Dziś esport to nie tylko siedzenie przy komputerze w zaciszu internetowej kafejki – to wielki przemysł i wielkie inwestycje. A skoro o inwestycjach mowa to nie można nie wspomnieć o TSM-ie, który zdecydował się wydać aż 13 milionów dolarów na budowę nowoczesnego ośrodka szkoleniowego o powierzchni niespełna 2,5 tysiąca metrów kwadratowych.

Z myślą o naszym ośrodku odwiedziłem obiekty należące do Lakersów i Warriorsów. To, co stworzyli, było wspaniałe dla koszykarzy, dlatego chcieliśmy zbudować coś podobnego dla esportowców. Chcemy wykreować najlepsze dla naszych zawodników środowisko do treningowe. Chcemy mieć pewność, że nasi gracze i pracownicy sztabu mieli wszytko, co będzie im potrzebne, by osiągnąć sukces. Przez kolejne 10-20 lat chcemy utrzymać naszą pozycję jako światowego lidera esportu – przyznał w rozmowie z LA Times założyciel organizacji, Andy "Reginald" Dinh. I już teraz widać, że nie były to słowa rzucone na wiatr.

W planach jest stworzenie obiektu, który posiadałby pokój do streamowania, gabinet fitness czy też centrum odnowy biologicznej. Na miejscu przebywać miałby też zatrudniony na pełny etat i dostępny dla zawodników psycholog. Prace mają ruszyć już we wrześniu i mają potrwać do lutego 2020 roku. Jeżeli wierzyć włodarzom TSM-u, będzie to największy tego typu obiekt w Ameryce Północnej. – Posiadanie wszystkich zawodników w jednym miejscu i możliwość obserwowania ich rozwoju – to daje nam ogromne pole do rozwoju. Większość drużyn nie ma czegoś takiego, chcemy więc wnieść to na wyższy poziom – przyznał Dinh.