Wisła Kraków weszła w esport z wysokiego C, kontraktując nie tylko byłych graczy adwokacika, ale także zatrudniając dwóch graczy FIFY. Jednym z nich jest Bartosz "bejott" Jakubowski, z którym udało nam się porozmawiać podczas konferencji prasowej organizowanej przez Białą Gwiazdę. Wypożyczony z ALSEN Teamu na najbliższy sezon zawodnik opowiedział między innymi o korzyściach z reprezentowania barw krakowskiego klubu, o sympatii do Widzewa Łódź czy triumfie w Ekstraklasa Games.


Adam Suski: Na polskiej scenie jesteś bardzo doświadczonym zawodnikiem, miałeś okazję reprezentować różne zespoły na swojej drodze. Czy wobec tego trafienie do Wisły jest dla ciebie wyróżnieniem?

Bartosz "bejott" Jakubowski: Ja przede wszystkim już od sześciu lat jestem związany z ALSEN Teamem – to jest moja organizacja esportowa. Teraz zostaje zawodnikiem Wisły, ale w zasadzie po raz pierwszy w karierze zostaje zawodnikiem w pełnym znaczeniu tego słowa. Wcześniej, tak jak powiedziałeś, reprezentowałem barwy jakiegoś klubu, ale tylko na dane rozgrywki. Teraz będę graczem Białej Gwiazdy na cały sezon FIFY 20 i bez wątpienia jest to dla mnie nobilitacja. Od kiedy zobaczyłem, że esport tak się rozrasta, a miałem okazję to obserwować właściwie już od FIFY 11, pomyślałem, że super byłoby występować w barwach klubu sportowego. To otwiera duże możliwości chociażby jeśli chodzi o występy na arenach międzynarodowych.

Na pewno jest to też dla ciebie spory krok w budowaniu własnej marki.

Jak najbardziej, jest to wyjątkowe wyróżnienie. Mimo wszystko niewielu jest w Polsce graczy, którzy mogą liczyć na w pełni profesjonalne wsparcie i z tego żyją, a nie tylko traktują to hobbystycznie. Ja dołączyłem do tego grona i mogę się tylko z tego cieszyć.

Swoją drogą, udało mi się znaleźć informację, że prywatnie sympatyzujesz z Widzewem Łódź.

Tak, jestem łodzianinem od urodzenia. Wiadomo, interesuję się piłką i pewnie jak w przypadku wielu osób ta pasja wzięła się z czasów młodości, gdy tata zabierał mnie na mecze.

Tutaj akurat, jeśli chodzi o zależności kibicowskie, problemu raczej nie będzie, bo przecież fani Wisły i Widzewa utrzymują dobre kontakty. Ciekawi mnie za to, jak podchodzisz do faktu, że w 2018 roku wygrałeś Ekstraklasa Cup, reprezentując barwy Cracovii.

Owszem, zwyciężyłem ten turniej jako reprezentant Cracovii, lecz była to jednorazowa sytuacja. Jako esportowiec bardzo chciałem wystąpić w tych zawodach, szukałem takiej możliwości w każdym klubie, a ta pojawiła się właśnie w barwach klubu z drugiej strony Błoń. Moim zadaniem było po prostu pokazać się jak najlepiej, by później mieć szansę otrzymać angaż. Wierzę, że właśnie dzięki osiąganym sukcesom i staraniu się być profesjonalistą, znalazłem się w tym miejscu, w którym jestem teraz.

Wspomniałeś też o relacjach kibicowskich. Uważam, że tutaj trzeba nieco rozdzielić te prywatne sympatie od bycia zawodowym graczem. Jeśli nie będziemy tego rozróżniać, to nie wiem, jaki to ma sens – jestem teraz zawodnikiem Wisły i po prostu chcę pokazać się z jak najlepszej strony, a to skąd pochodzę i komu kibicuję, to sprawa drugorzędna. Ale masz rację – z tego tytułu raczej problemów w rodzinnym mieście miał nie będę. (śmiech)

Byłeś też powołany do Narodowej Drużyny Esportu. Jak oceniasz ten projekt?

Faktycznie, w kwietniu została powołana Narodowa Drużyna Esportu pod patronatem Pana Prezydenta. Z tego, co wiem, to teraz sam projekt jest w delikatnej stagnacji ze względu na to, że do gry wszedł Polski Związek Piłki Nożnej, który ma się stricte zaopiekować rozgrywkami prowadzonymi w FIFĘ, jak również w PES-a. Teraz w zasadzie pozostaje czekać nam na rozwój wypadków. Miesiąc temu na stronie związku była prowadzona rekrutacja na koordynatora projektu esportowego, więc zobaczymy, co z tego wyniknie. Wiem też, że NDE nie chce działać jako osobny twór, tym bardziej jako konkurencja dla projektu tworzonego przez PZPN.

Jak wspomniałem, ta drużyna została powołana w kwietniu, dwa tygodnie po zakończeniu narodowych mistrzostw świata w FIFĘ. Kolejne rozgrywki będą więc też w okolicach marca bądź kwietnia przyszłego roku. Mam nadzieję, że do tego czasu wykrystalizuje się po prostu skład, który faktycznie będzie reprezentował Polskę. Myślę, że to jest teraz najważniejsze. To, jakie podmioty się w tej sprawie dogadają, to dla nas, graczy, sprawa mniej istotna.

Jakie ty, jako zawodnik Wisły Kraków, masz cele na najbliższe miesiące?

Są trzy takie cele. Pierwszy to uczestnictwo w cyklu FIFA Global Series, czyli oficjalnych rozgrywkach prowadzonych przez wydawcę gry, EA Sports. W tym przypadku jest sześć turniejów eliminacyjnych, część w tym roku, a część w przyszłym. Rozgrywki te można powiedzieć, że mają rangę Majora i można dzięki nim zdobyć sporo punktów do rankingu globalnego, z którego najlepsza szesnastka z danej konsoli dostaje się na sierpniowe mistrzostwa świata.

Drugi cel to klubowe mistrzostwa świata, które odbywają się co roku w okolicach stycznia, więc mam nadzieję, że ja i cyanide pokażemy klasę, bo te zawody odbywają się w duetach – jeden gra na Xboxie, drugi na PS4. Jeszcze żaden z klub Polski nie awansował na te zawody, dlatego bardzo chcielibyśmy się dostać na tego typu turniej. Pojawiali się pojedynczy gracze, jak chociażby RiptoreK, który wtedy reprezentował zagraniczną organizację.

Ostatni cel to drugi sezon Ekstraklasy. Postawiliśmy sobie jasne założenie: minimum top 3.

A jak podoba Ci się nowa edycja gry, FIFA 20? Casualowi gracze dość często ją krytykują.

Wydaje mi się, że w przypadku casualowych graczy zawsze będą się pojawiać i głosy krytyczne, i bardziej przychylne. Osobiście częściej spotkałem się z tymi drugimi.

FIFA 20 w porównaniu ze swoją poprzedniczką znacząco się zmieniła. Od osoby, która nie poświęca tej grze tak dużo czasu, jak na przykład ja, wymagała dużego nakładu czasu na adaptację, chociażby do nowego systemu obrony. Mi akurat on się podoba. Jest parę rzeczy, które EA może poprawić, ale zwykle październik jest takim okresem, w którym wychodzą nawet trzy lub cztery łatki na podstawie feedbacku od graczy. Teraz właśnie to ma miejsce, bo właśnie dziś wypuszczono bodajże trzeciego patcha na konsole delikatnie zmieniająca gameplay.

Trochę czasu jeszcze minie zanim ustabilizuje się meta gry. Według mnie stanie się to na początku listopada, czyli zaraz przed pierwszym oficjalnym turniejem od EA, który 8-10 listopada odbędzie się w Bukareszcie. Wtedy zobaczymy w pełni gotową wersję gry i wtedy też każdy z graczy będzie starał się wykorzystać jakiś element, który da mu przewagę nad innymi.

Grałem już z wieloma zawodnikami i są bardzo różne style. Jedni długo trzymają piłkę, a inni szukają gry z kontry. Nie ma jeszcze jakiegoś elementu, który daje graczowi przewagę nad przeciwnikiem. W FIFIE 19 na przykład były to wrzutki albo strzały finezyjne. Teraz te strzały finezyjne też są dobre, ale nie aż tak bardzo. Podobnie główki – są efektywne, ale mniej niż w poprzedniej edycji FIFY.

Jeszcze na koniec, tak bardziej prywatnie. Zamierzasz odwiedzać stadion Wisły Kraków, by podglądać kolegów z sekcji piłkarskiej?

Jak najbardziej. Jeśli będzie taka możliwość, to z przyjemnością będę się tutaj zjawiał. Pewnie nie tylko w ramach meczów Ekstraklasy, ale być może zorganizujemy też jakieś eventy z kibicami Wisły – czy to sekcji piłkarskiej, czy esportowej. Liczę, że tego wydarzenia będą organizowane, ja się chętnie na nich pojawię.

Śledź autora wywiadu na Twitterze – Adam Suski
Śledź rozmówcę na Facebooku – bejott