HyperX Cloud to linia produktów, o której słyszał zapewne każdy szanujący się gracz komputerowy. Na moim biurku od ponad dwóch lat znajduje się pierwszy model z serii Cloud, który pomimo upływu czasu nadal sprawdza się we wszystkich tytułach esportowych. Niemniej sam HyperX nie próżnuje i cały czas pracuje nad przygotowywaniem nowych rozwiązań dla graczy. Niedawno do oferty amerykańskiej firmy trafiły słuchawki Cloud Alpha S, z którymi miałem okazję zapoznać się na przestrzeni tego miesiąca. Czy warto przygarnąć pod swój dach kolejnego członka rodziny Chmurek?

Zanim jednak przejdziemy do właściwej części recenzji, przyjrzyjmy się specyfikacji słuchawek HyperX Cloud Alpha S.

Specyfikacja

Słuchawki

  • Przetwornik: dynamiczny niestandardowy, 50 mm, z magnesami neodymowymi
  • Typ: wokółuszne, zamknięte
  • Charakterystyka częstotliwościowa: 13 Hz – 27 kHz
  • Impedancja: 65 Ω
  • Poziom ciśnienia akustycznego: 99 dBSPL/mW przy 1 kHz
  • Współczynnik THD: ≤ 1%
  • Waga: 310 g
  • Waga z mikrofonem: 321 g
  • Długość kabla: 1 m
  • Typ złącza: 3,5 mm (4 bieguny)

Mikrofon

  • Element: elektretowy mikrofon pojemnościowy
  • Wzór biegunowy: dwukierunkowy, tłumiący hałas
  • Charakterystyka częstotliwościowa: 50 Hz – 18 kHz
  • Czułość: -38 dBV (0 dB = 1 V/Pa przy 1 kHz)

Mikser dźwięku z wejściem USB

  • Waga: 57 g
  • Długość kabla: 2 m

Cena

  • Sugerowana cena: 549 zł

Zawartość pudełka

W środku bez większych zaskoczeń. Poza głównym elementem programu, czyli samym zestawem słuchawkowym, w pudełku odnajdziemy także kilka klasycznych elementów. Pierwszym z nich jest krótka instrukcja obsługi, ale jak wiadomo, mężczyźni takowych nie czytają, zatem od razu powędrowała ona na bok. Model Alpha S skierowany jest głównie do graczy, a ci czasem, być może za namową bliskich, muszą opuścić swoje stanowisko dowodzenia. W takiej sytuacji idealnie sprawdzi się dołączony worek, w którym możemy bezpiecznie umieścić nasze słuchawki podczas podróży i chronić je przed kurzem oraz zarysowaniami. W zestawie standardowo znalazł się także zapasowy komplet nauszników. Dalej zaczyna robić się ciekawie, wszak wreszcie docieramy do najbardziej interesującej części pudełka. Oto i one – słuchawki z niebieskim wykończeniem, obok których usadowił się odpinany mikrofon. Podłączenie naszego sprzętu do komputera odbywa się za pomocą pilota z kablem USB, o którym trochę więcej w dalszej części recenzji.

Budowa i jakość wykonania

Po rozpakowaniu naszym oczom ukazują się utrzymane w kolorach czarnym i niebieskim słuchawki. Zakładam, że wybór koloru niebieskiego może mieć związek z tym, że HyperX jest oficjalnym sponsorem Cloud9 oraz Complexity Gaming, o czym dowiadujemy się z opisu na pudełku. Istotną kwestią w przypadku każdego headsetu są nauszniki. W Alpha S są one w mojej opinii wystarczające duże do tego, by zapewniać komfort w trakcie użytkowania. Nie ma mowy o uczuciu uwierania uszu, co jest niestety domeną niektórych słuchawek gamingowych po kilkugodzinnym korzystaniu. Przetworniki o średnicy 50 mm zostały obszyte ekoskórą, aczkolwiek jeśli uznamy, że zamontowane fabrycznie nauszniki powodują nadmierną potliwość, możemy wymienić je na nieco cieńsze dołączone do zestawu. Nad miseczkami znajduje się wykonany z aluminium pałąk, na który również został nałożony materiał mający zmniejszyć nacisk na głowę.

Porównanie dostępnych nauszników

Słuchawki posiadają kilkustopniową regulację, dzięki czemu każdy użytkownik, za pomocą dodatkowego pałąka, będzie mógł dopasować je do kształtu oraz wielkości swojej głowy. Każdy kolejny stopień jest odpowiednio oznaczony, zatem nawet jeśli omyłkowo zmienimy nasze ustawienie, to będziemy mogli łatwo do niego powrócić, o ile zapamiętaliśmy wcześniejsze położenie. Sama regulacja nie należy do najbardziej intuicyjnych oraz wygodnych, powiedziałbym nawet, że system chodzi trochę topornie i nie widać w tym aspekcie żadnego postępu względem poprzedników. Podobnie zresztą sprawy mają się z mikrofonem – od lat podpinamy go w tym samym miejscu, w lewym nauszniku, gdzie umieszczone zostało gniazdo jack. Akurat tutaj nie mam żadnych pretensji do producentów, gdyż rozwiązanie jest funkcjonalne i nie wymaga żadnych zmian. Pod obiema miseczkami możemy dojrzeć intrygujące, niebieskie przełączniki. Służą one do zwiększenia lub zmniejszenia dopływu powietrza do przetworników, a co za tym idzie do regulacji basów. Szczerze? Nie odczułem szczególnej różnicy w basach, przechodząc przez całą skalę, ale być może osoby mające nieco większą wiedzę na temat dźwięku będą w stanie ją zauważyć.

Ważnym elementem całego zestawu jest pilot z kablem USB, bez którego nie moglibyśmy korzystać z naszego sprzętu. Z tyłu pilota zamontowano klips, który umożliwia przypięcie go do naszego ubrania. Zanim przejdę do samego pilota, to warto wspomnieć o tym, że całość okablowania znalazła się w oplocie. Nie muszę mówić, że znacząco wpływa to na żywotność całego headsetu. Na samym pilocie znalazło się w sumie sześć przycisków, które pokrótce omówię.

W centralnej części odnajdziemy przycisk odpowiedzialny za aktywowanie dźwięku przestrzennego 7.1 – o tym, czy funkcja została włączona, możemy dowiedzieć się na podstawie białego podświetlenia. Dookoła tego przycisku ulokowano jeszcze cztery – dwa z nich znajdujące się po lewej stronie służą nam do dopasowywania głośności dźwięku, z kolei dwa pozostałe wykorzystujemy do dostosowywania głośności dźwięków z gry oraz czatu. Ostatnim elementem na pilocie jest przycisk wyciszenia mikrofonu – jemu poświęcę nieco więcej miejsca w kolejnej części recenzji.

Wrażenia z użytkowania

Tak jak już wspominałem na początku, dotychczas w swoim gamingowym wyposażeniu posiadałem wersję Cloud I, zatem miałem jakieś wyobrażenie na temat tego, co do zaoferowania mają urządzenia spod znaku HyperX. Przesiadka na Alpha S stanowiła podróż do raju, którego nigdy nie chciałbym opuszczać. W ciągu tygodnia zdarza się, że nie mam zbyt wiele czasu na oddanie się moim ulubionym tytułom, aczkolwiek w weekendy regularnie organizuje dłuższe sesje z moimi znajomymi. Waga słuchawek, wygodne nauszniki oraz obszyty ekologiczną skórą pałąk sprawiają, że kilkugodzinna rozgrywka nie stanowi absolutnie żadnego problemu. Jakość dźwięku w grach również stoi na bardzo wysokim poziomie – w Counter-Strike'u: Global Offensive bardzo wyraźnie słychać wszelkie odgłosy granatów, zmieniania broni oraz, co najważniejsze, kroki stawiane przez przeciwników.

Mikrofonów obecnych w większości headsetów oczywiście nie możemy porównywać do mikrofonów pojemnościowych, ale w przypadku Alpha S jest naprawdę dobrze. Moi kompani nigdy nie narzekali na jakość dźwięku wydobywającego się z mojego mikrofonu, jak również nie skarżyli się na szumy. Rzeczą, którą bardzo szybko zacząłem doceniać, jest umieszczony na pilocie przycisk wyciszania mikrofonu. Wyobraźcie sobie, że nagle do waszego pokoju wkracza zdenerwowana mama, a nie chcielibyście dzielić się ze swoimi kolegami treścią nadchodzącej rozmowy. Wyłączenie mikrofonu w komunikatorze zajmuje przynajmniej kilka sekund, szczególnie gdy jesteśmy w grze, tymczasem naciśnięcie jednego przycisku niezwykle ułatwia życie. O tym, że nasz mikrofon został przyciszony, informuje świecąca na czerwono dioda. Skoro mówimy już o hałasach dobiegających z zewnątrz, to słuchawki znakomicie wygłuszają otoczenie. Do tego stopnia, że bez zdejmowania ich z moich uszu nie byłem w stanie zrozumieć osoby stojącej niemalże obok mnie.

Jedną z technologii zastosowanych w Alpha S jest przestrzenny dźwięk 7.1, czyli nowość w porównaniu do poprzedników. Z perspektywy gracza ów funkcja nie ma szczególnego znaczenia, wszak rzadko kiedy przestrzenne brzmienie przydaje się w trakcie wieloosobowej rozgrywki. Wcale nie sprawia ono, że z większą precyzją możemy stwierdzić, gdzie znajdują się oponenci. Nie oznacza to jednak, że technologia jest wyłącznie bezużytecznym bajerem. Podczas słuchania muzyki skorzystanie z tej funkcji pozwala na uzyskanie przyjemnego efektu, którego możemy zaznać na przykład w klubie – wydaje nam się, że jesteśmy dosłownie "otoczeni" dźwiękiem, a same piosenki są nieco głośniejsze.

Podsumowanie

W kontekście świata gamingu zauważalny jest jeden trend, a mianowicie odchodzenie od sprzętu na kabel i zaopatrywanie się w urządzenia bezprzewodowe. Ja w tej kwestii jestem konserwatystą i do tej pory nie udzieliła mi się moda na tego typu akcesoria. Zdecydowanie najbardziej cenię sobie klasyczne rozwiązania, a jako że miałem już wcześniej styczność z produktami HyperX, to jeszcze przed rozpoczęciem testów miałem przeczucie, że słuchawki Alpha S będą godnym następcą poprzednich modelów. Nie myliłem się.

Fakt, najnowsza wersja Cloudów swoje kosztuje i dla wielu graczy kwota przekraczające 500 złotych może stanowić spore obciążenie dla budżetu lub po prostu ci nie wyobrażają sobie zainwestowania takiej sumy w peryferia. Z drugiej strony w dzisiejszym świecie za jakość trzeba zapłacić. W zamian za wcześniej wspomniane pieniądze otrzymujemy solidnie wykonane, designerskie słuchawki, które przy odpowiednim użytkowaniu spokojnie posłużą nam przez kilka najbliższych lat.

Jeśli zastanawiacie się nad zmianą swojego headsetu, to z czystym sercem mogę zarekomendować Alphy oznaczone literą S, bo w tym przedziale cenowym, odrzucając słuchawki bezprzewodowe, nie znajdziecie niczego lepszego.