Podczas gdy w Europie zdecydowana większość fanów ogląda esportowe zmagania na najwyższym poziomie za pośrednictwem Twitcha lub YouTube, na wschodzie wygląda to zgoła inaczej. W Chinach czy Korei Południowej jest dostępnych znacznie więcej platform transmitujących czołowe globalne rozgrywki. Fani League of Legends z Państwa Środka będą mogli oglądać mistrzostwa świata swojej ulubionej gry tylko na jednej platformie.

Według informacji przekazanych przez Beijing News i podanych dalej przez niezależną dziennikarkę Ran, właściciele jednej z chińskich platform, Bilibili, podpisali kontrakt z Riot Games, na bazie którego będą mieli wyłączne prawa do transmisji Worlds przez kolejne trzy lata. Umowa ta ma rzekomo opiewać na kwotę ośmiuset milionów juanów, czyli ponad 438 mln złotych. W przetargu Bilibili pokonało inne czołowe chińskie platformy streamingowe jak m.in. Douyu, Huya czy Kuaishou.

Tym, dla których ta kwota wydaje się astronomiczna, warto przypomnieć, że liczba oglądających zmagania za pośrednictwem Twitcha czy YT stanowi w najlepszym wypadku niewielki ułamek liczby widzów z Chin. Dla przykładu zeszłoroczną edycję Worlds oglądało w szczytowym momencie – wyłączając chińskich widzów – 1,9 miliona osób, zaś peak tylko w Państwie Środka wyniósł... ponad 200 milionów. Łatwo policzyć, że to ponad sto razy więcej, więc patrząc czysto matematycznie, poza Chinami podobna umowa opiewałaby raptem na niewiele ponad pół miliona dolarów amerykańskich. Rzecz jasna to porównanie z przymrużeniem oka, ale faktem jest, że chińska widownia stanowi zdecydowaną większość wszystkich entuzjastów LoL-a na najwyższym poziomie. Tym bardziej teraz, gdy po raz drugi z rzędu to właśnie reprezentanci LoL Pro League wygrali Worlds.