Choć każdy esportowiec w końcu postawi kropkę w swojej profesjonalnej karierze, za każdym razem będzie to zaskakująca informacja. Nie inaczej jest w przypadku Jessego "JerAxa" Vainikki, który dziś ogłosił przejście na esportową emeryturę. Powodem nie są jednak problemy zdrowotne lub kontuzja, a swego rodzaju "wypalenie" grą i ciągłą walką o jak najlepsze wyniki.

– Środowisko rywalizacji koniec końców wymaga od wszystkich bycia najlepszym w każdym możliwym momencie, ale nie jest to możliwe. [...] Nieważne, czy chcesz wygrać turniej, czy traktujesz to jako okazję do nauki, ciągłe odnoszenie złych wyników jest męczące. Jest tak wielu przegranych i tylko kilku, którzy dostali się na szczyt. Ciągle czujesz presję sukcesów, czy to od samego siebie, twoich kompanów, czy też organizacji. To jest mentalna walka, a twój duch rywalizacji pcha cię naprzód – stwierdził 27-latek w oświadczeniu.

– Życie w tej kulturze mocno mnie dotknęło. Myślenie o corocznym "grindzie" sprawia, że jestem apatyczny, wyczerpany, a w pewnym stopniu nawet zdrętwiały. Sam fakt, że tak to postrzegam, może już sugerować, że coś jest nie tak. Musiałem odrzucać od siebie te uczucia co sezon i nauczyłem się iść do przodu bez głębszych rozważań. Moja pasja do gry wciąż była taka sama, ale momentami okłamywałem sam siebie, że wszystko jest w porządku. Tak naprawdę było inaczej, próbowałem być kimś innym niż jestem – oznajmił JerAx. – Nie mam już ochoty ani pasji, by grać w Dotę 2 i czuję też, że nie pasuje do mnie postać zawodnika. Według mnie decyzja o pójściu inną drogą jest absolutnie jasna i nie mam żadnych wątpliwości, że to właściwy krok – dodał Fin.

JerAx dołączył do OG po zakończeniu The International 2016 i reprezentował barwy tego zespołu po dziś dzień. Z nim w składzie OG nie tylko wzięło udział we wszystkich trzech kolejnych edycjach TI, ale też wygrało dwie z nich, przechodząc do historii jako pierwsza formacja, która obroniła mistrzowski tytuł.

Odejście 27-latka nie jest jedynym rozstaniem w ciągu ostatnich dni, z jakim musieli pogodzić się fani OG. W sobotę organizacja ogłosiła, że po raz kolejny szeregi opuści Anathan "ana" Pham, który postanowił przedłużyć swoją przerwę i wróci dopiero w przyszłym sezonie. Na chwilę obecną nie wiadomo, kto zajmie miejsca obu tych zawodników w kolejnych tegorocznych zawodach.