Wszyscy ludzie MICHA

– Michał nie idzie do Envy jako stand-in, nie dostał krótkoterminowej umowy. On ma tam być kluczowym elementem tej układanki – zapewnił nas w niedawnej rozmowie Krzysztof Kubicki z eMinePro, agencji, która pilotowała transfer Michała „MICHA” Müllera do Teamu Envy. Jak to jednak mówią "nawet Herkules dupa, kiedy wrogów kupa. Sam Polak niewiele zdziała i potrzebuje do tego kolegów. Kolegów, których nazwiska niekoniecznie muszą być wszystkim znane – zwłaszcza tym, którzy nie śledzą na co dzień wydarzeń na północnoamerykańskiej scenie Counter-Strike'a. My jednak przychodzimy z pomocą i opowiemy wam, z kim konkretnie były gracz Virtus.pro będzie współpracować w swoim nowym zespole.

Nifty

fot. ESL/Helena Kristiansson

Francis to gracz o najdłuższym stażu w organizacji, gdyż jej szeregi zasilił jeszcze we wrześniu 2018 roku. Jako jedyny przetrwał kolejne mniejsze lub większe rewolucje kadrowe, które z uwagi na niezadowalające rezultaty dosięgały Envy. Ba, całkiem niedawno jeden z jego byłych kolegów, Jacob "FugLy" Medina, zarzucił, że Nifty jest nadmiernie faworyzowany przez organizację i samodzielnie podejmuje decyzje co do kształtu kadry, nie konsultując ich z pozostałymi zawodnikami. Prawda to czy nie? Nie nam rozstrzygać. Skupmy się więc na faktach, a te są takie, że obecnie Amerykanin to jeden z kluczowych członków składu, który pochwalić może się też całkiem sporym doświadczeniem. I to, co ciekawe, wyniesionym nie tylko z Counter-Strike'a.

Nie wszyscy być może wiedzą, ale Francis pierwsze kroki na esportowych arenach stawiał jeszcze jako gracz Call of Duty. Na swoim koncie ma występy m.in. w MLG Fall Championship oraz MLG CoD League, ostatecznie jednak zdecydował się związać swoją przyszłość z CS:GO. Niemniej na dobre jego kariera przyspieszyła dopiero po przenosinach do Selfless Gaming, wraz z którym pojawił się chociażby na amerykańskim Minorze czy też światowych finałach WESG. To wszystko zaowocowało transferem do Renegades w marcu 2017 roku, gdzie Nifty spędził kolejne półtora roku. I chociaż z ekipą tą udało mu się nawet dwa razy awansować na Majora, to jesienią 2018 roku nie wahał się opuścić jej, by stać się częścią formowanego wówczas składu Envy.

ryann

fot. ESL/Carlton Beener

Drugim przedstawicielem amerykańskiego CS-a w zespole jest zaledwie 18-letni Ryan Welsh, któremu przypadł tytuł najmłodszego członka składu. Najmłodszego i najmniej doświadczonego, bo szansę na regularniejsze występy na prestiżowych imprezach otrzymał on dopiero we wrześniu ubiegłego roku, czyli po transferze do Envy. To z tą ekipą udało mu się pojawić na DreamHack Masters Malmö 2019 czy też wziąć udział w ESL Pro League. Niemniej na pierwsze prawdziwe sukcesy w karierze ryann jeszcze czeka. Nie znaczy to jednak, że już wcześniej nie miał się od kogo uczyć, bo i w poprzednich zespołach spotkał ciekawe osobistości z pewną renomą i przeszłością.

W styczniu 2018 roku został wszak zaangażowany w projekt Swole Patrol, za którym stał słynny Ryan "freakazoid" Abadir, a którego częścią był też był reprezentant NRG Esports, Samuel "SileNt" Portillo. Potem przyszła pora na przenosiny do Teamu Singularity, gdzie spotkał mającego za sobą przygodę z Teamem Dignitas Gage'a "Infinite'a" Greena, a także Josha "oSee" Ohma i Ricky'ego "floppy'ego" Kemery'ego, którzy dziś związani są z Cloud9. Całe grono ludzi, którzy mieli wpływ na karierę Welsha i pomogli mu wskoczyć na wyższy poziom. Zresztą i sam Amerykanin miał sporo do zaoferowania, bo to przecież m.in. dzięki jego grze Singularity otarło się latem 2019 o awans do ESL Pro League.

Calyx

fot. ESL/Jak Howard

Jak wiemy, skład Envy opierać się będzie nie tylko na zawodnikach z Ameryki Północnej, ale także i na tych z Europy. Jedną z osób należących do tej drugiej grupy jest oczywiście MICHU, drugą zaś Calyx. Dla Turka nie będzie to pierwsza przygoda w zespole o charakterze międzynarodowym, chociaż największy rozgłos zdobył dzięki występom w swoim rodzimym zespole. Mowa tutaj o oczywiście o Space Soldiers, z którym Arkın współpracował między lutym 2017 a październikiem 2018. To pod tą banderą 21-latek pojawił się na wielu znaczących imprezach, w tym także na Majorze. Nigdy jednak ani on, ani jego koledzy na stałe nie zadomowili się w światowej czołówce, tylko się o nią ocierając.

– Nikt tak naprawdę nie zna skali problemów, z jakimi musieliśmy mierzyć się w Space Soldiers. To wszystko miało wpływ na naszą motywację i przenosiło naszą uwagę na wiele nieistotnych spraw poza grą – wyjawił już po rozwiązaniu zespołu. Niemniej dopiero po kilku miesiącach udało mu się znaleźć miejsce w jakiejś organizacji, bo to właśnie wtedy pomocną dłoń do Calyxa wyciągnęło Windigo Gaming. Ale wszystko trwało zaledwie trzy miesiące, bo po tym czasie formacja zakończyła swoją działalność, a Arkın ponownie wylądował na bezrobociu. W formie ciekawostki warto też wspomnieć, że w 2016 roku udało mu się zdobyć tytuł nieoficjalnego mistrza świata, gdy jego Turcja pokonała Argentynę w finale The World Championships 2016.

moose

fot. ESL/Damian Gątkiewicz

Nazwisko ostatniego z nowych nabytków Envy najdłużej pozostawało nieznane, a jednym z potencjalnych kandydatów do transferu był Edgar "MarKE" Maldonado. Ostatecznie jednak padło na jego klubowego kolegę, Kaleba Jayne'a, dla którego rok 2019 był pełen wzlotów i upadków, ale do tego zaraz przejdziemy. A zacznijmy od tego, że Kanadyjczyk, podobnie jak znani u nas w kraju Olek "hades" Miskiewicz czy Kamil "Sobol" Sobolewski, stał się znany szerszej publice dopiero po występie na ASUS ROG Join The Republic Challenge. W 2017 roku stał się on częścią zespołu Erica "adreNa" Hoaga i chociaż ten odpadł już po jednym meczu, to sam Jayne był najlepszym obok Hoaga graczem.

Kilka miesięcy później 21-latek był już w Rise Nation, które usilnie dobijało się do bram wielkiego CS-a, będąc m.in. o krok od awansu na ESL One New York 2017. Niemniej przełomem była dopiero przepustka do ESL Pro League, bo to po jej wywalczeniu moose i spółka trafili pod skrzydła powracającego wówczas na scenę eUnited. Miało to miejsce w marcu 2018 roku, co oznacza, że kanadyjski zawodnik mógłby niedawno świętować swoją trzecią rocznicę w organizacji. Problem w tym, że jego losy tam były dość burzliwe, szczególnie w minionym roku, gdy na kilka tygodni wylądował nawet na ławce rezerwowych. Na tej usiadłby prawdopodobnie też, gdyby nie oferta od Envy, bo już od jakiegoś czasu eU testowało w jego miejsce Gage'a "Infinite'a" Greena.

LEGIJA

fot. ESL/Graeme Duncan

Omówiliśmy czterech graczy, z którymi przyjdzie współpracować MICHOWI, warto byłoby wspomnieć też o trenerze. A tym będzie Nikola Ninić, który był w ogóle pomysłodawcą zatrudnienia Polaka w szeregach amerykańskiej organizacji. Niemiecki trener, który w tym roku obchodzić będzie swoje 30. urodziny, w przeszłości sam miał już okazję pracować za oceanem i to zarówno jako gracz, jak i szkoleniowiec. W połowie 2015 roku przez kilka tygodni odpowiadał on za wyniki Nihilum Gaming, a potem przez cały 2016 rok reprezentował barwy NRG Esports, gdzie występował wspólnie z Johannesem "tabseNem" Wodarzem oraz Fatihem "gobem b" Dayikiem.

Rok później wraz ze wspomnianą dwójką powrócił do Europy, by założyć Berlin International Gaming, czyli BIG. Przez kolejne dwa lata pełnił tam funkcję człowieka orkiestry i w różnych okresach był graczem, działaczem oraz trenerem. Z tej ostatniej funkcji wywiązywał się raczej dość przeciętnie, chociaż udało mu się doprowadzić drużynę do drugiego miejsca podczas prestiżowego ESL One Cologne 2018. Warto też wspomnieć, że jeszcze w 2015 roku to właśnie on pomógł powstałemu chwilę wcześniej Teamowi Kinguin wywalczyć na kolońskim Majorze status legendy oraz sięgnąć po triumf w Gaming Paradise 2015.

Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn