Klawiatura HyperX Alloy Origins Core to drugie urządzenie z serii Alloy, w którym uświadczymy autorskich przełączników producenta. Została ona zaprojektowana z myślą o graczach i z naciskiem na rozmiary, mobilność, a także solidność. Na fanów podświetlenia czeka natomiast pełne RGB, wraz z możliwością ustawienia trzech w pełni konfigurowalnych profili. Jak więc budżetowy mechanik HyperX sprawował się na naszych testach?
Specyfikacja
- Klawiatura mechaniczna
- Konstrukcja TKL – bez klawiatury numerycznej
- Wymiary: 360 mm × 132,5 mm × 34,5 mm
- Waga: 900 g
- Rodzaj przełączników: HyperX Aqua (dostępne również HyperX Red)
- Połączenie: USB typu A – USB typu C
- Odłączany kabel w oplocie o długości 1,8 m
- Podświetlenie: LED RGB (16 milionów kolorów)
- Anti-Ghosting i tryb gry
- Odświeżanie 1 ms
- Blokada klawisza Windows i innych (Gaming Mode)
- Gwarancja producenta: 2 lata
- Siła aktywacji przełącznika: 45 g
- Skok klawisza: 1,8 mm
- Całkowity skok: 3,8 mm
- Cena: około 369 zł
Zawartość pudełka
Samo pudełko, w którym znajduje się klawiatura, jest dość niepozornych rozmiarów. Na froncie zobaczymy zdjęcie podglądowe sprzętu oraz podstawowe informacje, takie jak na przykład rodzaj przełączników, czy też listę kompatybilnych urządzeń. Po bokach umieszczone zostały loga sponsorowanych przez HyperX organizacji oraz turniejów esportowych, loga producenta oraz lista zawartości wraz z minimalnymi wymaganiami sprzętowymi. Na spodzie na kilku grafikach zostały natomiast przedstawione cechy urządzenia.
Po otworzeniu kartonu naszym oczom ukaże się znana nam wszystkim papierologia, w skład której wchodzi instrukcja szybkiego uruchomienia oraz informacja o wsparciu HyperX. Ciut niżej zauważymy najważniejszą rzecz zestawu – klawiaturę. Zapakowana jest w przezroczystą folię całkiem niezłej jakości, którą zwykłem używać podczas transportu. Obok niej jest otwierana sekcja, gdzie znajduje się dość długi odłączany kabel USB typu A – USB typu C.
Budowa i jakość wykonania
Zacznijmy od najważniejszej rzeczy, budowy klawiatury. Korpus został wykonany z aluminium stosowanego w lotnictwie. Jak to często bywa w klawiaturach dla graczy, nie uświadczymy tu bloku numerycznego, a cała konstrukcja jest otwarta. Tworzywo jest dość odporne na uszkodzenia, dzięki czemu po dwóch miesiącach użytkowania nie widać żadnej ryski, co jest przypadłością niektórych metalowych obudów. Samo urządzenie jest też odpowiednio dociążone, gdyż waży około 900 gramów. Tuż nad strzałkami znajduje się natomiast logo producenta oraz dwie diody mówiące o aktywnym caps locku i trybie gry. HyperX podjęło decyzję o umieszczeniu w swoim produkcie własnych przełączników, które bazują na konstrukcji Cherry MX. Nie będzie problemów z wymianą keycapów na inne.
Gdy obrócimy klawiaturę do góry nogami, naszym oczom ukażą się cztery gumki zapobiegające ślizganiu się oraz nóżki. Na środku umiejscowiona jest natomiast naklejka ze szczegółami produktu i numerem seryjnym, której usunięcie naruszy gwarancję. Domyślnie urządzenie nachylone jest pod kątem 3°. Manipulując nóżkami, możemy jednak zmienić go na 7° lub 11°. Co ważne, we wszystkich ustawieniach Alloy Origins Core jest stabilna, nie trzeszczy, a gumki doskonale spełniają swoją rolę.
Na tylnym boku klawiatury umiejscowiono tylko jeden port – USB typu C. To tutaj wepniemy przewód łączący ją z komputerem lub konsolą. Producent deklaruje ponadto wsparcie zarówno dla Xboxa One jak i Playstation 4. Kabel nie różni się znacząco od tych dołączanych do innych urządzeń. Mierzy 180 centymetrów i od innych różni się tylko oplotem. Jego długość powinna w zupełności pozwolić na komfortową grę, nie warto obawiać się też przypadkowego wypięcia się przewodu. W przypadku uszkodzenia portu ciężka może być jednak jego wymiana, gdyż złącze wlutowano bezpośrednio w płytkę PCB.
Słabym punktem HyperX Alloy Origins Core są natomiast średniej jakości nakładki na klawisze. Amerykanie postawili na dość tani sposób produkcji, odlewając je z półprzezroczystego plastiku ABS, cechującego się mniejszą wytrzymałością od bezpośredniej konkurencji z trochę wyższej półki. Keycapy mają standardową grubość, jednak patrząc na ogólne bardzo dobre wykonanie, szkoda, że nie zdecydowano się na wykorzystanie i w tym przypadku lepszych materiałów. Krój pisma na klawiszach jest przystępny i stonowany. Nie jest minimalistyczny, ani również zbyt ofensywny, co uważam za wielki plus. Wielkość i grubość liter jest w moim odczuciu praktycznie idealna.
Kolejnym punktem, wyróżniającym klawiaturę jest podświetlenie RGB, które od pewnego czasu jest obecne praktycznie w każdym urządzeniu przeznaczonym dla graczy. W produkcie HyperX za pomocą dedykowanego oprogramowania można przypisywać efekty również do pojedynczych klawiszy. Możemy utworzyć trzy profile oświetlenia, które po rozproszeniu na aluminium wygląda fenomenalnie i nadaje klawiaturze charakterystyczny wygląd. Całość dopełnia N-key rollover, anti-ghosting oraz tryb gry, który możemy aktywować albo w dedykowanej aplikacji, albo za pomocą skrótu FN+F12.
Oprogramowanie
Wieloma aspektami pracy klawiatury można zarządzać za pomocą oprogramowania HyperX NGENUITY. Jest ono dostępne do pobrania w Microsoft Store. Przy pierwszym podłączeniu aplikacja przywitała mnie prośbą o aktualizację firmware klawiatury, po której wykonaniu otrzymałem dostęp do pełnej funkcjonalności aplikacji. Możemy w niej w prosty i przejrzysty sposób zmieniać ustawienia podświetlenia, aktywować tzw. tryb gry, mapować klawisze, czy dostosować pod siebie trzy profile, które zapisywane są równocześnie w pamięci klawiatury. Warto wspomnieć, że szybko możemy przypisać profil do wybranego programu. Niestety, polskie tłumaczenie narzędzia nie jest jeszcze idealne, co możemy zobaczyć między innymi na nagłówkach menu "Dodaj efekt".
Wrażenia z użytkowania
Przed otrzymaniem HyperX Alloy Origins Core aktywnie korzystałem z Razer Blackwidow Chroma V2 z zielonymi switchami. Zmiana przyszła mi więc lekko, gdyż przełączniki Aqua również cechują się podobnym klikiem, z wyczuwalnym momentem aktywacji, aczkolwiek, co było bardzo miłym zaskoczeniem, okazały się też przyjemnie ciche. Podczas grania i częstych podróży jest praktycznie klawiaturą idealną, gdyż nie zawiera bloku numerycznego. To jednak dość mocno utrudnia pracę, a sam część skrótów musiałem przypisać do dodatkowych przycisków od myszki. Nie będę ukrywał, że po rozwiązaniu tego aspektu zarówno rozrywka, jak i bardziej ambitne zadania korzystając z testowanej klawiatury ciągle były dla mnie przyjemnością.
Warte wspomnienia jest to, że HyperX, w przeciwieństwie do wielu innych producentów nie wydziwiał z portami. Klawiaturę Alloy Origins Core w razie zagubienia oryginalnego kabla podepniemy przewodem od telefonu, a nawet… bezpośrednio do naszego smartphone’a, oczywiście jeśli posiadacie z obu stron kabla USB typu C. Właśnie tak w podróży napisałem część recenzji, którą czytacie. Należy jednak wspomnieć, że rozwiązanie to nie jest do końca użyteczne głównie ze względu na mały rozmiar ekranu komórki. Mimo wszystko projektantom należy się wielki plus za zastosowanie takiej opcji.
W pudełku w przeciwieństwie do wielu droższych zestawów nie uświadczymy podkładki pod nadgarstki. O ile w przypadku klawiatury, której zazwyczaj używam, brak podkładki oznacza dla mnie brak wygody, tak przy urządzeniu HyperX byłem bardzo mile zaskoczony. Dzięki przemyślanej budowie nie odczuwałem problemów nawet po kilkugodzinnym pisaniu. Warto również wspomnieć o coraz częściej spotykanej otwartej konstrukcji. Klawiatura wręcz sama utrzymuje się dzięki niej w czystości, a gdy zauważymy, że cokolwiek gromadzi się pomiędzy klawiszami, wystarczy ją tylko przedmuchać.
HyperX Alloy Origins Core ma solidną konstrukcję. Zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i graniu nie udało mi się na siłę przesunąć klawiatury, co jest związane z jej masą wynoszącą niemal kilogram i dobrze ogumowaną podstawką. Po pewnym czasie zacząłem mieć jednak wątpliwości dotyczące mechanizmu mocowania spacji. Zauważyłem, że jej skok (oraz dźwięk wciśnięciu przełącznika) nieznacznie różni się w zależności od miejsca, w jakim ją naciskałem. Nie zanotowałem tego problemu przy żadnym innym klawiszu, jak i mojej klawiaturze, której używałem na co dzień.
Podsumowanie
Alloy Origins Core to bardzo dobra klawiatura w rozsądnej cenie. Głównym targetem są oczywiście gracze oraz osoby ceniące miejsce na biurku, gdyż maszyna ma bardzo przystępne rozmiary. Produkt HyperX stoi na bardzo wysokim poziomie wykonania, jeśli weźmiemy pod lupę rynek klawiatur do 400 złotych. Trzeba też wspomnieć o odpinanym kablu USB typu C, dzięki czemu w razie potrzeby możemy go wymienić na inny. Sama klawiatura nie powinna przesuwać się podczas grania zarówno ze względu na swoją wagę, jak i zastosowanie gumowych stabilizatorów. Warto zatem przyjrzeć się temu produktowi, gdyż jest jednym z lepszych wyborów w swoim przedziale cenowym.