Po ostatnich zmianach w składzie Astralis scena CS:GO zatrzęsła się w posadach. Najpierw na urlop zdrowotny przeszedł Lukas „gla1ve” Rossander, a następnie to samo zrobił Andreas „Xyp9x” Højsleth. Presja i stres sprawiły, że dwaj doświadczeni zawodnicy musieli odpocząć od rywalizacji na najwyższym poziomie. Teraz głos w tej sprawie, apelując do całej branży esportowej, zabrał Kasper […]
Po ostatnich zmianach w składzie Astralis scena CS:GO zatrzęsła się w posadach. Najpierw na urlop zdrowotny przeszedł Lukas „gla1ve” Rossander, a następnie to samo zrobił Andreas „Xyp9x” Højsleth. Presja i stres sprawiły, że dwaj doświadczeni zawodnicy musieli odpocząć od rywalizacji na najwyższym poziomie. Teraz głos w tej sprawie, apelując do całej branży esportowej, zabrał Kasper Hvidt, przedstawiciel Astralis Group.
Hvidt wydany dziś komunikat zaczął od następujących słów:
Jest tylko jedna rzecz, której żałujemy w kwestii rozszerzenia składu Astralis: powinniśmy byli zrobić to lata temu!
Dyrektor sportowy duńskiej spółki zaznaczył, że dla niej od początku istotne było zdrowie zawodników, dlatego Astralis sporo inwestowało w odpowiednie zaplecze. – W Astralis Group mamy psychologa sportowego dostępnego przez całą dobę, trenera personalnego oraz salę treningową, fizjoterapeutę, lekarza, dietetyka, body SDS i wiele innych zdrowotnych zasobów, z których możemy korzystać, kiedy zajdzie taka potrzeba – przyznał.
– Na graczach CS:GO ciąży nieludzka presja – stwierdził dość dosadnie Hvidt. Jak wyjaśnia w komunikacie, organizacja, którą współtworzy, starała się robić wiele, by uniknąć tego, co ostatnio spotkało gla1ve’a i Xyp9xa. Ostatecznie, jak widać, nie udało się tego osiągnąć, jednak dyrektor sportowy zapewnia, że Astralis nadal będzie starało się robić wszystko, by zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości.
Hvidt, który wywodzi się z tradycyjnego sportu, przyznaje, że tam także podobne sytuacje mają miejsce, jednak często nie przekazuje się ich w tak otwarty sposób, jak zrobili to reprezentanci Astralis oraz sama organizacja.
Duńczyk, który w przeszłości był reprezentantem Danii w piłkę ręczną, skierował do środowiska esportowego swoisty apel:
Różnica polega na tym, że my chcieliśmy być otwarci w tym temacie, bo potrzeba zmian w branży, dzięki którym damy graczom szanse, by mieli życie, by zostali rodzicami, by odpoczywali, gdy są chorzy i regenerowali się fizycznie i mentalnie, kiedy jest ku temu okazja. Teraz słyszymy od innych graczy, że cieszą się, że w końcu nie jest to temat tabu i zamierzamy dalej mówić o tym głośno.
Nie ma mowy o zdrowym środowisku, kiedy drużyny i gracze są karani za robienie sobie przerwy oraz korzystanie ze zmienników z jakiegokolwiek powodu. Nie ma mowy o zdrowym środowisku, kiedy graczy nazywa się stand-inami, przez co ciąży na nich jeszcze większa presja w momencie, gdy odnajdują się w nowym otoczeniu. Nie ma mowy o zdrowym środowisku, kiedy liderzy branży esportowej nazywają wypalonych graczy kłamcami. To sprawia, że ciąży na nich jeszcze większa presja, bo sporo fanów zaczyna wierzyć w te teorie spiskowe, a gracze postrzegani są jako ci źli. To nie jest fair, to destruktywne i wszyscy musimy starać się zmienić tę kulturę.
Głuchy na apel przedstawiciela Astralis Group nie pozostał Duncan „Thorin” Shields. Doskonale znany na scenie esportowej brytyjski dziennikarz i ekspert zarzucił osobom zarządzającym duńską organizacją, że nie dzielą się ze społecznością całą prawdą. Według Shieldsa gracze Astralis w przeszłości prosili swoich przełożonych o przerwę od gry, ale ci nie wyrażali na to zgody. Zmieniło się to dopiero, gdy dwaj zawodnicy zgłosili urlop zdrowotny.
This guy knows fucking nothing about the health of this industry and I can’t wait for more to come to light on the matter.
— Thorin (@Thorin) June 2, 2020
Pokrywa się to z informacjami, do których dotarł Jarek „DeKay” Lewis. Ten w tekście z cyklu DeKay Scope stwierdził, że Duńczycy podobno mieli już kilka miesięcy temu zgłaszać, że potrzebują przerwy od turniejów, ale ich pracodawca nie wyraził na to zgody. Z tego względu gla1ve i Xyp9x mieli wziąć sprawy w swoje ręce, czego efekty widzieliśmy w ostatnich dniach.
Aktualnie Astralis korzysta z usług Marco „Snappiego” Pfeiffera, którego ściągnięto awaryjnie kilka dni temu, oraz Jakoba „JUGiego” Hansena, który członkiem organizacji został 11 maja. Wczoraj ich zespół rozegrał pierwszy mecz w BLAST Premier Spring Showdown 2020, w którym poległ 7:16 z Ninjas in Pyjamas. Tego samego dnia Duńczycy zrehabilitowali się, pokonując sAw 16:4. Kolejny mecz w tych zawodach Astralis rozegra 3 czerwca, kiedy to podejmie Team Vitality.