Pierwszy tydzień Mid-Season Invitational 2021 w wykonaniu MAD Lions jak najbardziej udany. Po wygranych z PSG Talon i fastPay Wildcats przyszła pora na mecz z pain Gaming. I choć ekipa z Brazylii sprawiła Lwom wiele problemów, koniec końców to triumfatorzy League of Legends European Championship dopisali do swojego dorobku kolejny punkt – w ich przypadku już trzeci.

MAD Lions 1:0 paiN Gaming
Armut
Lee Sin
Robo
Camille
Elyoya
Morgana
CarioK
Olaf
Humanoid
Kog'Maw
tinowns
Zoe
Carzzy
Aphelios
brTT
Jinx
Kaiser
Thresh
Luci
Tahm Kench

Absolutna dominacja Lwów w pierwszych minutach

Po raz drugi podczas tej odsłony MSI mogliśmy zobaczyć w akcji Kog'Mawa, aczkolwiek tym razem na midzie. Na jego wybór zdecydowały się MAD Lions, jednak swojego uczestnictwa w przelaniu pierwszej krwi Marek "Humanoid" Brázda nie miał. Wynik zabójstw już w czwartej minucie otworzył Javier "Elyoya" Prades Batalla po wejściu we wrogą dżunglę razem z Normanem "Kaiserem" Kaiserem i wyeliminowaniu Olafa.

Niewiele ponad półtorej minuty później hiszpańsko-niemiecki duet ponownie dał się we znaki rywalom, kradnąc im sprzed nosa Smoka Piekielnego i uciekając jak gdyby nigdy nic. Do tego jeszcze przed dziesiątą minutą Lwy zgarnęły również dwa zabójstwa na topie i wygoniły przeciwników z leża Herolda, samemu zgarniając bestię. Z jej pomocą mistrzowie LEC zniszczyli wieżę na bocie, powiększając jednocześnie swoje prowadzenie do blisko czterech tysięcy.

Kto mieczem wojuje...

W dwunastej minucie paiN Gaming wreszcie dało oznaki życia, zgarniając Smoka Górskiego oraz łącznie trzy eliminacje – po jednej na każdej z linii. Wkrótce po tym udało się wyrównać wynik fragów, a różnica w złocie stopniała do zaledwie półtora tysiąca. Mimo że MAD Lions wciąż miało więcej zniszczonych wież na koncie, nie wyglądały już tak przekonująco, jak jeszcze kilka minut wstecz.

Wydawało się, że Lwy wróciły na zwycięską ścieżkę dzięki zniszczeniu drugiej wieży na midzie i zepchnięciu rywali do jeszcze głębszej defensywy, ale paiN nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Mimo utraty dwóch zawodników i rozpoczęcia Barona przez oponentów reprezentanci Brazylii podjęli próbę kradzieży, która zakończyła się sukcesem. Tym samym odpłacili się Lwom pięknym za nadobne, mając w pamięci pierwsze minuty tego spotkania, ale przede wszystkim niemal kompletnie zniwelowali różnicę w złocie oraz sytuację na mapie.

Szalona końcówka zakończona wygraną MAD Lions

Emocje rosły z każdą minutą, zwłaszcza po akcji w 34. minucie, kiedy to MAD Lions skupiło się na smoku, a paiN ruszyło górną linią. Wyglądało to nawet, jak próba zakończenia meczu pod nieobecność rywali, ale zakończyło się tylko na zniszczeniu inhibitora i jednej z wież przy Nexusie. W walce tej obie drużyny straciły po trzech graczy, a kilka minut później kolejny teamfight już w okolicach Nashora również nie przyniósł rozstrzygnięcia, co oznaczało, że wygrana wciąż jest sprawą otwartą.

Taniec dookoła fioletowego potwora trwał, aż w pewnym momencie paiN próbowało zaskoczyć oponentów i teleportowało się do ich bazy. Plan wielkiego backdooru spalił jednak na panewce, bo rywale zdążyli wrócić i obronić Nexus, a do tego wszystkiego odrodził się również inhibitor. Wykorzystując długie czasy odrodzenia rywali, MAD Lions ruszyło do przeciwnego narożnika Summoner's Riftu i zakończyło wszystko na swoją korzyść.

Przed nami jeszcze jedno spotkanie w ramach sobotnich meczów Mid-Season Invitational 2021. W nim zobaczymy PSG Talon i fastPay Wildcats. Po więcej informacji dotyczących tegorocznej edycji MSI zapraszamy do naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru: