Jesienne okienko transferowe na scenie League of Legends obfitowało w głośne ruchy, więc mało kto spodziewał się, iż już po wiosennym splicie Stary Kontynent znów będzie świadkiem rewolucji. I choć w finale europejskiego czempionatu po raz pierwszy w historii zabrakło hegemonów w postaci G2 Esports oraz Fnatic, pierwsze doniesienia o roszadach w obozie Pomarańczowo-Czarnych przyjmowaliśmy z dystansem. Dziś wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują już jednak, iż utytułowana formacja faktycznie zdecydowała się na przebudowę. W drodze na górnę alejkę Fnatic jest Adam "Adam" Maanane, który niedawno wspólnie z Karmine Corp sięgnął po triumf w European Masters.

Organizacja znad Sekwany dziś potwierdziła rozstanie z toplanerem, który wspólnie z kolegami zdominował tegoroczne rozgrywki na drugim szczeblu. W dorobku Karmine Corp oprócz mistrzostwa EU Masters znajdziemy też przecież zwycięstwo w wyjątkowo silnie obsadzonej lidze francuskiej. Teraz przed 19-latkiem stoi jednak znacznie poważniejsze wyzwanie – pomoc Fnatic w odzyskaniu dawnego blasku. I mowa tu nie tyle o dominacji, ale raczej o nawiązaniu równorzędnej walki z najlepszymi. Wiosną Pomarańczowo-Czarni zakończyli LEC dopiero na odległej – jak na ambicje formacji – piątej lokacie. A następnie ruszyli na zakupy, bo wykup Adama z KCorp to koszt 240 tysięcy euro, o czym już wczoraj informowali dziennikarze Dot Esports. Potwierdzenie transferu to zatem tylko kwestia czasu.

Według nieoficjalnych doniesień Dot Esports na tym rekonstrukcja składu z LEC się jednak nie skończy. Z drużyną ma pożegnać się także Oskar "Selfmade" Boderek, który łączony jest z Teamem Vitality. W 2018 roku jeden z polskich leśników świetnie radził sobie w barwach Pszczółek, a my nie mamy nic przeciwko powtórce. Wracając do Fnatic – do dżungli z topa przenieść może się Gabriël "Bwipo" Rau, lecz organizacja rzekomo nie wykluczyła jeszcze innych opcji. Czas nagli – start letniego splitu 11 czerwca.

A co z Karmine Corp? – Oczywiście szkoda, że nie możemy zostać razem, bo czułem, że rozumiemy się naprawdę dobrze, a utrata jednego gracza znacząco zmienia dynamikę drużyny. Tak jak mówiłem jednak przed startem sezonu, w tym roku nie biorę pod uwagę porażki, chcę zagrać za rok w LEC i zrobię wszystko, by tak się stało – komentuje Jakub "Cinkrof" Rokicki.