W przeszłości Ubisoft podejmował już próby podboju segmentu pierwszoosobowych strzelanek, ale radził sobie ze zmiennym szczęściem. Rainbow Six: Siege zanotowało rozczarowujący start i dopiero po dłuższym czasie zaczęło ugruntowywać swoją pozycję. Takiego szczęścia nie miało Hyper Scape, czyli przedstawiciel gatunku battleroyale, który przeszedł bez większego echa i jest spora szansa, że dziś, nawet nie rok po premierze, wielu nawet już o tej produkcji nie pamięta. Mimo to producent z Francji nie zamierza się poddawać i w poniedziałek zaprezentował nam swoje kolejne dziecko.

Call of Duty spotyka VALORANTA

Tym jest Tom Clancy's XDefiant, czyli kolejna produkcja sygnowana nazwiskiem nieżyjącego już amerykańskiego pisarza. A o co w niej w ogóle chodzi? Cóż, w wielkim skrócie można tę grę opisać słowami "Call of Duty spotyka VALORANTA". Z jednej strony otrzymujemy bowiem dynamiczne starcia, które z miejsca kojarzyć się mogą z CoD-em, a z drugiej postacie sterowane przez graczy posiadają indywidualne wyposażenie i umiejętności, za których sprawą mogą wpływać na wydarzenia na polu bitwy. Co ważne, owe postacie są ściśle powiązane z innymi tytułami Ubisoftu z nazwiskiem Clany'ego w nazwie, tak więc na pewno nie zabraknie nawiązań do takich pozycji, jak The Division, Ghost Recon oraz Splinter Cell.

Gracze, którzy zdecydują się dać XDefiant szansę, będą mogli spróbować swoich sił w kilku klasycznych dla FPS-ów trybach. Nie zabraknie więc toczonych na wielu różnorodnych mapach meczów sześciu na sześciu w formie Dominacji czy też Eskorty. Ponadto dostępna ma być również liniowa kampania. Już teraz zresztą twórcy zapewniają, że to dopiero początek, a z czasem mamy otrzymać dostęp zarówno do większej liczby aren, jak i grywalnych postaci z uniwersum Toma Clancy'ego. Sam tytuł będzie w pełni darmowy i ukaże się na komputerach osobistych, a także dwóch ostatnich generacjach PlayStation i Xboxa w nieokreślonym jeszcze terminie. Niemniej już teraz wszyscy zainteresowani mogą zarejestrować się pod tym adresem, by w przyszłości otrzymać dostęp do beta testów.

Odbiór społeczności co najwyżej chłodny

Trudno jednak powiedzieć, czy gamingowa społeczność szczególnie gorąco przyjęło informację o nowej marce ze stajni Ubisoftu. W momencie pisania tego artykułu film z oficjalnym trailerem XDefiant co prawda obejrzano na YouTube blisko 102 tysiące razy, ale przełożyło się to na 4,9 tysiąca łapek w dół przy 3,9 tysiąca łapek w górę. Także w sekcji komentarzy trudno o zachwyty. – Gdyby nie wykorzystano nazwiska Toma Clancy'ego, ta gra mogłaby spotkać się z pozytywniejszym odbiorem – zauważył jeden z użytkowników YT. – Wyobraźcie sobie, że od lat trzymacie markę Splinter Cell w uśpieniu i zamiast tego robicie grę taką jak ta. [...] Wróćcie do podstaw, wasze starsze gry były najlepsze, a teraz zatraciliście wasz styl – stwierdził inny.

Ogólnie spora część zarzutów odnosi się właśnie do wykorzystania nazwiska nieżyjącego pisarza do projektu, który zdaje się mieć niewiele wspólnego z jego twórczością. Ubisoftowi wytyka się również ignorowanie głosów graczy, którzy od lat proszą o nowego Splinter Cella, oraz nadmierne kopiowanie rozwiązań z konkurencyjnych produkcji, o ugruntowanej już pozycji na rynku. W tych okolicznościach wydaje się więc, że XDefiant może ostatecznie podzielić los Hyper Scape, chyba że francuscy deweloperzy znajdą sposób, by przekonać do siebie graczy. Cóż, pierwsza okazja, by przekonać się o tym, jak gra wypadnie w praniu, nadarzy się 5 sierpnia, gdy to rozpoczną się testy w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie.