Riot Games dotrzymuje danego jeszcze przed premierą gry słowa i sukcesywnie powiększa pulę agentów VALORANTA. Od momentu premiery FPS-a w czerwcu ubiegłego roku gracze zyskali dostęp do sześciu nowych postaci, a wygląda na to, że prędzej niż później w ich ręce oddany zostanie bohater numer osiemnaście.

Deadeye nadchodzi do VALORANTA?

Prace nad nim potwierdzili sami pracownicy Riotu przy okazji serii Stan Agentów. – Spojrzeliśmy na wszystko z większego dystansu, aby rozważyć rozmaite sposoby, w jakie moglibyśmy wprowadzić nowego Strażnika do gry. Takiego, który pozwoliłby ogrywać przeciwników mechaniką umiejętności, ale i oferowałby strzelecki potencjał dopełniający widowiskową całość. Teraz więcej nie zdradzimy, ale możecie być pewni, że gdy ta wymarzona chwila już nadejdzie, oszołomi nas wszystkich! – zapewnił John Goscicki, który pełni funkcję producenta postaci. Niewykluczone, że pracownik firmy w swoich opowieściach ma na myśli Deadeye'a.

Deadeye to oczywiście nazwa nieoficjalna, chociaż mająca swoje zakorzenienie w faktach. Po raz pierwszy agenta tego mogliśmy zobaczyć jeszcze w czerwcu, gdy Riot opublikował film z okazji rocznicy premiery VALORANTA. W pewnym momencie we wspomnianym materiale pojawiło się kilka szybkich przebitek z nieznaną dotychczas postacią, ta z kolei wyposażona była w karabin, na którym znalazł się napis "Deadeye". Później przydomek tę znaleziono także w plikach gry, nie wiadomo jednak, czy postać ma otrzymać właśnie takie miano, czy też jest to tylko nazwa kodowa, która z czasem ulegnie zmianie. Tak czy inaczej, można przypuszczać, że to właśnie on może być nowym Strażnikiem.

Coś dla fanów Strażników

Nowym i z dawna wyczekiwanym. Wszak dotychczas fani klasy Sentinel zdecydowanie nie byli rozpieszczani. Dość powiedzieć, że obecnie w puli znajduje się tylko trzech bohaterów pełniących tę właśnie rolę. Dwóch z nich, tj. Sova i Sage, dodani zostali jeszcze w czasie beta testów, podczas gdy Killjoy wprowadzono wraz z patchem 1.05, który ukazał się ponad rok temu, czyli w sierpniu 2020.