Podczas rozmów o faworytach do zwycięstwa The International 10 nie sposób było pominąć OG. Obrońcy mistrzowskiego tytułu sprzed dwóch lat przeszli do historii jako pierwsza drużyna, która podniosła Aegisa dwa razy z rzędu – wszak wygrali oni również w roku 2018. Trzeci raz już się jednak nie uda. Dziś zespół Sébastiena "Ceba" Debsa odpadł z dalszej rywalizacji, przegrywając niespodziewanie z Teamem Spirit.
Po nie najgorszej fazie grupowej, którą OG zakończyło na trzeciej pozycji w swoim zbiorze, wydawało się, że Ceb i spółka dalej mają szansę powalczyć o najwyższe lokaty. Jednak już w pierwszej rundzie drabinki wygranych ponieśli sromotną porażkę z Teamem Secret i przygodę z TI kontynuowali już w dolnej drabince. Tam udało się pokonać (choć nie bez problemów) Quincy Crew... i na tym dobre wieści się skończyły. Team Spirit nie pozwolił już OG na choć jeszcze jeden punkt na tych zawodach i mistrzowie The International 9 kończą zmagania na siódmej lokacie ex aequo z T1.
Dla fanów zespołu Debsa wieść o porażce jest tym bardziej przykra, bowiem to był ostatni turniej w wykonaniu Francuza, jak sam ogłosił na swoim Twitterze. – Przegrywanie jest trudne. Jestem dumny ze wszystkich, którzy dali coś od siebie. Drużyno, sztabie, kibice, byliście świetni. Chciałbym, żeby mój ostatni turniej zakończył się w inny sposób, ale i tak jestem za wszystko wdzięczny. Dałem z siebie wszystko, ale tym razem to nie wystarczyło – oznajmił Ceb.
Łącznie w stawce pozostało już więc tylko sześć ekip. Wśród nich jest wspomniany Team Secret Michała "Nishy" Jankowskiego, który czeka na swoje starcie z PSG.LGD w finale drabinki wygranych. To spotkanie zaplanowane jest na jutro na godzinę 12:00.