Powrót starego wyjadacza

Jeden tydzień przerwy od pobytu w piątce tygodnia LEC wystarczył Andreiowi "Odoamne" Pascu. Rumun ponownie zawitał w zestawieniu, w którym czuje się już jak u siebie. Podobne odczucia z pewnością towarzyszą doświadczonemu toplanerowi w rozgrywkach, podczas których oczarowuje nas swoimi zagraniami. W minionej kolejce 27-latek pokazał, że jest bardzo elastycznym zawodnikiem i kiedy sytuacja tego wymaga, to jest w stanie wziąć sprawy w swoje ręce.

W piątek Rogue zmierzyło się z EXCEL ESPORTS, a sam Pascu objął wtedy stery nad Ornnem. W samym starciu co prawda może Łotrzyk z górnej alejki nie zaprezentował nam żadnej popisowej akcji, ale przedstawił widowni, jak powinno się poprawnie zagrać weakside. Dużo więcej do powiedzenia miał on natomiast podczas batalii z G2 Esports. Wówczas w ręce Odoamne wpadł Akshan, którego wybór okazał się być strzałem w dziesiątkę. Reprezentant RGE niejednokrotnie zagrał swoim rywalom na nosie i w ciekawy sposób robił zamieszanie podczas walk drużynowych.

Rodzynek wśród reszty

Niektórych z was może dziwić obecność Elyoyi w zestawieniu najlepszych graczy czwartej kolejki. Zapewne sam Hiszpan również może czuć się nieswojo w gronie czterech groźnych Łotrzyków. Pierwszym pytaniem, które pewnie nasuwa się na myśl niejednemu z was to, czemu nie widzimy tutaj Kima "Malranga" Geun-seonga? Już spieszę z odpowiedzią. Koreański zawodnik wypadł moim zdaniem najsłabiej z całej piątki Rogue, bowiem w obydwu spotkaniach rozgrywanych przez jego drużynę miał kłopoty w dotrzymaniu tempa przeciwnemu leśnikowi, nawet kiedy jego zespół miał tak potężną przewagę.

Dlaczego natomiast reprezentant MAD Lions? A no między innymi dlatego, że właśnie 21-latek w pojedynkach minionego weekendu nawet w bardzo niekorzystnej sytuacji walczył jak lew, czyli notabene jak na członka tej organizacji przystało. W przegranym pojedynku z Fnatic Prades dwoił się i troił, aby jeszcze przedłużyć nadzieje swojej ekipy na ewentualne odwrócenie losów rozgrywki. W dość chaotycznym zwycięstwie z Teamem BDS natomiast hiszpański leśnik był autorem niezwykle istotnych indywidualnych zagrań, które zaważyły na końcowym rezultacie meczu.

No i widać, jaki z ciebie cienki bolek

Dalsze wybory to już czysta formalność, jednak warto choć na chwilę pochylić się nad każdym z wyróżnionych graczy. Emil "Larssen" Larsson był w ciągu ostatnich dwóch dni rozgrywkowych prawdziwym katem i nie pozwalał przeciwnikom złapać nawet niewielkiego oddechu. Podczas obydwu potyczek Szwed zdecydował się zaufać Corkiemu i jak się później okazało, było warto.

W meczu z EXCEL 21-latek miał co prawda dość proste zadanie, bowiem przeciwny midlaner zdecydował się na eksperymentalny wybór Sony. Plan przeciwników nie wyszedł natomiast tak, jak powinien. W efekcie reprezentant Rogue wypracował sobie ogromną przewagę w stworach, a nawet pokusił się dość szybko o pierwszą wieżę. Reszta spotkania to już tylko historia. Nieco bardziej wysilić musiał się on w starciu z G2. Środkowy Łotrzyków zdał jednak egzamin na piątkę i całkowicie zdominował Rasmusa "caPsa" Winthera na linii, dzięki czemu później siał postrach podczas walk drużynowych. Wyjątkowość występów Larssena podbija jeszcze fakt, iż nie zginął on ani razu podczas minionej kolejki LEC.

Stały bywalec zestawienia

Kolejny tydzień i kolejny raz na liście znalazł się Markos "Comp" Stamkopoulos. Grek znów dał prawdziwy pokaz talentu i bez większych problemów poradził sobie ze swoimi rywalami na dolnej alei. Młody strzelec prezentuje się na ten moment wręcz wybitnie, a jego umiejętności na Summoner's Rifcie może pozazdrościć niejeden strzelec z dużo większym stażem. 20-latek idealnie potrafi wykorzystać niemal każdą okazję do zadawania obrażeń i bardzo rzadko się myli w kwestii pozycjonowania podczas walk drużynowych.

Przechodząc już do potyczek, to szczególnie w pierwszej z nich mogliśmy zobaczyć, jak pewnie na Polach Sprawiedliwości czuje się członek RGE. Często decydował się on na dość ryzykowne zagrania, jednak ze zdecydowanej większości wychodził bez szwanku, zdobywając to, co chciał. Sobotnie starcie z podopiecznymi Dylana Falco w wykonaniu greckiego zawodnika to głównie wyjątkowo trafne przeczucie i perfekcyjne przewidywanie. Mowa tutaj właśnie między innymi o dwóch Supermegarakietach Śmierci, które wystrzelone z rąk Jinx idealnie znalazły cel w innych rejonach planszy.

Trymbi w końcu z tytułem

Zapewne wielu z was czekało na pojawienie się Trymbiego w zestawieniu. Wielu z was również dziwiło się, że w niektórych z poprzednich piątek tygodnia LEC zabrakło naszego reprezentanta. Wówczas jednak w moim odczuciu zawsze znajdował się ktoś, kto minimalnie lepiej wypadł w danej kolejce. Tym razem nie ma już żadnych wątpliwości co do obecności polskiego gracza, który ma za sobą absolutnie najlepszy tydzień rozgrywek.

Pojedynek z XL to kolejny świetny występ Trybusa na Nami, która spędzała rywalom sen z powiek. Rodak bardzo dobrze wyczuwał momenty, w których powinien skorzystać z danej umiejętności i często pozwalały one zdobyć sojusznikom przewagę. Podobnie sytuacja wyglądała w nieco bardziej problematycznych momentach, w których wspierający Rogue też odnajdował się znakomicie. Gra z G2 natomiast to już całkowita deklasacja ze strony 21-latka, władającego wówczas Rakanem. Jego inicjacje i pomoc reszcie ekipy pozwoliły na błyskawiczne wysunięcie się na prowadzenie i stałe powiększanie funduszy. Nienaganna dyspozycja na Uwodzicielu sprawiła Samurajom ogrom kłopotów, z których nie zdołali się wykaraskać.

Śledź autora na Twitterze – Dawid Laskowski

Kolejne pojedynki w ramach LEC już w ten piątek od godziny 18:00. Wszystkie pojedynki wiosennej edycji zmagań będziecie mogli obejrzeć z polskim komentarzem na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji dotyczących wiosennego splitu LEC zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC