5. Badlyyga bierze Barona, bo czemu by nie?

Zaczynamy dość klasycznie, bo od kradzieży Barona, dokonanej tym razem przez Tomasza "Badlyygę" Bałdygę. W 21. minucie zawodnikom Iron Wolves udało wykluczyć się dwóch rywali, co, jak mogłoby się wydawać, otworzyło im drogę do prostego Nashora. Na posterunku stał jednak dżungler Gentlemen’s Gaming. Nawet beczka Krystiana "Krysi" Dobrzańskiego nie przeszkodziła mu we wskoczeniu do leża bestii i dobicia jej Porażeniem. Choć gracz przypłacił to życiem, dał swojej ekipie sporego kopa.

4. Sebekx na flance daje zwycięstwo

Następnie przechodzimy do świetnego zagrania Sebastiana "Sebekxa" Smejkala w meczu Zero Tenacity z Forsaken. Do ostatecznej walki doszło na dolnej rzece, w której Marcin "Warszi" Surała i spółka nie spodziewali się jednego. Midlanera Z10, który czaił się na ich plecach. Sebekx zaskoczył rywali, wskakując w nich i błyskawicznie eliminując Damiana "choego" Bajora. W przewadze liczebnej było już łatwo. Podopieczni serbskiej organizacji wybili pozostałych oponentów, a następnie pobiegli do ich bazy prosto po Nexusa.

3. Z10 pożera ESCĘ

To był bardzo trudny tydzień dla Teamu ESCA Gaming. Choć zaprezentował się on bardzo dobrze w obu spotkaniach, to niestety jego rywale, AGO ROGUE i Zero Tenacity, finalnie wyszli z tych starć górą. W środowym meczu Sebekx i spółka postawili kropkę nad i w walce drużynowej w 38. minucie. Gracze TEG postawili wszystko na jedną kartę, zaczynając Barona. Ten jednak został skradziony przez Dušana "Ryuzakiego" Petkovicia, co dało reszcie zawodników Z10 sygnał do ataku. Ogromne obrażenia Teodora "Vzz" Cholakova połączone z długimi efektami kontroli tłumu sprawiły, że trzej gracze ESCI bardzo szybko upadli na ziemię. Widząc to pobojowisko, Zero Tenacity ruszyło w stronę serca bazy ekipy Dawida "Dawidsonka" Trojanowskiego.

2. Wombo-combo akademii Łotrzyków

Na drugiej lokacie znaleźli się zawodnicy AGO ROGUE i ich piękne wombo-combo w spotkaniu z Komil & Friends. W 17. minucie mecz był jeszcze wyrównany, ale nadchodząca walka o smoka wszystko zmieniła. Zainicjował ją Jochem "Rabble" van Graafeiland, skacząc do przodu i używając Zewu Księżyca. Jego sojusznicy zareagowali od razu. W mgnieniu oka posypały się Lotność, Bohaterskie Wejście i Czas na Ostrzał. Co ciekawe, aż czterech rywali zginęło z rąk Jakuba "Sinmivaka" Ruckiego, który jako Camille nie miał przecież zbyt wiele obrażeń obszarowych. Łotrzyki po tym unicestwieniu wrogów zgarnęły jeszcze smoka.

1. Damkex maratończyk

Na szczycie podium ulokował się Damian "Damkex" Jagiełło, który, swoim rajdem po Summoner’s Rift z Yuumi Patryka "udena" Czerniawskiego na plecach, dał Teamowi ESCA Gaming powrót do gry. Wszystko rozpoczęło się od zbyt głębokiego wejścia zawodników Zero Tenacity do dżungli TEG. Kiedy uświadomili sobie oni, że nie mają już czego tam szukać, było już trochę za późno. Strzelec ESCI był rozpędzony, a z każdym kolejnym atakiem jego mobilność rosła. Zabawa w kotka i myszkę trwała przez dobre kilkanaście sekund, aż wreszcie Damkexowi udało się zabić Ryuzakiego. Jego następnymi celami byli Wojciech "Wojtuś" Świder i Vzz. Tylko dobre zagranie Sebekxa zablokowało możliwość zdobycia pentakilla przez młodego strzelca, bo w ramach asekuracji jedno z zabójstw trafiło na konto Dawidsonka.


Na ten tydzień to już wszystko. Liga polsko-bałtycka powraca już we wtorek o godzinie 17. Natomiast już dziś śledzić można rozgrywki Polaków na najwyższym szczeblu Europy w League of Legends European Championship 2022 Summer. Po więcej informacji dotyczących ósmego sezonu Ultraligi zapraszamy do naszej relacji tekstowej: