Snax

Niespodziewana szansa na powrót mistrza świata

Janusz "Snax" Pogorzelski to zawodnik, którego z pewnością nie trzeba nikomu przedstawiać. 29-latek swoją karierę zaczynał jeszcze w czasach Counter-Strike'a 1.6, ale to w Global Offensive wspiął się na sam szczyt. Triumf na Majorze w Katowicach w 2014 roku, a potem dwukrotne zajęcie 4. i raz 5. miejsca na liście najlepszych graczy świata przygotowanej przez HLTV. Wówczas Snax zachwycał esportową społeczność, ale z czasem, tak jak Virtus.pro, tak i on znacznie obniżył loty. Nietrafione przenosiny do mousesports i średnio udany drugi okres w VP sprawiły, iż w 2020 roku Pogorzelski powrócił na polską scenę, reprezentując najpierw Illuminar Gaming, a potem Anonymo Esports. Niemniej w 2022 rok wszedł już jako gracz bezrobotny.

Być może nadal nie gram na takim poziomie, jak grałem kiedyś w najlepszym okresie w Virtus.pro. To dla mnie trudne, bo przez ostatnie dwa lata grałem w polskich składach, więc to dla mnie coś innego, bo mówimy tu po angielsku. Dlatego muszę się skupiać na tym, co chłopaki mówią i co muszę zrobić. Ale nadal jestem w stanie trafić kilka headshotów. Może to nie jest w 100% to, co potrafię w kwestii np. czystych umiejętności, ale gdybym nadal mógł grać w tier 1 czy 2, to sądzę, że odnalazłbym formę i znowu mógłbym pokazać, na co mnie stać.

Snax podczas Intel Extreme Masters Dallas w maju 2022.

Wielu postawiło już na Snaxie krzyżyk, tym bardziej że przez kolejne miesiące grywał on głównie w rodzimych miksach. Ale wtedy przyszedł maj 2022 roku i stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. ENCE zgłosiło Pogorzelskiego jako rezerwowego na IEM Dallas 2022, a w związku z późniejszą absencją Lotana "Spinxa" Giladiego 29-latek wskoczył do składu. I przypomniał o sobie całej scenie, w dużym stopniu przyczyniając się do późniejszego wicemistrzostwa. Wielu spodziewało się nawet, że fińska organizacja może zatrudnić Polaka na stałe i chociaż faktycznie było tego blisko, to finalnie do niczego takiego nie doszło. A sam Snax po pewnym czasie zaczął grać u boku Olka "hadesa" Miśkiewicza i Jędrzeja "bogdana" Rokity w ex-Finest, z którymi pozostał aż do końca roku.

Niby bez pracodawcy, a jednak z sukcesami

Gdyby jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2022 ktoś powiedział, że Pogorzelski zgarnie medal tak prestiżowego cyklu, jak Intel Extreme Masters, to wielu pewnie puknęłoby się w czoło. A jednak! Tymczasowy angaż w ENCE sprawił, że mistrz świata z 2014 roku wzbogacił swoją i tak bogatą gablotę z trofeami o srebrny krążek IEM Dallas, ale nie był to jego jedyny w tym roku sukces. Wraz z ex-Finest dotarł on przecież do półfinału Elisa Invitational Fall 2022, by potem zdobyć wicemistrzostwo trzeciej odsłony CCT Central Europe Series. Do tego wszystkiego można też doliczyć utrzymanie w ESL Challenger League, czyli na drugim poziomie rozgrywkowym. Całkiem nieźle jak na kogoś, kto przez całe 12 miesięcy pozostawał bez stałego zatrudnienia.

Co jednak istotne, Snax bynajmniej nie był dla swoich drużyn zwyczajną kulą u nogi, która ma pomagać jedynie swoim doświadczeniem. Oczywiście 29-latek daleki był od najlepszej dyspozycji, ale nadal mówimy tutaj o poziomie nieosiągalnym dla wielu polskich zawodników. Wystarczy zresztą wspomnieć, że na IEM Dallas wypracował on rating 1,07, co było... najlepszym wynikiem w całym ENCE. Najlepszy występ zaliczył on jednak podczas baraży o ESL Challenger League, osiągając rating 1,28 i ustępując pod tym względem tylko dwóm uczestnikom zawodów relegacyjnych. Także wspomniane już sukcesy w Elisa Invitational i CCT Central Europe Series były w dużej mierze efektem bardzo dobrej dyspozycji weterana z Krakowa.

Tak na temat Snaxa wypowiedział się jeden z biorących udział w głosowaniu ekspertów:

Swelder

Co pokaże Snax w 2023 roku?

Dyspozycja Snaxa w 2022 roku była miłym zaskoczeniem i to zarówno dla kibiców, jak i samego zainteresowanego. Mimo naprawdę długiej przerwy od najważniejszych imprez mistrz świata z 2014 roku na IEM-ie w Dallas bynajmniej nie odstawał poziomem od rywali, udowadniając tym samym, że nadal stać go na to, by przynajmniej kręcić się w okolicach top 30 rankingu HLTV. Problem w tym, że mimo udanego występu na amerykańskiej ziemi żadna organizacja nie zdecydowała się mu zaufać. Były jakieś przymiarki w kwestii ENCE, mówiło się o stand-inowaniu w Teamie Liquid, Team Vitality wziął go nawet jako rezerwowego na Majora. Niemniej konkretów w postaci pełnego angażu brakowało.

I to dość przykre zakończenie sezonu, bo mimo wszystko czas płynie nieubłaganie. W lipcu Snax świętować będzie 30. urodziny i wtedy jego szanse na to, by znaleźć miejsce w jakiejkolwiek poważniejszej ekipie poza Polską będą już minimalne. Na ten moment bardziej prawdopodobne wydaje się to, że Pogorzelski ostatecznie i tak wyląduje na rodzimym podwórku, próbując pokazać, że nieudany czas w Anonymo Esports był jedynie wypadkiem przy pracy. Wydaje się zresztą, że jeżeli 29-latek trafi na odpowiedni projekt, w którym będzie miał oczekiwaną przez siebie swobodę, to może on dać nam jeszcze dużo szczęścia. Może już nie na IEM-ach czy innych tego typu turniejach, ale tytuł szóstego najlepszego gracza w Polsce nie wziął się znikąd, bo Snax po prostu na niego solidnie zapracował.

  Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn