Chasy (KDA: 41/38/63) |
Od razu warto zaznaczyć, że trudno było dobrać kryteria do kolejki kończącej zawody, bowiem były formacje, które grały meczów więcej, a były takie, które grały ich znacznie mniej. Mimo to udało się przygotować listę najlepszych zawodników play-offów LEC. I choć jak wspomnieliśmy spodziewać się w niej możemy przede wszystkim przedstawicieli G2, tak wyróżnionym toplanerem zostaje Kim "Chasy" Dong-hyeon. 21-latek już po raz kolejny jest obecny w naszym zestawieniu i trzeba przyznać, że są ku temu odpowiednie powody.
Wszak reprezentant MAD Lions w pojedynkach fazy pucharowej pokazywał się ze swojej najlepszej strony. Wiadomo, nie sposób na przestrzeni tylu meczów zagrać wszystkie starcia bez skazy, dlatego trzeba znaleźć w tym pewien balans. Właśnie takowy znalazł Koreańczyk, który, gdy tylko dostawał w swoje ręce agresywne postaci, to potrafił zrobić z nich użytek. Mowa tutaj przede wszystkim o wojażach Jaycem, którym w wielu grach robił sporą różnicę. Jego sojusznicy, wrzucając go na ofensywnego bohatera mogli być niemal pewni, że poradzi on sobie znakomicie i wniesie wiele wartości do drużyny. To właśnie głównie dzięki wyśmienitej dyspozycji na Obrońcy Jutra Lwy mogły cieszyć się z wygranych przeciwko SK Gaming oraz KOI. Na pojedynek z G2 oczywiście powinniśmy przymrużyć oko, ale i tam w szczególności w ostatniej potyczce starał się on nie dopuścić do przedwczesnej klęski.
Yike (KDA: 34/15/62) |
Ale na tym kończą się wszelkie niespodzianki związane z obecnościami poszczególnych zawodników w piątce tygodnia. Odznaczenie za wybitne występy zgarnia bowiem Martin "Yike" Sundelin. Ten nie pozostawił absolutnie żadnych złudzeń w rozegranych przez siebie starciach i bezapelacyjnie był najbardziej wartościowym leśnikiem play-offów. Jest to naprawdę spore osiągnięcie, patrząc na to, że miniony już split zmagań był dla Szweda debiutem w najwyższej klasie rozgrywkowej w Europie. Niemniej poradził on sobie fantastycznie, zwłaszcza w decydującej serii.
Udane występy Yike zaliczał natomiast już w pojedynku z KOI. Wówczas jedynie w grze Lilią został nieco przygaszony, jednak to i tak nie wybiło go z rytmu. Był on w stanie szybko się otrząsnąć i w kolejnej grze Maokaiem dał już od siebie dużo dobrego, aby jego zespół mógł triumfować. I to właśnie przy użyciu Spaczonego Drzewca robił on największą różnicę na Summoner's Rifcie, notując nawet znakomite wyniki statystyczne. Gracz pochodzący ze Skandynawii przedstawił nam natomiast kilka oblicz i nie zabrakło nawet występu stosunkowo rzadko wybieraną przez niego postacią. Dzięki dominującej postawie w dżungli pozostali Samurajowie mogli czuć się bardziej swobodnie i skupiali się wyłącznie na swojej grze. Taka dyspozycja musi zostać wyróżniona.
Caps (KDA: 31/19/49) |
Na formie Yike'a z pewnością skorzystał Rasmus "Caps" Winther, który również zasłużył, aby pojawić się na naszej liście. Tego, że Duńczyk jest utalentowanym midlanerem, raczej nie trzeba nikomu mówić. Udowadniał on to już przez wiele lat i nie bez powodu przede wszystkim wokół niego budowany był obecny skład G2. W minionych seriach natomiast pokazał nam, że nie dość, że jego dyspozycja jest na bardzo wysokim poziomie, to potrafi on jeszcze idealnie dostosować się do potrzeb drużyny i zagra dosłownie wszystkim. Zara w nie byle jakim stylu.
Caps już nieraz w minionym splicie pokazywał, że jest gotowy wybrać herosa, który albo nieidealnie wpasowuje się w aktualną metę, albo nie jest do końca przeznaczony na środkową alejkę. Mówimy tu m.in. o występach Twisted Fatem czy Kassadinem, ale w jego rękach pojawił się też pamiętny Zac. Tym razem 23-latek poszedł o krok dalej i postanowił jeszcze bardziej zaskoczyć nie tylko widzów, ale i swoich rywali. W ten sposób pod jego sterami mogliśmy oglądać Sejuani oraz Kleda. Co ważniejsze, egzaminy związane z oboma tymi postaciami zdał on celująco, dając od siebie naprawdę dużo, zwłaszcza w grze Kledem. Wartość Winthera płynie właśnie z tego, że potrafi on odnaleźć się w każdej sytuacji i lubi decydować się na nieoczywiste wybory. Wydaje się, że przed tym zawodnikiem nie ma tajemnic i każdy bohater jest ograny na najwyższym poziomie. Nie sposób przejść obok jego występów obojętnie i nie uwzględnić go w zestawieniu.
Hans sama (KDA: 46/10/48) |
Nie ma co jednak ukrywać, że najjaśniejszą gwiazdą nie tylko G2 Esports, ale też i ogólnie wśród wszystkich uczestników play-offów LEC był Steven "Hans sama" Liv. Wiele osób spekulowało przed startem splitu na temat Francuza. Podawano w wątpliwość jego wyjazd za ocean, jakoby miał to być koniec jego kariery. Strzelec po powrocie z Ameryki pokazał jednak, że wcale nie zapomniał jak to się robi. Ba, jest obecnie najlepszą możliwą wersją siebie. Pokazywał to na przestrzeni całej edycji zmagań, ale dosadnie zaprezentował swoje umiejętności w fazie pucharowej.
Najpierw byliśmy świadkami naprawdę solidnych spektakli w pojedynku z KOI. Warto zauważyć, że zadania Hans sama wcale łatwego nie miał, gdyż po drugiej stronie barykady znajdował się bardzo doświadczony i silny botlane złożony z Markosa "Compa" Stamkopoulosa oraz Adriana "Trymbiego" Trybusa. Jak się okazało, tylko raz Grekowi udało się przyćmić nieco obecność francuskiego marksmana na Polach Sprawiedliwości, ale w każdej innej potyczce ten grał pierwsze skrzypce. Jeszcze lepsze pokazy mieliśmy okazję zauważyć w finałowej batalii z MAD Lions. Wówczas zwłaszcza przy użyciu Samiry Hans sama perfekcyjnie wyczuwał granice pomiędzy agresją i czerpaniem największej wartości z herosów a przesadą i niepotrzebnym upadaniem. To głównie dzięki fantastycznej dyspozycji botlanera G2 zespół ten mógł triumfować w zimowym splicie.
Mikyx (KDA: 9/22/72) |
Mówiliśmy to już niejednokrotnie, ale powiemy to raz jeszcze. Znakomitych występów i świetnych statystyk Hansa samy nie byłoby, gdyby nie druga część duetu z dolnej alejki, czyli obecność Mihaela "Mikyxa" Mehle'a. W naprawdę solidnych pokazach strzelców rolę drugoplanową odgrywają wspierający. Trzeba jednak oddać Słoweńcowi, co mu się należy, gdyż wykonał on naprawdę siermiężną robotę, która może być przez wielu niezauważalna, a jest niezwykle wartościowa w ostatecznym rozrachunku.
Jednym z największych atutów G2 był ogromny wachlarz postaci, którymi mogą grać zawodnicy tej formacji. Umożliwiało to tworzenie wielu zróżnicowanych kompozycji, które można było wykorzystać w dogodnej dla siebie sytuacji. Wspominaliśmy już o ogromnym repertuarze herosów u Capsa czy też u Yike'a, ale warto odnotować, że 24-latek też potrafi zdecydować się na niebanalne wybory. Mieliśmy już szansę widzieć w jego rękach Taliyah czy też Sorakę, ale w minionych seriach jego największą uwagę przykuł Heimerdinger. To właśnie nim rozegrał trzy świetne gry, gdzie szczególnie w ostatniej robił więcej, niż można było oczekiwać. Nie zabrakło też szalonego wyboru w postaci Jarvana IV, który również dał sporo od siebie w ówczesnej konfiguracji. Nie tylko gra wieloma bohaterami czyni Mikyxa bohaterem. Ten często znajdował się w ważnym w danym momencie miejscu, ratując swoich sojuszników z opresji, albo chociaż niwelując powstałe straty. Widać, że wieloletnie doświadczenie Mehle'a jest bardzo dobrze wykorzystywane i świetnie działa w aktualnym składzie G2.
To było ostatnie wydanie piątek tygodnia zimowej edycji LEC. Po więcej informacji na temat Winter Splitu europejskich rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru: