(Prawie) optymistyczny początek roku
Tegoroczne zmagania po przerwie świątecznej rozpoczęły się od BLAST Premier Spring Groups. Turniej odbył się w Kopenhadze, a dla większości zespołów był to idealny sprawdzian tego jak przepracowali przerwę zimową. FaZe szybko pokazało, że aspiruje do miana obecnie najlepszej drużyny na świecie. Gładka wygrana z Complexity, a następnie dwukrotnie zwycięstwo z OG, najpierw w trzech, a potem w dwóch mapach. Awans na wiosenne finały zapewniony, więc pierwszy tegoroczny cel zrealizowany. Następnie przyszedł czas na najważniejszą esportową imprezę w naszym kraju – Intel Extreme Masters Katowice. Początek również był obiecujący, gdyż podopieczni Roberta "RobbaNa" Dahlströma wygrali 2:0 z Teamem Spirit. W kolejnej rundzie katem okazał się Justin "jks" Savage, który szybko sprowadził rywali na ziemię. W drabince przegranych spotkanie z IHC było spacerkiem, a prawdziwy thriller przeżyli ci, którzy oglądali starcie z Teamem Liquid, o awans do play-offów. Zawodnicy Damiana "dapsa" Steele'a po trzymapowym boju poradzili sobie z międzynarodową ekipą i to oni zagrali w Spodku kosztem FaZe. Do teraz pamiętam ten zawód wielu moich znajomych, że nie zobaczą Finna "karrigana" Andersena w jego słynnej czapce polski. To nie był jednak największy kryzys tej ekipy. Ten dopiero nastanie. Gdy spojrzymy na statystyki zawodników z pierwszych dwóch miesięcy 2023, to wszyscy zawodnicy mają rating powyżej 1.0, za wyjątkiem karrigana, któremu do tego wyniku brakuje 0.01. Nawet Patrick "es3tag" Hansen, który był stand-inem podczas IEM-a Katowice wykręcił bilans 1.11.
FaZe wygrywa Pro Ligę i Intel Grand Slama
fot. ESL/Adela Sznajder |
Jeśli 17. sezon ESL Pro League miał być pokazem sił przed startującym kilkanaście dni później Regional Major Ranking to FaZe w stu procentach odrobiło zadanie domowe. Na dobry początek przejechało się po Rooster oraz Ninjas in Pyjamas. W meczu o zwycięstwo w grupie C przegrało jednak z Teamem Vitality. To było emocjonujące spotkanie, a pierwsze skrzypce u Pszczół grał oczywiście Mathieu "ZywOo" Herbaut. Będąc szczerym, to dopiero play-offy Pro Ligi były pierwszym poważnym wyzwaniem dla reprezentantów amerykańskiej organizacji. W drugiej rundzie większego problemu nie stanowiła FURIA. Podczas 1/4 finału FORZE było bliskie sprawienia niespodzianki, a w półfinale przeciwko Natus Vincere FaZe musiało wracać z wynikiem po przegraniu pierwszej mapy. Duża w tym zasługa Russela "Twistzza" Van Dulkena. Finał w formacie BO5 przeciwko Cloud9 to jedno z lepszych spotkań dotychczas rozegranych w tym roku. Zwycięstwo w Pro Lidze oznaczało również wygraną w czwartym sezonie Intel Grand Slama i zgarnięcie okrągłego miliona dolarów. To głównie za sprawą "prime time'u" FaZe w 2022, kiedy to wygrało IEM Katowice, 15. sezon EPL-a oraz IEM Cologne (a po drodze wygrało jeszcze PGL Major Antwerp). Ponownie patrzymy w statystyki graczy. Z samej Pro Ligi wszyscy zanotowali rating na poziomie minimum 1.12. No, prawie wszyscy, gdyż ponownie najgorszy był karrigan, który z wynikiem 0.92 znacznie odstawał od kolegów.
Co się wydarzyło na RMR-ze?
To jest bardzo dobre pytanie. Występ FaZe na turnieju kwalifikacyjnym do Majora rozłożymy na czynniki pierwsze. Tym, którzy zdążyli zapomnieć, przypominam, że FaZe szturmem wjechało na RMR-a od bilansu 2-0, potem nastąpił gigantyczny zjazd. Po pierwszym dniu podopieczni RobbaNa z uśmiechem na ustach kładli się spać. Dwie wygrane, odpowiednio na OG oraz Apeks. Przed nimi starcie w formacie BO3 przeciwko NAVI. Dwa tygodnie wcześniej pokonali tę formację w półfinale Pro Ligi, więc tu wielu liczyło na powtórkę. karrigan i spółka zostali jednak brutalnie zweryfikowani przez ekipę Oleksandra "s1mple'a" Kostylieva. Wybrane przez siebie Inferno przegrali do 7, a Ancient wyglądało nie najgorzej jedynie po stronie broniącej. Żaden z graczy międzynarodowego zespołu nie zakończył meczu z dodatnim bilansem zabójstw do śmierci. Okej, zdarzają się gorsze dni. Z bilansem 2-1 ich kolejnym rywalem byli ulubieńcy kibiców z całego świata – Bad News Eagles. FaZe ponownie wybrało Inferno jako swoją mapę i ponownie nie dało sobie na niej rady. O wiele większą dramaturgię miał przebieg Mirage'a. Tam potrzeba było rozegrać wszystkie podstawowe 30 rund, aby wyłonić zwycięzcę, którym zostało BNE. Dwoma najsłabszymi ogniwami byli Håvard "rain" Nygaard oraz karrigan. Meczem (przed)ostatniej szansy było starcie z MOUZ. Po dwóch mapach mieliśmy remis, a więc przyszedł czas na decydujące... Inferno. Niestety zasada do trzech razy sztuka nie zadziałała i po raz trzeci FaZe poległo na tej arenie. Jedynym zawodnikiem tej ekipy, który miał ujemny bilans K/D był karrigan. Nie ma przypadków, są tylko znaki.
Po tygodniu przerwy byli mistrzowie świata przystąpili do gry w drabince ostatniej szansy. Po spokojnej wygranej przeciwko Aurorze przyszedł czas na starcie przeciwko Cloud9. Obie ekipy zaledwie trzy tygodnie wcześniej spotkały się w finale Pro Ligi, teraz stały na skraju przepaści, a zwycięzca bierze wszystko – jedzie na Majora. Kilkudniowa przerwa najwidoczniej dobrze graczom FaZe zrobiła, gdyż wreszcie udało się wygrać na Inferno, a przy okazji całe spotkanie wynikiem 2:0. To oznaczało, że awansowali oni na mistrzostwa świata jako ostatnia drużyna, zamykając listę uczestników. Sporo zespołów, które brało udział w RMR-ze od razu wsiadło w samoloty i poleciało z Kopenhagi do Brazylii, gdzie odbywał się IEM Rio. Występ w Ameryce Południowej był kontynuacją kiepskiej formy z turnieju w Danii. Na otwarcie FaZe wygrało z 9z i na tym koniec pozytywów. Kolejne porażki 0:2 z FURIĄ i 0:2 z Vitality odesłały tę ekipę do domu. Cały kwiecień brałbym jako jeden okres w grze tej formacji. Odstęp pomiędzy jednym a drugim wydarzeniem był na tyle mały, że zespoły niespecjalnie miały czas odpocząć, czy przygotować inne taktyki. Miesiąc ten był kolejnym kiepskim w wykonaniu karrigana, ale Twistzz oraz rain również się nie popisali. Najjaśniejszym punktem był Robin "ropz" Kool.
Jak naprawić FaZe Clan?
fot. ESL/Helena Kristiansson |
Od 19 kwietnia międzynarodowa ekipa nie rozegrała żadnego spotkania, a jej najbliższym meczem będzie pierwsza runda Fazy Pretendentów na BLAST.tv Paris Major 2023. Są to mniej więcej trzy tygodnie sumiennej i ciężkiej pracy, aby nie było blamażu na Majorze, bo już jeden feralny występ i bilans 0-3 pamiętamy. Wielokrotnie drużyny próbują naprawić swoje problemy poprzez usunięcie najsłabszego ogniwa/ogniw. W tym przypadku karrigan wyleciałby już z hukiem. Sęk w tym, że jak spojrzymy dokładnie na statystyki Duńczyka, to dojrzymy, że ten regularnie w ostatnich latach nie brylował. Dodatni rating i/lub stosunek zabójstw do śmierci to u niego rzadkość. A jednak miejsce w zespole utrzymuje, pomimo kilkukrotnych wpadek. W piłce nożnej pierwszym winowajcą byłby trener, którego obarczono by za wszystkie błędy zespołu. Zaletą FaZe jest stabilność. Ten skład w niezmienionej formie (nie mówię o jednorazowych stand-inach) gra ze sobą od roku i czterech miesięcy. W tym czasie zanotował bardzo, ale to bardzo udany 2022 rok. Początek bieżącego również był niezły – awans na wiosenne finały BLAST Premier, wygrana Pro Liga i jednocześnie IGS. I wszystko jak domek z kart posypało się na RMR-ze, jakby nagle gracze tego zespołu zapomnieli, jak się gra w CS-a. Statystyki zespołowe są na dość wyrównanym poziomie, normalne jest, że czasem ktoś zagra o wiele lepiej, czasem o wiele gorzej. Jeśli chodzi o pulę map to unikają oni jak ognia Vertigo – 0 rozegranych map w 2023 roku. Ich najczęstszym wyborem było Inferno, które podczas kwalifikacji do Majora okazało się zgubne. Overpass oraz Ancient również są stabilnym punktem tej formacji, chociaż nieco więcej zastrzeżeń można mieć do drugiej z wymienionych aren. Pomimo iż faworyzowana jest strona broniąca, to ta często nie wychodziła, tak jak powinna, a odrabianie strat jako atakujący to marna perspektywa na Anciencie. Na czterech najczęściej rozgrywanych mapach FaZe ma ponad 55% wygranych spotkań. W całym zestawieniu nieco kuleje Anubis, ale do tej pory reprezentanci tej organizacji zagrali tę mapę zaledwie trzykrotnie.
Moim zdaniem szok, który przeżyliśmy podczas RMR-a, patrząc na to jak FaZe powoli upada, spowodowany był nie słabą formą tej ekipy, a lepszym przygotowaniem rywali. Kilkudniowa przerwa i reset od grania pomógł jej w pokonaniu zarówno Aurory, jak i Cloud9, a tym samym awansie na Majora. Porażki przytrafiały się z zespołami tieru pierwszego, tych nieco słabszych udawało się ogrywać. Do czasu RMR-a, a następnie IEM Rio jedyną większą wpadką była nasza rodzima impreza w Katowicach. Liczę na to, że trzytygodniowa przerwa dobrze zrobiła podopiecznym RobbaNa, gdyż na papierze FaZe wygląda dobrze. Równo pod względem statystyk, przepracowane mapy, ale jednak było jakieś "ale". Tym czynnikiem może być psychika, która nie dojechała w odpowiednim momencie, po kilku kluczowych porażkach. Realnie można zacząć się martwić, jeśli karrigan i spółka nie awansują z Fazy Pretendentów, a nawet jeśli i w tej części Majora nie powalczą o awans do play-offów. W innym przypadku uznałbym to po prostu za chwilowy dołek formy, który każda topowa formacja kiedyś przechodziła i jeszcze przejdzie.