Ameryka idzie w ślady Europy

Niedawno Riot Games za prośbą drużyn podjęło decyzję o zniesieniu obowiązku posiadania akademii. W regionie EMEA taki ruch poskutkował tym, że EXCEL ESPORTS, MAD Lions, G2 Esports oraz Astralis zrezygnowali z jej posiadania. W Ameryce Północnej zaś poszło to na jeszcze szerszą skalę. Z drużyn z LCS z akademii zrezygnowali: TSM, Golden Guardians, Dignitas, Immortals, Cloud9 i NRG. Natomiast swoje drugie zespoły zostawili tylko: Team Liquid, FlyQuest i Evil Geniuses. Decyzji dalej nie podjęło 100 Thieves.

Jest to smutna informacja dla młodych zawodników z Ameryki Północnej, którzy chcieliby zaistnieć na rodzimej scenie. Ostatnio Milan "Tenacity" Oleksij wspominał o tym, że nie jest łatwo, a teraz będzie jeszcze trudniej. Kanadyjczyk zasugerował amerykańskim zawodnikom, by szukali dla siebie opcji na scenie EMEA, gdzie łatwiej się przebić, zaczynając z EMEA Regionalnych Lig. Fani LCS-a również uważają, że bez wsparcia wielkich drużyn rozwój młodych talentów będzie bardzo utrudniony. Zwłaszcza że poza akademiami w North America Challenger Series grały też półamatorskie zespoły, których budżet może być niewystarczający. Warto wspomnieć o tym, że z akademii drużyn z LCS-a wywodzi się kilku świetnych zawodników jak Robert "Blaber" Huang czy Joseph Joon "jojopyun" Pyun, a wiele osób powiązanych z tą sceną uważa, że graczy ze sporym potencjałem jest na niej dużo więcej.

Zniesienie obowiązku posiadania akademii nie jest jedyną zmianą wprowadzoną przez Riot Games. Firma wprowadza również to, że każda drużyna będzie mogła spaść z NACL, a wcześniej zagrożone tym nie były drugie składu ekip z LCS-a. Ponadto Riot zobowiązuje się do długoterminowego rozwoju ligi, a jeszcze bardziej sensacyjny jest pomysł odwzorowania systemu EMEA. Ten traktuje o tym, że Ameryka Łacińska i Brazylia miałyby rywalizować z Ameryką Północną, tworząc region obu Ameryk. Więcej szczegółów odnośnie do tego Riot Games poda wkrótce. O wszystkim wypowiedział się już CEO Cloud9 Jack Etienne na stronie organizacji.