Jarosław Piłat: Skąd wzięła się decyzja o zamknięciu ESL Mistrzostw Polski? Rozgrywki te od 15 lat były przecież nieodłączną częścią krajowej sceny esportowej.
Adrian Kostrzębski: ESL Mistrzostwa Polski to rozgrywki wchodzące w skład znacznie większego cyklu mistrzostw lokalnych odbywających się w wielu zakątkach świata. Idea ESL National Championships powstała w Niemczech dwadzieścia jeden lat temu. Po pięciu latach – w 2008 roku – śladem Niemców poszli również Polacy, bo tego typu turnieje były lokalnej scenie bardziej niż potrzebne.
Piętnaście lat temu branża wyglądała jednak zupełnie inaczej. Od tego czasu esport urósł do niewyobrażalnych rozmiarów, znacząco się przy tym zmieniając. A my zmiany te dostrzegamy i chcemy na nie reagować.
Co masz przez to na myśli?
Przede wszystkim warto zaznaczyć, że żegnamy się nie tylko z ESL Mistrzostwami Polski, ale całym cyklem ESL National Championships. To decyzja, którą podjęliśmy na szczeblu globalnym, by lepiej skupić się na potrzebach kibiców i graczy. Nie da się ukryć, że uwaga widzów skupiona jest dziś przede wszystkim na wielkich, globalnych wydarzeniach wypełniających międzynarodowe areny. To one pozwalają graczom walczyć o największe stawki i najbardziej prestiżowe tytuły. A to naturalnie generuje również największe emocje i zaangażowanie kibiców. Sama branża lepiej niż kiedykolwiek wcześniej zaczęła czerpać zresztą z idei "esportu bez granic". Trend tworzenia międzynarodowych formacji postępuje dynamicznie. Osiem z dziesięciu czołowych drużyn świata CS:GO postawiło na wielonarodowościowe składy, a sami Polacy coraz chętniej wybierają rozwój za granicą. W tym kontekście naturalnym ruchem jest dla nas skupienie się na rozwoju innych platform rywalizacji, które – i jestem o tym przekonany – z powodzeniem wypełnią lukę po EMP.
Nie da się jednak ukryć, że rozgrywki te napędzały polski esport i dawały graczom szansę na rozwój. To one były często krokiem milowym w stronę rozpoczęcia profesjonalnej kariery.
I takie szanse nie znikają. Jest ich zresztą więcej niż jeszcze kilka lat temu. Gracze i drużyny wciąż mają wiele opcji, by nie tylko szlifować swoje umiejętności, ale przede wszystkim wkraczać na ścieżkę profesjonalizmu. Pierwszym krokiem mogą być ligi ESEA na platformie FACEIT, które jako jeden z największych otwartych formatów turniejowych CS:GO prowadzą do ESL Challenger League – turnieju będącego bezpośrednią częścią cyklu ESL Pro Tour. To właśnie te rozgrywki mogą stać się drabiną dla ambitnych graczy marzących o profesjonalnej karierze esportowej.
Nie zapominajmy też o tym, że formacje wciąż mogą brać udział w międzynarodowych kwalifikacjach do turniejów z cyklu ESL Pro Tour. Jasne, jest to droga dłuższa i być może bardziej wymagająca, ale jak najbardziej dostępna dla zespołów spoza czołówki.
Długo planowaliście ten ruch? Czemu takie, a nie inne działania podjęliście właśnie dziś?
Kiedy dwadzieścia lat temu w różnych miejscach świata rozpoczął się dynamiczny proces rozwoju lokalnych rozgrywek, zapotrzebowanie na ESL National Championships było ogromne. Dzisiaj trudno to sobie wyobrazić, ale zawodnicy nie mieli gdzie i o co walczyć. Międzynarodowe turnieje esportowe mogliśmy policzyć przecież na palcach, wyjazdy na nie były zresztą drogie, a polskich organizacji, które mogły sobie na to pozwolić – niewiele. Przestrzeń dla graczy i kibiców trzeba było stworzyć więc na gruncie krajowym.
Branża zaczęła rozwijać się jednak dynamicznie, a my wraz z nią – znacząco rozbudowując portfolio projektów EFG. Od pojawienia się Intel Extreme Masters, przez debiut ESL Pro League w 2015 roku, powstanie Challenger League, na połączeniu z FACEIT nie kończąc – cegiełka po cegiełce rozwijaliśmy ekosystem tak, by umożliwiać graczom zrównoważony rozwój, a kibicom dostarczać coraz więcej okazji do przeżywania esportowych emocji. Odpowiadając na twoje pytanie – to nie są decyzje podejmowane od ręki. Do ogłoszenia przygotowywaliśmy się od dawna, czekając na moment, w którym stworzony system będzie kompletny. Ten moment właśnie nadszedł.
"27. sezon ESL MP zwieńczy piętnastoletnią historię cyklu"
Czy więc 26. sezon ESL Mistrzostw Polski był tym ostatnim, a decyzja o zamknięciu ESL Mistrzostw Polski wchodzi natychmiast?
W części regionów ESL National Championships – jak w Turcji, Hiszpanii, krajach Beneluksu czy Francji – faktycznie nie zobaczymy już kolejnych sezonów. W Polsce jednak mamy czas, by pożegnać się z kibicami w odpowiedni sposób. ESL Mistrzostwa Polski przez lata odgrywały ważną rolę w rozwoju lokalnych społeczności graczy i fanów. Dla wielu z nas jest to też projekt, któremu zarezerwowaliśmy specjalne miejsce w sercu i nie wyobrażamy sobie zniknąć bez słowa. Wobec tego mogę dziś powiedzieć, że przed nami kolejny, 27. już sezon ESL Mistrzostw Polski, który zwieńczy piętnastoletnią historię cyklu. Kolejny mistrz zapisze się więc na kartach krajowej historii esportu w wyjątkowy sposób. Nikt nie zdoła mu bowiem odebrać tytułu.
Wracając jeszcze do możliwości rozwoju graczy i drużyn. ESL Mistrzostwa Polski sprawiały, że zwycięzca jesiennego sezonu mógł liczyć na kwalifikacje do Intel Extreme Masters Katowice. Czy zamknięcie lokalnych rozgrywek oznacza brak polskiej drużyny podczas kolejnych edycji turnieju?
Zarówno dla polskich graczy, kibiców, jak i dla nas z pozycji organizatorów niezwykle istotne jest to, aby jedna z lokalnych drużyn miała szansę zagrać o miejsce na scenie w Spodku. W związku ze zbliżającym się sezonem – nadchodzący, a zarazem ostatni ESL Mistrz Polski taką możliwość zdobędzie. Jeśli chodzi natomiast o kolejne edycje Intel Extreme Masters Katowice, organizowane będą kwalifikacje dla lokalnych drużyn.
Czy czujecie, że na przestrzeni lat zrobiliście wszystko, żeby podtrzymać uwagę widzów?
Zacznę przewrotnie, bo historia ESL Mistrzostw Polski to nie opowieść o samych sukcesach. Pamiętam wiele niełatwych momentów – z pandemią, która pokrzyżowała nam masę planów na czele. Odejście od turniejów lanowych i skupienie się na rywalizacji przez internet również było bardzo trudnym, ale rozsądnym i koniecznym krokiem. Na przestrzeni tych niemal trzydziestu sezonów zdarzały nam się wpadki i chybione decyzje. Ale przy realizacji projektu o tak dużej skali nie sposób być nieomylnym. Na koniec dnia zawsze liczyło się dla nas zaangażowanie graczy i fanów, a po zakończonym sezonie w głowie zostawał obraz mistrzów cieszących się ze zwycięstwa.
Z perspektywy czasu mogę bez zająknięcia powiedzieć, że ESL Mistrzostwa Polski jak mało która inicjatywa napędzały rozwój krajowego esportu, integrowały kibiców, a wielu zawodników zawdzięcza im swoje kariery. Rok w rok, sezon w sezon dążyliśmy do tego, by pod względem realizacji transmisji, produkcji materiałów wokół zmagań, komunikacji i zakresu prowadzenia rozgrywek wyznaczać trendy na krajowej scenie.
"W tym momencie nie planujemy wskrzeszenia cyklu"
Z perspektywy esportowego dinozaura i człowieka, który przez lata aktywnie rozwijał projekt – jaki moment w historii ESL Mistrzostw Polski najbardziej zapadł ci więc w pamięć?
Jako esportowy dinozaur –co trafnie wypunktowałeś – pamiętam wiele. Zwycięstwa MYM-u, Fx-ów czy ESC w CS-ie 1.6, gdy w ramach ESL Pro Series Złota Piątka jeszcze aktywnie uczestniczyła w lokalnych rozgrywkach. Triumf Lounge Gaming w pierwszych ESL Mistrzostwach Polski po rebrandingu. Dominację Teamu Kinguin, zwycięstwa AGO, HONORIS i Wisły. Trzy tytuły Illuminar Gaming i w końcu zaskoczenia, jakie sprawili gracze Permitty czy IGSE. Mam kilka swoich ulubionych momentów – pierwszy sezon w historii byłem komentatorem, w trakcie szóstego rozgrywanego w nowym studio w Tychach byłem gospodarzem studia, finały na targach Poznań Game Arena, finały w "starej" i "nowej" ESL Arenie. Jednak zawsze najbardziej mnie cieszyły pozytywne głosy zawodników biorących udział w naszych rozgrywkach, które utwierdzały mnie, że zrobiliśmy dobrą robotę.
To faktycznie kawał długiej i pięknej historii, którą chciałoby się kontynuować… Muszę więc o to zapytać – zamknięcie krajowych mistrzostw to decyzja nieodwracalna, czy być może istnieje szansa, że cykl wróci do żywych w przyszłości?
W tym momencie nie planujemy wskrzeszenia cyklu, a rozdział pt. ESL Mistrzostwa Polski po 27. sezonie oficjalnie zostanie zamknięty. Musimy jednak jasno zaznaczyć, że nie wiąże się to z końcem polskiej sceny. Reprezentacja Polaków na arenie międzynarodowej robi ogromne wrażenie, aktywnie zaznaczając swoją pozycję w najbardziej prestiżowych rozgrywkach pokroju ESL Pro League, Intel Extreme Masters w Katowicach czy Kolonii. Niedługo Polaków zobaczymy również w Sydney.
Od pewnego czasu regularna gra 9INE na największych turniejach cieszy biało-czerwonych kibiców. dycha przyzwyczaja nas do świetnych występów w ENCE, przywożąc medale z IEM Dallas czy IEM Cologne. siuhy wraz z MOUZ czy kRaSnaL i jego Monte szturmują światowy ranking. F1KU dynamicznie rozwija się w OG. A to nie koniec wyliczanki. Mamy kadrę niezwykle utalentowanych esportowców, która godnie reprezentuje nasz kraj na arenie międzynarodowej, regularnie sprawiając radość kibicom i inspirując młodych graczy. Jestem więc pewny, że już niedługo zobaczymy kolejne polskie wschodzące gwiazdy CS-a.