Call of Duty powraca
Call of Duty: Modern Warfare III to kontynuacja zapoczątkowanego jeszcze w 2019 roku rebootu cyklu MW. W kampanii fabularnej nie zabraknie wobec tego znanych postaci. Powracają ikoniczny kapitan John Price, Simon "Ghost" Riley, sierżant John "Soap" MacTavish czy też Kyle "Gaz" Garrick. Głównym antagonistą będzie natomiast Vladimir Makarov. Czy czeka go podobny koniec, jak w oryginalnej trylogii z lat 2007-2011? Tego oczywiście jeszcze nie wiemy. I nie mieliśmy też okazji, by choć nieco bliżej poznać fabułę podczas bety, bo ta, co jasne, ograniczyła się do zmagań sieciowych. Jako pierwsi na pole walki weszli posiadacze PlayStation, potem zaś do gry dołączyli również członkowie społeczności PC i Xbox. Dzięki temu sporo osób miało możliwość, by już teraz sprawdzić, czy MWIII będzie w ogóle dla nich. Nie ma jednak co ukrywać – jeżeli zagrywaliście się w MWII, to i "trójka" przypadnie wam do gustu. Zmian bowiem nie ma specjalnie dużo.
Modern Warfare III podczas testów zaoferowało kilka różnych trybów zabawy. Podstawą jest oczywiście doskonale znany Młyn – deathmatch, w ramach którego szlifujemy swoje umiejętności w zakresie poruszania się i czasu reakcji. Do tego dochodzi Ustawka, czyli mecz rozgrywany pomiędzy trzema trzyosobowymi drużynami. I wielkiej filozofii tutaj nie było, bo rundę wygrywał ten skład, który jako ostatni miał swojego członka na polu bitwy. Aby zatriumfować w całym spotkaniu, trzeba było zdobyć trzy takie rundy. Jest także klasyczne Znajdź i Zniszcz, gdzie jedna ekipa broni celu, a druga stara się doprowadzić do wybuchu. Warto wspomnieć też o CoD-owej wariacji na temat zmagań znanych lepiej fanom serii Battlefield. Wojna Naziemna to bowiem rozgrywane na dużą skalę pojedynki 32v32. Z jednej strony sprawia to więc, że o wiele większe są mapy. Z drugiej zaś dodatkową zawartością jest obecność pojazdów w postaci helikopterów, czołgów czy też quadów.
Kup pan kamizelkę
Podczas wymiany ognia korzystać będziemy z różnych rodzajów bronią. Począwszy od pistoletów, poprzez pistolety maszynowe i strzelby, a na karabinach kończąc. Wszystkie pukawki można przy tym ulepszać podczas wizyty u rusznikarza. Korzystając z danego arsenału zdobywamy punkty doświadczenia i levelujemy. A każdy poziom oznacza dodatkowe usprawnienie. A to otrzymamy zmieniony uchwyt, a to pojemniejszy magazynek, innym razem znowu lufę albo np. kolimator. Oczywiście liczba upgrade'ów, które możemy użyć, jest ograniczona. Jednocześnie jednak są one tak różnorodne, że z powodzeniem możemy dostosować broń do naszych upodobań. Nowością jest to, że możemy również wymienić inne elementy wyposażenia naszego awatara. Kamizelka, rękawice czy buty zastąpiły system perków. Teraz w ten sposób nadajemy postaci unikatowe umiejętności w postaci np. szybszego przeładowania lub poruszania się.
Jeżeli chodzi o mapy, to tutaj deweloperzy z Sledgehammer Games postawili na podróż sentymentalną. Zgodnie z zapowiedziami w momencie premiery nowego CoD-a w trybie multiplayer dostępne będzie wszystkie szesnaście map znanych z Call of Duty: Modern Warfare 2 z 2009 roku. W trakcie bety mieliśmy okazję przekonać się, jak wygląda kolejna wersja takich ikonicznych już aren, jak Estate, Favela czy też Rust. To potężne puszczenie oczka do starych fanów, dla których perspektywa zabawy na dobrze znanych polach bitwy z pewnością będzie kusząca. Niemniej mapy sprawiają na tyle dobre wrażenie, że także ci, którzy z jakiegoś powodu wcześniej nigdy nie grali w Call of Duty po sieci (są tacy?) mają powody, by się skusić.
W pogoni za nostalgią
A jak się w to w ogóle gra? Szczerze powiedziawszy, jeżeli przed rokiem zagrywaliście się w Call of Duty: Modern Warfare II, to Call of Duty: Modern Warfare III odebrać możecie w dwojaki sposób. Macie 50 procent szans, że poczujecie się jak w domu i gra Sledgehammer wciągnie was bez reszty. Tak naprawdę to nadal ta sama gra i przyznam, że niewiele się według mnie w niej zmieniło. Wspomniana wymiana perków na elementy wyposażenia lepiej wygląda z ludologicznego punktu widzenia, ale nie zmienia odbioru rozgrywki.
Z kolei możliwość błyskawicznego przerwania wślizgu to miły dodatek, ale czy gamechanger? Niekoniecznie. Dlatego też drugie 50 procent graczy MWIII może poczuć się rozczarowane swoistą powtórką z rozgrywki. Bo też nowe Modern Warfare mocniej niż w innowacje celuje w nostalgię. Tym najwyraźniej Activision chce w tym roku kupić fanów. I biorąc pod uwagę coroczne sukcesy kolejnych odsłon Call of Duty, pewnie i tym razem się to uda.
Pozostaje tylko pytanie, czy za ok. 300 zł, na które wydawca wycenił Call of Duty: Modern Warfare III, warto skusić się na zakup? Jeśli nie jesteście pewni, czy tytuł was kupi, to pewnie lepiej chwilę poczekać na premierę pełnej wersji, recenzje oraz późniejsze obniżki ceny, które w okresie świątecznym niechybnie przyjdą. Jeżeli natomiast jesteście tymi, dla których CoD jest najważniejszą grą roku, w którą bawią się przez kolejne kilkanaście miesięcy, to odpowiedź jest oczywista. I tak nowe Modern Warfare zakupicie. I zapewne będziecie się setnie bawić, bo to nadal świetny zręcznościowy FPS. Prawdopodobnie pod względem miodności najlepszy na rynku w swojej kategorii. Można to stwierdzić już po beta testach, które potwierdzają, że MWIII od MWII nie różni się zbyt wiele. To z jednej strony dobrze, bo daje nam to gwarancję solidności. Z drugiej zaś człowiek pewnie liczyłby jednak na coś, co byłoby swego rodzaju rewolucją. Cóż, może za rok.