Statystyki zawodników

G2 rozpoczyna MSI z przytupem

Pamiętacie, jak tydzień temu ranking KDA zawodników MSI zdominowany był przez graczy Fnatic i T1? Cóż, to już melodia przeszłości. Ani po Czarno-Pomarańczowych, ani po mistrzach świata nie ma już śladu (przynajmniej w tej tabeli, choć akurat ekipa Marka "Humanoida" Brázdy całkowicie odmeldowała się z turnieju). Pojawili się za to reprezentanci drugiej ekipy z League of Legends EMEA Championship. I to pojawili się w wielkim stylu, gdyż Sergen "BrokenBlade" Çelik z rozpędu wdarł się na sam szczyt. Na piątym miejscu znalazł się natomiast Martin "Yike" Sundelin. Dwóch przedstawicieli doczekało się także Top Esports. Do Yu "JackeyLove'a" Wen-Bo, który wskoczył na ostatni schodek podium, dołączył Tian "Meiko" Ye. Wspierający uplasował się nawet o jedną lokatę wyżej od swojego strzelca. Zestawienie uzupełnił zaś Peng "Xun" Li-Xun, upewniając się, że Chińczycy będą najliczniejszym narodem w topce.

KDA
1. BrokenBlade (G2) 6,35
2. Meiko (TES) 6,21
3. JackeyLove (TES) 5,89
4. Xun (BLG) 5,71
5. Yike (G2) 5,39

Chovy nie sprostał oczekiwaniom

Trudno byłoby nie określić listy najlepszych farmerów niesamowitym rozczarowaniem. Dlaczego? Ano dlatego, że pierwsze miejsce wcale nie zostało objęte przez Jeonga "Chovy'ego" Ji-hoona. Szok i niedowierzanie! Midlaner Gen.G Esports może poszczycić się (albo załamać) zaledwie srebrnym medalem. Kto w takim razie zajął stołek lidera? Na nim nie zmieniło się akurat nic. Wciąż przesiaduje tam Hứa "EasyLove" Thành An, który po odpadnięciu GAM Esports nie miał już szansy obniżyć lotów. Spore zmiany nastąpiły nieco niżej. Trzecia lokata należy do najbliższego rywala Chovy'ego – Zhuo "knighta" Dinga. Chiński środkowy wypchnął z top 3 Thiago "tinownsa" Sartoriego. O piątą pozycję kłóci się zaś dwóch dżentelmenów. Jednym z nich jest współtowarzysz zawiedzionego zawodnika GEN – Kim "Peyz" Su-hwan. Drugi może zaskakiwać znacznie bardziej. Jest to bowiem posiadacz najbardziej "niewyparzonej gęby" na tym turnieju – Eain "APA" Stearns. Jak widać tym razem za słowami poszły również czyny.

Średnia zabitych stworów na minutę
1. EasyLove (GAM) 10,14
2. Chovy (GEN) 9,7
3. knight (BLG) 9,42
4. tinowns (LLL) 9,36
5. Peyz (GEN) 9,33
APA (TL) 9,33

Chovy jednak sprostał oczekiwaniom

Przetasowań ciąg dalszy, choć w tym przypadku nie będą one aż tak drastyczne. Być może Chovy zawiódł nasze oczekiwania, jeśli chodzi o CS/min, ale z uwagi na kolejne osiągnięcia można mu to chyba wybaczyć. Koreańczyk zajęty był masakrowaniem swoich rywali, co znalazło odzwierciedlenie w rankingu najbardziej brutalnych zawodników. Pod nim nieugięci, a także nieobecni tinowns oraz EasyLove. A pod pierwszym Love'em kolejny Love – JackeyLove. Aczkolwiek strzelec TES nie powinien być z tego miejsca szczególnie dumny, patrząc na to, że tydzień temu rozsiadał się na samym szczycie. Tendencje wicemistrzów LoL Pro League zostały natomiast zachowane – oprócz JKL wysłali oni na pole bitwy także Lina "Creme'a" Jiana, który również spisał się na medal. No, może nie do końca na medal, ale za piątą lokatę możemy przyznać mu nagrodę pocieszenia.

Średnia zadawanych obrażeń na minutę
1. Chovy (GEN) 1018
2. tinowns (LLL) 909,2
3. EasyLove (GAM) 828,4
4. JackeyLove (TES) 810,4
5. Creme (TES) 777,4

Najbogatsi gracze na MSI okazali się rozrzutni

Wśród najbogatszych obywateli Summoner's Riftu również pojawiło się kilka nowych twarzy. Kilka, a dokładnie cztery, bowiem większość milionerów z poprzedniej edycji roztrwoniła swoje majątki. Najmniejszy spadek, bo tylko o jedno oczko, zaliczył JackeyLove, jednak ponownie nie udało mu się utrzymać królewskiego tronu. Nim może cieszyć się jego kolega po fachu (choć po ostatniej serii "kolega" to może za dużo powiedziane), Peyz. Marksman Top Esports będzie miał zresztą koszmary, będąc otoczonym przez graczy Gen.G, gdyż na trzecim miejscu znów uplasował się Chovy. A co niżej? Niżej powrót zza play-inowego grobu. Ze względu na regres pierwszej topki wynik EasyLove'a okazał się wystarczający, żeby wskoczyć na czwartą pozycję. Piątą objął natomiast, po krótkiej chwili posuchy, europejski rodzynek w osobie Rasmusa "Capsa" Winthera.

Średnia zdobywanego złota na minutę
1. Peyz (GEN) 475
2. JackeyLove (TES) 471
3. Chovy (GEN) 464
4. EasyLove (GAM) 452
5. Caps (G2) 447

Statystyki drużyn

Kolejne podboje Samurajów

Nikogo pewnie nie zaskoczy fakt, że wraz z wejściem na turniej nowych ekip nastąpiły spore roszady w rankingach drużynowych. Co może jednak zaskoczyć, to to, że o pierwsze miejsce pod względem KD z Bilibili Gaming bije się... G2 Esports! Dyspozycja Samurajów była tak dobra, że nawet porażka z T1 nie zdołała popsuć ich wyniku. Tego samego nie można powiedzieć o Lee "Fakerze" Sang-hyeoku i jego kompanach, którzy z samej góry sturlali się dopiero na czwartą lokatę. Nad nimi znalazło się Top Esports, a pod nimi... Gen.G. I jest to dość zastanawiające, bo mistrzowie Korei zwyciężyli w obu rozgrywanych przez siebie seriach, a pierwsza z nich zakończyła się nawet 3:0. Cieszy za to fakt, że żadna z formacji nie przyniosła wstydu i nie opuściła się poniżej progu "akceptowalnej jedynki" – nawet Fnatic z 6. miejsca, które już pożegnało się z MSI, może ocierać łzy pozytywnym współczynnikiem.

KD (drużyny)
1. Bilibili Gaming 1,41
G2 Esports 1,41
3. Top Esports 1,39
4. T1 1,14
5. Gen.G Esports 1,13

Top Esports? Raczej top DPM

Jeśli zaś chodzi o zadawane obrażenia, to król może być tylko jeden. A właściwie pięciu w jednej drużynie i są to zawodnicy TES. Choć Chovy dwoił się i troił, to JackeyLove i Creme dopięli swego i przynajmniej ten jeden raz zachowali należną im pozycję, zostawiając dla króla obrażeń i jego Gen.G srebrny medal. Brązowy przypadł zaś LOUD. Nawet BLG nie udało się przebić Brazylijczyków – wicemistrzowie MSI 2023 mogą jedynie z utęsknieniem zerkać na podium z czwartego miejsca. W ramach piątego dokonał się natomiast kolejny powrót z zaświatów, a przynajmniej z Wietnamu. Korzystając z pacyficznego nastawienia topki turnieju, GAM postanowiło o sobie dać znać chociaż ten jeden, ostatni (a może i nie) raz.

Średnia zadawanych obrażeń na minutę (drużyny)
1. Top Esports 2803
2. Gen.G Esports 2716
3. LOUD 2659
4. Bilibili Gaming 2583
5. GAM Esports 2577

Money, money, money

Obrażenia nie zawsze przekładają się na zdobyte złoto. Wszak żeby to złoto otrzymać, trzeba przeciwnika dobić, a nie jedynie obić i zmusić do powrotu do bazy. Top Esports opanowało i jedno, i drugie, kurczowo trzymając się szczytu. Te aspekty rozjechały się dopiero przy okazji kolejnych nagrodzonych. Chińczykom po piętach depcze G2 Esports, które wcale nie było skore do wciskania w rywali tony ataków i umiejętności. Niewiele gorszy wynik wypracowało Bilibili Gaming i był to efekt starań drużynowych, gdyż żaden z ich reprezentantów nie znalazł się w rankingu indywidualnym. W przeciwieństwie do GEN, które swoje miejsce w top 4 zawdzięcza w dużej mierze Peyzowi i Chovy'emu. Zestawienie zamyka zaś T1 będące jedyną formacją na liście poniżej pułapu 1900 GPM.

Średnia zdobywanego złota na minutę (drużyny)
1. Top Esports 1959
2. G2 Esports 1944
3. Bilibili Gaming 1941
4. Gen.G Esports 1932
5. T1 1898

Statystyki bohaterów

Zmora solokolejki, triumfator na MSI

Co tak dzwoni? A, nie przejmujcie się, to tylko dzwoneczki Barda. Wędrujący Opiekun będący zmorą wszystkich adc na soloQ co jakiś czas przypomina się profesjonalnym graczom i wraca w najmniej spodziewanym momencie – z różnym skutkiem. Na tym MSI wrócił w chwale i od razu przedarł się na pierwsze miejsce w rankingu KDA. Nieco gorzej, choć również imponująco, radził sobie Ezreal, który w fanach LoL-owego esportu także często budzi mieszane uczucia, według wielu "stojąc z tyłu i nic nie robiąc". Wątpliwości kończą się natomiast na miejscu trzecim – to zajmuje bowiem kochany przez wszystkich Ornn. Nowa twarz pojawiła się też pod Ogniem z Wnętrza Góry. To twarz Milio, który przejął obowiązki Nami w chowaniu się bezpiecznie za sojusznikami i bronieniu swoich statystyk. W tym równie dobrze radzi sobie Senna ze swoim kilometrowym zasięgiem, co zagwarantowało jej miejsce w topce drugi tydzień z rzędu.

KDA (bohaterowie)
1. Bard 13
2. Ezreal 12
3. Ornn 8,1
4. Milio 6,8
5. Senna 6,5

Wszystko wraca na swoje miejsce

Tendencje draftowe bardzo często utrzymują się niezmienione przez cały turniej. Podobna przypadłość spotkała to MSI, choć nie obyło się bez drobnych zmian kosmetycznych. Chociażby Kalista powróciła na pozycję dobrze znaną z LEC, pojawiając się w niemal każdej fazie wyboru postaci. Nie była ona jednak aż tak często banowana – aż 30 z 51 razy pojawiła się na Rifcie. Odwrotny los spotkał Sennę, która niemal trzykrotnie częściej lądowała na ławce wykluczeń niż w samej grze, będąc obecna w blisko 90% draftów. Jeszcze większy postrach siała Vi, która została przepuszczona i podjęta tylko 9 razy, zaś zbanowana aż 39! U kolejnego bohatera, Varusa, proporcje były już znacznie bardziej zbalansowane. Podobnie, jak u Xin Zhao i Taliayh, którzy toczą nierozstrzygnięty bój o piątą lokatę.

Prezencja w drafcie (bohaterowie)
1. Kalista 93% (30P, 21B)
2. Senna 89% (13P, 36B)
3. Vi 87% (9P, 39B)
4. Varus 84% (27P, 19B)
5. Xin Zhao 78% (21P, 22B)
Taliyah 78% (23P, 20B)

Nazywam się Ornn. I na tym zakończmy uprzejmości

No dobrze, a kto w takim razie radził sobie najlepiej? Odpowiedź pozostaje ta sama, co w zeszłym tygodniu – Ornn. Toplaner wciąż święci triumfy i do tej pory przegrał zaledwie raz, wygrywając aż siedem swoich spotkań. Zaskakująco skutecznym pickiem okazała się też Vayne, co uplasowało ją na drugim miejscu z wynikiem 4-1. Co imponujące, pomimo skoku popularności wysoko na liście pozostaje duet Luciana z Nami. Kleryk Broni i Władczyni Przypływów pojawili się w grze aż 16 razy i wciąż utrzymują współczynnik zwycięstw na poziomie 75%. Za to samo możemy pochwalić też Twisted Fate'a – ten w roli toplanera nadal odnajduje się wyśmienicie, coraz częściej będąc wybierany w ciemno i wygrywając 70% pojedynków. A jeśli chodzi o największy spadek? Viego. Z 75% zrobiło się jedynie 46 – leśnik ewidentnie trafiał w niewłaściwe ręce.

Współczynnik wygranych (bohaterowie – minimum 5 występów)
1. Ornn 88% (7-1)
2. Vayne 80% (4-1)
3. Lucian 75% (12-4)
Nami 75% (12-4)
5. Twisted Fate 70% (7-3)

Artykuł przygotowany na bazie danych z serwisów Leaguepedia oraz GamesOfLegends. Zbiór statystyk z fazy play-in możecie znaleźć pod tym adresem.


MSI wraca już jutro. Na turnieju pozostało tylko 6 ekip, a ich zmagania zakończą się już 19 maja. Transmisję ze wszystkich spotkań możecie oglądać na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat MSI 2024 zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru: