Uhonoruj swojego... przeciwnika

Starsi gracze z pewnością pamiętają możliwość przyznawania honorów nie tylko swoim sojusznikom, ale też przeciwnikom. Funkcja ta zniknęła z League of Legends wieki temu. Najnowsza aktualizacja deweloperska po latach powraca do tego zapomnianego tematu. Rioterzy postanowili pójść w ślady licznych tytułów moba, jak chociażby mobilne Honor of Kings. Tam wyróżnienie za dobrą współpracę można przyznać więcej niż jednej osobie z własnej drużyny. Obecny system w League of Legends nie do końca reprezentuje sobą to, co twórcy mieli w zamiarze. Zamiast być nagrodą za dobre zachowanie, stał się wskaźnikiem umiejętności i liczby rozegranych meczów. Ponadto brak sezonowej nagrody niezupełnie wpasowuje się w koncept kary, więc tu też wkrótce przyjdą pewne nowiny.

Pozostając jeszcze chwilę w kontekście uczciwej rozgrywki, wraz z tymi zmianami wchodzi też kilka ulepszeń związanych z wykrywaniem graczy, którzy celowo poddają grę. Chodzi tu nie tylko o wchodzenie pod wieże i oddawanie zabójstw przeciwnikom. Wprowadzony zostaje system, który będzie pozwalał rozpoznać niektóre niepożądane zachowania. Na przykład sprzedawanie przedmiotów i podmienianie ich na te, które niekoniecznie służą naszym bohaterom. Będą też wdrażane nowe metody analizy zachowań. Mają one w sobie łączyć śledzenie, jak gracze marnują swoje umiejętności specjalne, rzucając nimi w eter, jak często wybierają postacie spoza kategorii na konkretną aleję, jakie wyniki im to przynosi (jeżeli z reguły wygrywają, oznacza to bowiem raczej nietypowe preferencje, aniżeli inting) i szereg innych zachowań na przestrzeni ostatnich meczów. Deweloperzy chcą uzyskać 95% skuteczności w wykrywaniu wzorców wpływających na niekorzyść współgraczy. Jest to niesamowicie ambitne założenie, uwzględniając aktualny stan usytuowany w okolicach 70%.

Wzloty, upadki i cosplay Vanguarda

Skupimy się raczej wokół tych dwóch pierwszych, ale nie ukrywajmy – idea cosplayowania oprogramowania zwalczającego oszustwa brzmi genialnie. A ponoć takowe przebrania się pojawiły. Nie będziemy się jednak rozwodzić nad wdziankami superbohaterów, a nad samym bohaterem. Ten bowiem zdaje się prezentować znacznie lepsze wyniki, niż ktokolwiek zakładał na wczesnym etapie jego wprowadzania.

Na ten moment skuteczność Vanguarda najlepiej widać na wykresie prezentującym czas spędzony w grze przez boty. Zatrważający milion godzin dziennie spadł do niecałych pięciu tysięcy. Znacząco spadł też okres przyznawania banów, co deweloperzy podkreślali w ostatnich miesiącach niejednokrotnie. A jeżeli cieszyliście się antycheatową wolnością, rozkoszując się grą na urządzeniach Mac – wkrótce i was dosięgnie ręka sprawiedliwości. Tym, którym umknęła w morzu informacji pojedyncza nowinka, dodamy, iż Vanguard skutecznie chroni nas przed oszustwami w VALORANCIE i Wild Rift już także na konsolach.

Kolejka rankingowa

Aktualizacja deweloperska dodatkowo donosi, że zmiany dotkną też samej kolejki rankingowej. Prowadzone są próby uzyskania większego balansu w przypadku grania na swojej drugorzędnej roli. Ideą jest dobranie obu drużyn tak, by liczba graczy odepchniętych ze swoich głównych pozycji była zbliżona. Przychodzą też dobre wieści dla tych, którzy próbują postawić swoje pierwsze kroki na Summoner's Rifcie. Wielu z nich skrupulatnie zostaje odstręczanych przez smurfy. Już sam Vanguard usuwający boty powinien uczynić grę bardziej przyjazną. Wprowadzone niedawno obligatoryjne dziesięć normalnych gier przed wskoczeniem w kolejkę rankingową pomaga też systemowi lepiej określić poziom umiejętności gracza. To pozwala zaś przefiltrować smurfy i wyodrębnić je od prawdziwie początkujących zawodników z większą skutecznością. I tu prowadzone są też dalsze prace, by wykrywanie nowych kont doświadczonych graczy stało się jeszcze płynniejsze.

Aktualizacja deweloperska o trybach, skórkach i innych nowinkach

48 milionów godzin spędzonych w jednym trybie na przestrzeni około miesiąca brzmi absurdalnie? Być może. Nie jest jednak niemożliwe i Swarm jest na to najlepszym przykładem. Wszyscy z wyczekiwaniem wypatrywali pojawienia się czegoś świeżego w League of Legends i nowopowstały zespół zajmujący się trybami dowozi z największą skutecznością. Arena zagościła z nami na dobre, a Swarm posłużył jako perfekcyjny eksperyment pod przyszłe projekty.

Zaadresowano też ponownie temat bardzo kontrowersyjnych zmian maestrii postaci. O ile sam system pozostaje w aktualnej formie, postanowiono pochylić się nad zmianą oprawy graficznej, która w większym stopniu przypominać będzie dawne ikony. A jak już przy efektach wizualnych jesteśmy, to nie można zapomnieć o temacie-rzeka, jakim są skórki. Riot planuje odejść nieco od poszerzania istniejących już linii i skupić się bardziej na spersonalizowanych konceptach pod indywidualne postacie oraz poszerzaniu multiwersum. W ostatnich latach próbowano wyeliminować tak zwany "klub tysiąca dni", gdzie w stagnacji postacie jak Ornn czekały latami na nowe skórki. To jednak skutkowało wpychaniem nieco na siłę postaci w uniwersa, do których zdaniem większości graczy te nie pasowały.