Ozone Rage Z50 to nowa seria słuchawek wypuszczona na rynek przez firmę Ozone. Do czynienia mamy z dwiema wersjami – Classic oraz Glow. W wersji Classic do wyboru mamy słuchawki czarne lub białe z akcentami czarnymi i pomarańczowymi – ta wersja kosztuje na chwilę obecną 229 zł. Do wersji Glow przyjdzie nam dopłacić 10 zł, a jedyną różnicą są soczyste, neonowe kolory headsetów: niebieski, zielony, pomarańczowy oraz żółty. Ja w trakcie testów do czynienia miałem ze słuchawkami biało-czarno-pomarańczowymi (ten zestaw kolorystyczny najbardziej do mnie przemówił).
Specyfikacja
Typ | Stereo |
Membrany | 40mm |
Pasmo przenoszenia słuchawek | 20Hz~20kHz |
Maksymalne wejście | 20mW |
Wymiary mikrofonu (gdy jest schowany) | 4.0×1.5mm |
Waga netto (bez kabla) | 350 g |
Impedancja słuchawek | 32 Ω |
Kierunkowość mikrofonu | dookólna |
Mikrofon | wsuwany z funkcją auto-wyłączania |
Długość przewodu | 1.2m |
Długość adaptera | 1.5m |
Złącze | 3.5mm Mini-Jack |
Zawartość opakowania:
- Słuchawki z mikrofonem
- Adapter
- Instrukcja obsługi
Wykonanie
Gdy już udało mi się wydobyć słuchawki z opakowania (co wcale nie było aż takie proste, jak mogłoby się wydawać, gdyż zostały zapakowane naprawdę solidnie) poddałem je dokładnym oględzinom. Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłem była ich waga – nie spodziewałem się, że pomimo swojej dość masywnej konstrukcji, będą one aż tak lekkie. Headset wywarł na mnie dość pozytywne pierwsze wrażenie. O solidnej budowie świadczy między innymi dobre tworzywo sztuczne, które nie trzeszczy przy użytkowaniu. Całą kompozycje bardzo przyjemnie domyka ekoskóra, której użyto do wykończenia muszli oraz pałąka.
Pod dokładniejszym zbadaniu słuchawek oraz pierwszych testach byłem w stanie określić jakość wykonania nieco dokładniej.
Idąc od góry:
Na wierzchniej części pałąka znajduje się duże logo producenta słuchawek wytłoczone na ekoskórze, natomiast spodnią część pokrywa gąbka zabezpieczona perforowanym materiałem, który ma zapewnić dopływ powietrza.
Nad muszlami znajduje się 12-stopniowy system regulacji. Całą konstrukcję wzmacnia stalowa szyna, a do mocowania użyto 4 śrub, które są ledwie widoczne. Słuchawki przymierzało kilka osób z różnymi rozmiarami głowy (zarówno kobiety jak i mężczyźni) i za każdym razem dało się je dopasować, co pokazuje, że headset ma duży zakres regulacji (~ 4cm z każdej strony).
Same muszle nie posiadają jakiejkolwiek możliwości regulacji ich nachylenia – na szczęście konstrukcja słuchawek jest na tyle elastyczna, że nie uciskają nas one nadmiernie. Z wierzchu muszle zdobione są metalową siatką z małym logiem producenta, natomiast wewnętrzną część stanowią pady pokryte ekoskórą. Są one niestety dość płytkie (~ 1,8cm), co znacznie obniży komfort użytkowania osobom z odstającymi uszami. Membrany słuchawek pokryte są dwiema warstwami materiału perforowanego. Zamknięta konstrukcja zapewnia izolację dźwięków z otoczenia, jak i nie dopuszcza, abyśmy przeszkadzali osobom w naszym najbliższym otoczeniu (oczywiście, jeśli nie będziemy słuchali z potencjometrem ustawionym na maksimum).
Przy takiej konstrukcji słuchawek nie znalazłoby się miejsce, aby zamontować składany mikrofon, więc producenci zamontowali taki, który chowany jest w lewej muszli. Jest on bardzo elastyczny, a sposób montażu sprawił, że jego długość przy całkowitym wysunięciu to tylko 9cm. Z wysunięciem nie ma najmniejszego kłopotu, jednak przy chowaniu jego elastyczność czasem potrafi być problemem.
Przewód w słuchawkach ma długość 1.2 m, posiada grubą izolację, co powinno zabezpieczyć go przed uszkodzeniem. Nieco inaczej wygląda sprawa adaptera, za pomocą którego możemy się podpiąć osobno do gniazda mikrofonowego i słuchawkowego. Jakościowo zdecydowanie odbiega on od przewodu w słuchawkach. Owszem, w obydwu mamy do czynienia z pozłacanymi stykami, dzięki czemu nie będą się one tak szybko wycierały, jednak przewód w adapterze jest zdecydowanie cieńszy, bardziej wiotki i sprawia wrażenie, że przy intensywnym użytkowaniu któryś z przewodów w środku mógłby się zwyczajnie przerwać. Na żadnym z przewodów nie ma zamontowanego potencjometru, więc sterowanie głośnością możliwe jest tylko dzięki komputerowi, ponieważ wątpię, aby ktoś tego typu słuchawek używał razem ze swoim smartfonem, pomimo iż obsługa sygnałów zarówno wejściowych jak i wyjściowych daje nam taką możliwość.
Komfort użytkowania
Przy krótkim użytkowaniu (~1h) słuchawki sprawują się dobrze. Gdy posiedzi się w nich dłużej nie jest źle, ale wrażenia mogłyby być zdecydowanie lepsze. Najbardziej zwróciłem uwagę na to, czy po pewnym czasie headset nie zacznie nadmiernie uciskać. Zostałem pozytywnie zaskoczony, ponieważ mam dość dużą głowę i często po dwóch godzinach w słuchawkach nausznych mam wrażenie, jakby powoli zaciskało się na niej imadło. W tym przypadku nic takiego nie miało miejsca, nawet po 5 godzinach. Niestety materiał, z którego wykonane są pady sprawia, że po jakimś czasie uszy zaczynają się gotować. Ekoskóra pod pałąkiem jest przynajmniej perforowana, co w jakimś stopniu pomaga, jednak pady wykonane są z gładkiego, szczelnego materiału, który niemal całkowicie odcina dopływ powietrza.
Z drugiej strony bardzo dobrze wpływa to na tłumienie dźwięków z otoczenia: już przy najcichszych odsłuchach przestają do nas docierać codzienne odgłosy otoczenia, a te najgłośniejsze są znacznie wytłumione. Podobnie działa to w drugą stronę - nikt z najbliższego otoczenia nie skarżył się, że słuchawki są zbyt głośne.
Jakość dźwięku w grach
Testy przeprowadzone zostały na dwóch tytułach: Overwatch oraz Wiedźmin: Dziki Gon
Overwatch:
Ozone Rage Z50 to słuchawki, które najbardziej eksponują niskie dźwięki. W grze, w której mamy do czynienia z mnóstwem wybuchów, sprawdza się to całkiem w porządku, odgłosy walki są głębokie, pełne i soczyste. Równie dobrze działa to przy nasłuchiwaniu kroków naszych przeciwników, które są wyraźnie słyszalne. Nie napotkałem także żadnych trudności w określeniu kierunku, z którego dochodziły odgłosy kroków, nawet gdy ktoś znajdował się nade mną lub pode mną. Przy Overwatchu słuchawki sprawują się dobrze, ponieważ wszystkie niskie dźwięki nie były głośniejsze od średnich i wysokich tonów, przez co całość komponowała się w jedną spójną całość. Dźwięk nie był krystalicznie czysty, ale w zupełności zadowalający.
Wiedźmin 3:
Tuż po włączeniu okazało się, że przetestowanie słuchawek w trakcie grania nie będzie takie proste. Utknąłem w głównym menu na dobrych kilkanaście minut. Temat przewodni gry dzięki dużej liczbie instrumentów dętych oraz perkusyjnych brzmiał tak dobrze, że zupełnie nie spieszyło mi się do jego pominięcia. Po włączeniu jednak nie było czego żałować, gdyż słuchawki idealnie podbijały najistotniejsze tony w muzyce folkowej, której często możemy doświadczyć przemierzając różne zakątki otwartego świata. Jednak nie wszystko było idealnie – niskie odgłosy zakłócały niektóre dialogi (zwłaszcza z udziałem lektorów z niskim głosem), duże bitwy, czy potyczki ze stadem wilków i dźwięki o wyższych częstotliwościach były słabo słyszalne. Za to ciekawym doświadczeniem była walka z cyklopem, gdyż dzięki słuchawkom niemal czułem jakbym obrywał jego łapą prosto w łeb.
Filmy i muzyka
Tutaj sprawa wygląda różnie. Przy słuchaniu muzyki słuchawki sprawowały się dobrze, przy utworach o zdecydowanie wyższym zakresie częstotliwościowym dźwięk był czysty, klarowny i w żaden sposób nie był wypłaszczony. Przy muzyce z przewagą niskich dźwięków wrażenia były najlepsze, dźwięk był głęboki, mocny, ale nie dudnił pusto w uszach.
Przy filmach sprawowały się inaczej. Dźwięk wydawał się nieco odległy, był mało wyrazisty, a przy dużej ilości nałożonych odgłosów te o niższych tonach wybijały się ponad pozostałe i częściowo je zagłuszały. Słuchawki jednak najgorzej sprawowały się przy filmach z lektorem – ogląda się takie bardzo ciężko, ponieważ lektor praktycznie zagłusza odgłosy i dialogi w filmie. I nie twierdzę tutaj, że tylko słychać go głośniej, ale ciężko w ogóle usłyszeć coś poza nim.
Mikrofon
Mikrofon jest zwykłym słuchawkowym mikrofonem, od którego nie należy wymagać zbyt wiele. Owszem, jest w zupełności wystarczający do komunikacji – podczas testów na czatach głosowych w grach, na Skypie lub TeamSpeaku działał poprawnie, wszystko było słychać wyraźnie, ale to w sumie tyle. Mikrofon nie jest jakoś specjalnie głośny, a gdy podkręcimy go w systemie, zaczyna szumieć. Jedyną ciekawostką jest to, że zostaje wyciszony, kiedy się go schowa z powrotem do muszli.
Podsumowanie
Największym atutem słuchawek jest ich solidna konstrukcja, która powinna wytrzymać naprawdę dużo. Trochę szkoda, że pady na muszlach nie zostały wykończone innym materiałem, gdyż wtedy mogłyby to być naprawdę wygodne słuchawki, w których dałoby się komfortowo siedzieć godzinami. Jeśli chodzi o dźwięk bywa różnie, w niektórych sytuacjach headset sprawuje się dobrze (kiedy nie mamy do czynienia z dużą ilością dźwięków o różnej wysokości). Po różnych testach jednak można zauważyć, że w tym zakresie cenowym, da się znaleźć słuchawki bardziej uniwersalne, które nie będą nas bombardowały głównie niskimi tonami.