Alina "Ariina" Duraj - zawodniczka ALSEN-Team, które awansowało na finały Intel Challenge, odpowiedziała na nasze pytania dotyczące tego turnieju, jak i polskich kwalifikacji. Przyznała, że największą przewagę w eliminacjach, dał im długi staż w Counter-Strike: Global Offensive. Jej formacja już 15 marca będzie reprezentowała nasz kraj podczas zawodów, które odbędą się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.

 

W internetowych kwalifikacjach musiałyście pokonać zawodniczki, które na co dzień nie grają ze sobą, ale mają wieloletnie doświadczenie w Counter-Strike 1.6 i CS:GO. Co dało Wam przewagę nad tymi zespołami, że udało się awansować?

 

Przede wszystkim największą przewagę dał nam długi staż w CS:GO. Mimo, że nasz skład został troszkę odświeżony przed ogłoszeniem kwalifikacji, odpowiednie podejście do treningów i poświęcenie dla drużyny zaowocowało zgraniem i opanowaniem podczas rozgrywek.

 

Przed kwalifikacjami dużo trenowałyście?

 

Niestety nie tyle, ile byśmy chciały. Sześć dni przed kwalifikacjami trafiłam do szpitala i wyszłam dopiero w dniu turnieju. Nasz udział do ostatniej chwili był zagrożony, ale na szczęście nasze wcześniejsze długotrwałe treningi zapewniły nam awans na IEM.

 

Spodziewałaś się bardziej zaciętej walki czy raczej byłaś przekonana, że awansujecie na lanowe finały?

 

Nie lekceważyłyśmy żadnej z drużyn, ale wiedziałyśmy, że to my jesteśmy faworytkami kwalifikacji i wygrana nam się należała ze względu na to, że do czasu ogłoszenia kwalifikacji byłyśmy jedynym polskim teamem feamle, w przeciwieństwie do innych drużyn biorących udział.

 

Któraś drużyna zaskoczyła Cię negatywnie lub pozytywnie podczas tych kwalifikacji?

 

Owszem. Zaskoczeniem dla mnie były zagraniczne zawodniczki, które miały być dużym wsparciem dla polskich graczek, a wyszło na to, że to Polki pokazały lepszego skilla i to one były dla nas bardziej kłopotliwe w trakcie meczu. Z negatywnej strony pokazała się tylko jedna drużyna, która przez swoją pewność siebie nie doszła nawet do finału.

 

W Katowicach zagracie już 15 marca. Znane są wszystkie zespoły. Patrząc na ich reprezentantki  – wierzysz, że jesteście w stanie zająć pierwsze miejsce?

 

Drużyny z którymi przyjdzie nam zagrać są dobrze nam znane i miałyśmy okazję zmierzyć się z nimi online. Dziewczyny z tych zespołów reprezentują naprawdę wysoki poziom, ale my nie jedziemy tam po czwarte miejsce i mamy zamiar powalczyć jak równy z równym, a raczej równa z równą.

 

Która z tych drużyn wydaje się najmocniejsza?

 

Trudno mi powiedzieć. Przed kwalifikacjami postawiłabym na BMG, ale oglądając mecze TBA razem z dziewczynami byłyśmy bardzo zaskoczone ich wysokim poziomem gry. Myślę, że turniej może być pełen niespodzianek.

 

Dużo czasu poświęcacie obecnie na treningi?

 

Gramy codziennie po kilka godzin. Staramy się każdą nadarzającą się okazję wykorzystać na trening drużynowy lub indywidualny. Niestety uczelnie i problemy techniczne nie sprzyjają nam w intensywnych treningach.

 

Sięgacie rad bardziej doświadczonych kolegów, czy raczej między sobą skupiacie się na przygotowaniach?

 

Od dłuższego czasu nad naszymi treningami czuwa Kamil „topspeed” Kamiński, który pomaga nam od strony taktycznej, wytyka błędy i pokazuje nowe zagrania. Jest to bardzo pomocne, ponieważ jest to osoba, która ma dużą CS-ową wiedzę  i super podejście.

Oczywiście same oglądamy mecze w poszukiwaniu nowych ustawień, dużo dyskutujemy ze sobą o tym co źle robimy, albo co nam się nie podoba i staramy się to poprawić, aby było jak najlepiej.

 

Zmagania finałowe będą odbywać się na dużej scenie. Nie miałyście jeszcze okazji występować w takim miejscu. Opanowanie stresu będzie kluczowe w pokazaniu się z dobrej strony?

 

Na pewno. Dla naszych przeciwniczek występ na takiej imprezie jest czymś normalnym, ponieważ niejednokrotnie brały udział w rozgrywkach na ESWC, Copenhagen Games itd.

Dla nas występ ten będzie czymś zupełnie nowym i mam nadzieję, że emocje związane z naszym pierwszym występem na takim lanie, tylko pozytywnie nas nakręcą na grę. Liczymy też na wsparcie polskich kibiców, którzy bez względu na wynik meczu będą nas dopingowali i wierzyli we mnie i moją drużynę do końca.

 

Uważasz, że rozgrywanie ostatnich meczów w trakcie Intel Extreme Masters to dobry pomysł?

 

Jak najbardziej. Pomijając fakt, że bardzo cieszę się z szansy reprezentowania mojego kraju  w rozgrywkach takiej rangi i  możliwości zdobycia cennego doświadczenia drużynowo, to wydaje mi się, że damski turniej będzie czymś nowym i ciekawym dla widzów, ale również i dla samych graczy.

 

Intel Challenge pomoże w rozwoju kobiecej sceny CS:GO w Polsce i na świecie?

 

Jak można było zauważyć na samych kwalifikacjach, z jednego teamu w kraju jakim byłyśmy my, nagle na kwalifikacje powstało dodatkowo 5 drużyn. Obserwując europejskie drużyny, również widzimy wzrost w ich liczbie. Wniosek jest prosty, więcej turniejów – więcej teamów. Moim zdaniem Intel Challenge jest wielkim krokiem w rozwoju kobiecej sceny i ja, jako gracz jestem naprawdę wdzięczna organizatorom za zorganizowanie takiego turnieju.

Rozgrywki typowo damskie są już na stałe wpisane w harmonogram największych esportowych wydarzeń. Liczę na to, że turniej rozgrywany 15 marca w katowickim Spodku będzie pierwszym, ale nie ostatnim rozgrywanym w naszym kraju.

 

Jakie są wasze plany po Intel Challenge?

 

Treningi, treningi i jeszcze raz treningi. Chcemy aktywnie uczestniczyć we wszystkich turniejach online, a jak nadarzy się okazja - wybrać się na kolejny kobiecy turniej.