Po pierwszym meczu reprezentacji Polski podczas Overwatch World Cup 2017 porozmawialiśmy z dwoma graczami naszej kadry - Mateuszem "matthem" Prymasem oraz Adrianem "ślepajstosem" Pieperem, którzy opowiedzieli o atmosferze w ESL Arenie w Katowicach, kibicach i swoich pojedynkach.
Mateusz "matth" Prymas
To nie był Twój pierwszy występ przed publicznością na żywo. Czy gra przed polskimi kibicami dostarczyła dodatkowych emocji?
Tutaj grało się inaczej, znacznie lepiej. Polscy kibice, to jednak polscy kibice - najlepsi w Europie! Granie we własnym kraju to również duży plus, jestem zadowolony, że wydarzenie jest w Katowicach.
Pierwszy mecz był ważny. Komentatorzy i studio ekspertów wskazywali na problemy naszej reprezentacji z kontrolowaniem gracza TwoEasy, grającego Smugą i Trupią Wdową. Jak Wy, podczas gry, postrzegaliście swoją sytuację i zagrożenia?
Nasz plan na mapie Dorado okazał się zbyt pasywny, chcieliśmy spokojnie trzymać Ładunek, a na Trupią Wdowę jest to niewykonalne, w końcu ustrzeli kogoś z karabinu snajperskiego. Później nie dogadaliśmy zmiany z Żołnierza na Genji’ego, by ją skontrować. Nie mogliśmy na nią nacisnąć. Brakowało doświadczenia w komunikacji. Niesubordynowany styl gry, które zobaczyliście na ekranie, nie wynikał z braku pewności siebie, tylko doświadczenia.
Jesteś regularnie szczególnie wysoko w rankingach, “top 15” jest dla Ciebie z reguły standardem, najczęściej numer jeden wśród Polaków. Co dalej? Skupiasz się na rankingu, szukasz drużyny, może formułowanie polskiego składu?
Na ten moment, Polska nie ma dość rozwiniętej sceny. Najlepszą opcją dla mnie byłaby drużyna z zagranicy, otrzymałem kilka ofert. Jednak na ten moment skupiam się na rozwoju indywidualnym i streamowaniu. Co dalej - zobaczymy, liczę, że Overwatch rozwinie się do skali Counter Strike’a i wtedy będzie dużo mniej problemów
Kiedy kolejny stream?
Na dniach, po powrocie. Ludzi przybywa, spróbuję usystematyzować terminarz, dużo ludzi mi pomaga, będzie lepiej!
Adrian „ślepajstos” Pieper
Jakie to uczucie reprezentować polską reprezentację, w biało-czerwonych barwach, grać Katowicach przed swoją publicznością, czy doping miał na Was jakiś wpływ?
Dopóki nie wyszliśmy na scenę i nie usłyszeliśmy dopingu, nie było napięcia. Ale jak wyszliśmy na scenę, wzmogły się motywujące okrzyki, to… nie wiem jak to opisać… nigdy się tak wcześniej nie czułem… było fenomenalnie.
Rezultat w meczu z Holandią wskazuje na jednostronne zwycięstwo, lecz tak naprawdę zobaczyliśmy dość zaciętą walkę. Jak to się stało, że potrafiliście z rozpędem zaczynać każdą mapę, a potem “brakowało paliwa”?
Na każdej mapie zaczynaliśmy od zdecydowanych zwycięstw w walkach. Pod koniec brakło chyba doświadczenia, bo nie mogliśmy “postawić kropki nad i”. Holenderska ekipa ma w składzie 4-5 graczy, którzy regularnie walczą na europejskiej scenie. Brakowało również trzeźwego myślenia, co jest w danym momencie najlepszą opcją, zamiast brnięcia na ślepo do przodu. Brakowało zatrzymania, przeanalizowania sytuacji. Próbowaliśmy za każdym razem poprawić na siłę ten sam manewr, zamiast na świeżo zmienić strategię.
Przed Wami jeszcze mecz na Koreę i Austrię, jakie są oczekiwania?
Mecz z Koreę będzie najcięższy. Przepaść między nimi a Holandią jest olbrzymia. Damy z siebie wszystko, zobaczymy jak wyjdzie. Jeśli chodzi o Austrię, podchodzimy jako faworyci, możliwe że zwycięstwo będzie z wynikiem 4:0.
Obecnie skupiasz się na World Cup. Co jednak przyniosą kolejne miesiące w twojej karierze?
Z turnieju wyniosę mnóstwo cennego doświadczenia, które zdobyłem grając zarówno skrimy, jak i na scenie, w tym na najlepsze drużyny na świecie. Co dalej? Nie mam pojęcia. Będę dużo grał, próbować. Jednak Overwatch League jest wielką niewiadomą, zwłaszcza status Europy w tym przedsięwzięciu. A jednocześnie ciężko Polakom przebić, by dostać się do zagranicznego składu. Trzeba czekać, grać i czekać na rozwiązanie niewiadomych.
Rozmawiał Michał "Avahir" Kudliński