Niedawne zmiany w składzie Natus Vincere miały pomóc podupadłej ostatnio legendzie w powrocie na zasłużone miejsce. Wydawało się, że wschodnioeuropejski zespół znalazł remedium na taktyczną indolencję, którym miał być powrót Danylo "Zeusa" Teslenki, a także pozyskanie nowego szkoleniowca. Nic to jednak nie dało, bo zespół jak zawodził, tak zawodzi nadal.
Można nawet odnieść wrażenie, że wyniki są jeszcze gorsze niż przed letnimi roszadami. Najwięcej związanej z tym krytyki spadło na głowę Denisa "seizeda" Kostina, będącego kilka tygodni temu na wylocie. Ostatecznie włodarze organizacji postanowili dać Rosjaninowi drugą szansę, ale ten z niej nie skorzystał. Czy zatem dni 23-latka w Na`Vi są już policzone? Wygląda na to, że tak, a przynajmniej tak twierdzi, powołując się na swoje źródła, neL z serwisu FlickShot.
– Według mojej wiedzy, seized poprosił Na`Vi, by pozwolono mu odejść – przyznał Francuz za pośrednictwem mediów społecznościowych. – Wygląda na to, że nie poradził on sobie z nałożoną na niego presją. Nie ma pewności co zrobi i co konkretnie może zrobić Na`Vi – dodał.
Kostin trafił do Natus Vincere w sierpniu 2013 roku i w przeciągu kolejnych czterech lat wystąpił z zespołem na aż jedenastu Majorach. W pewnym momencie pełnił także rolę prowadzącego, ale pod jego wodzą ekipa nie osiągnęła większych sukcesów.