Zawodnicy Teamu Kinguin nie mogą zaliczyć czwartku w 26. sezonie ESEA Premier do najbardziej udanych. ESL Mistrzowie Polski po raz kolejny zgubili punkty, przez co trudno im się przebić do górnej połówki ligowej tabeli, w której znajdują się dwie inne rodzime formacje – Virtus.pro oraz AGO Gaming.
2 listopada | ||||||
18:00 | Team Kinguin | 6:16 | Seed | Cache | ||
20:00 | Team Kinguin | 16:5 | Team Endpoint | Mirage |
Grzegorz „SZPERO” Dziamałek i spółka wczorajszy dzień z ESEA Premier rozpoczęli bardzo kiepsko, bo od porażki z Seed. Przegrana z głównie niemiecką formacją, w składzie której występuje były zawodnik Kinguin, Paweł „innocent” Mocek, przyszła w dość nieoczekiwanym momencie. Polacy dopiero co wrócili z Hiszpanii, gdzie triumfowali podczas ESL Clash of Nations i prezentowali dobrego Counter-Strike’a, a do tego zaraz po powrocie rozprawili się w lidze z Red Reserve. Mimo to znacznie lepsze okazało się Seed, która na Cache’u straciło zaledwie sześć rund.
Team Kinguin punkty zdobyło dopiero w drugim starciu. Co ciekawe, Polacy raz jeszcze zmierzyli się w nim z Team Endpoint, z którym to mieli okazję zagrać w finale wspomnianego ESL Clash of Nations. Podobnie jak w Hiszpanii, tak wczoraj lepsi okazali się podopieczni Mariusza „Loorda” Cybulskiego. W drużynie Kinguin rządził i dzielił Michał „MICHU” Müller, dzięki czemu ESL Mistrzowie Polski wygrali do pięciu i tym samym mogli dopisać do swojego ligowego dorobku ważne w kontekście walki o wdarcie się do czołówki trzy oczka.
Polska formacja po wczorajszych dwóch meczach może pochwalić się bilansem 5 zwycięstw oraz 4 porażek i zajmuje 15. miejsce w ligowej tabeli.