AGO Gaming podczas europejskiego Minora pokazało się z niezłej strony, dwukrotnie pokonując GODSENT. Niestety polska formacja nie miała szans w starciu z wyżej notowanymi OpTic Gaming oraz Teamem EnVyUs, przez co marzenia o awansie na Majora musi odłożyć w czasie co najmniej o kilka miesięcy.

Dobrego humoru nie traci jednak jeden z członków drużyny, Damian "Furlan" Kisłowski. Zawodnik AGO za pośrednictwem mediów społecznościowych przyznał, że jest świadomy popełnionych przez siebie i swoich kolegów błędów, ale jednocześnie uważa on, że zaprezentowali się nieźle:

– Dzisiaj zagraliśmy swoje i nasza gra była dobra, ale przegraliśmy własnymi bardzo głupimi błędami – stwierdził wprost 22-latek. – Overpass powinien być nasz, a na Cache'u zabrakło mnie po stronie CT. Wydaje mi się, że zagraliśmy dobry turniej, ale to nie wystarczyło, żeby przejść dalej. Będziemy dalej trenować i skupimy się na dodawaniu nowych rozwiązań, szczególnie po stronie CT, bo w TT było ok. Dziękuję wszystkim za wsparcie – dodał.

Furlan nie omieszkał zabrać też głosu w sprawie formatu całego procesu eliminacyjnego do Majora. W przeszłości już wielokrotnie wybrane przez Valve rozwiązania czy też liczba slotów przyznawana poszczególnym regionom budziły sporo kontrowersji i także Polak postanowił podejść do tej kwestii krytycznie:

 To jest straszne, że najtrudniejszym etapem w Europie jest przejście Minora – przyznał Kislowski. – W tym obszarze jest bardzo dużo świetnych drużyn, a Valve nie robi nic, aby podnieść poziom. Powinni zrobić Minora international na 16 drużyn i wtedy 8 drużyn by wychodziło do kolejnej fazy. Wtedy wyglądałoby, że każdy następny etap jest trudniejszy – zakończył.

Przypomnijmy, że ostatecznie awans na zamknięte eliminacje do ELEAGUE Major Boston 2018 uzyskały Space Soldiers z Turcji oraz francusko-belgijski Team EnVyUs.