Co prawda dziś startuje Intel Extreme Masters Oakland, jednak osiem lat temu 14 listopada był dniem, w którym AGAiN, czyli polska drużyna Counter-Strike 1.6 z Filipem „NEO” Kubskim i Wiktorem „TaZem” Wojtasem w składzie, dość nieoczekiwanie zwyciężyła w esportowej olimpiadzie, będącej w tamtych czasach najważniejszą imprezą roku – World Cyber Games. Polacy w wielkim finale ograli niesamowicie rozpędzone Fnatic, w składzie którego występowali wtedy Christopher „GeT_RiGhT” Alesund i Patrik „f0rest” Lindberg, czyli strzelcy dzisiejszego Ninjas in Pyjamas.
O tym, że osiem lat to w świecie sportów elektronicznych wieczność, niech posłużą liczby. Zaczynający się za kilka godzin IEM Oakland jest turniejem z wyższej półki (ale ciągle nie jest to Major!) i może pochwalić się pulą nagród w postaci 300 tysięcy dolarów. Prawie dekadę temu najlepsi z najlepszych walczyli w WCG 2009 o pulę nagród wynoszącą „tylko” 63 tysiące dolarów. Musicie przyznać, że jest to kolosalna różnica. Jednak wtedy pieniądze nie grały roli – imprezy z cyklu WCG traktowane były jako esportowe igrzyska i były one jednym z najważniejszych – o ile nie najważniejszym – wydarzeniem w roku. I tu należy dodać, że udając się do Chengdu na światowe finały w 2009 roku, polski zespół nie był faworytem.
Do momentu WCG 2009 Złota Piątka (jeszcze z Łukaszem „LUqiem” Wnękiem w składzie) nie mogła mówić o udanym roku. Drużyna nie tylko nie osiągała wybitnych wyników, ale także borykała się z problemami z organizacją. W marcu skończyła się ich przygoda z MeetYourMakers, a zanim zawodnicy znaleźli się w Chinach, reprezentowali jeszcze barwy Wicked eSports oraz Vitriolic. Były to jednak krótkie epizody, po których zmęczeni rozglądaniem się za nowym domem Polacy postanowili przez kilka miesięcy występować pod nazwą AGAiN, dając sobie czas na znalezienie porządnej organizacji. Czyli można powiedzieć, że do najważniejszego turnieju w roku NEO i spółka podeszli nie tylko nie mając stałego zaplecza, ale także notując kiepski – jak na swoją historię i możliwości – rok.
Te wszystkie problemy zostały chyba w domach poszczególnych zawodników, bowiem w Chengdu Złota Piątka od początku wyglądała na gotową do walki o finał. Porażka z TyLoo nieco pokrzyżowała plany Polakom, którzy z grupy wyszli z drugiego miejsca i w 1/8 finału musieli zmierzyć się z teoretycznie trudniejszym rywalem. Tym zostało szwedzkie H2k Gaming, w którym podczas WCG występował legendarny zawodnik CS-a, Abdisamad „SpawN” Mohamed. Już pierwszy mecz fazy pucharowej wymusił na Polakach pokazanie prawdziwego charakteru. AGAiN wyszarpało zwycięstwo ze Szwedami i w podobnym stylu triumfowało także w kolejnych starciach – ćwierćfinałowym z fińskim Power Gaming oraz półfinałowym z CMAX.gg z Mikhailem „Dosią” Stolyarovem w składzie (oba zakończone wynikami 2:1 w mapach). Dzięki wygranej z Rosjanami AGAiN zdołało awansować do finału, w którym już czekało Fnatic.
To samo Fnatic, które przez kolejne fazy turnieju przechodziło jak burza. Szwedzi w fazie pucharowej nie stracili nawet mapy, kolejno wyrzucając za burtę rumuńskie The Elder Gods i francuskie Millenium z Christophe „SIXERem” Xią w składzie oraz rozbijając w pył najpoważniejszego kandydata do sięgnięcia po puchar, duńskie mortal Teamwork, czyli mTw. Tak bestialska forma sprawiała, że przed rozpoczęciem wielkiego finału faworyt mógł być tylko jeden i było nim właśnie Fnatic.
Jak pokazała historia, Złota Piątka nie zamierzała po prostu położyć się przed rywalem i poprosić o najniższy wymiar kary. Polacy postanowili postawić się rywalowi. I zrobili to skutecznie. Finał rozpoczął się od Nuke’a, na którym TaZ i spółka nie do końca wykorzystali przewagę, jaką dawał start po stronie antyterrorystów i zdobyli po niej „zaledwie” dziewięć rund. Szwedzi doskonale o tym wiedzieli, dlatego mogli ze spokojem podejść do drugiej połowy. Polacy nie potrafili przedrzeć się przez obronę Fnatic, którego dorobek punktowy co chwilę się powiększał. Kiedy Szwedzi zdobywali piętnastą rundę, pewny siebie Patrik „cArn” Sättermon wstał z miejsca i patrząc się w kierunku zawodników AGAiN nie krył radości. Czy ten gest podziałał na Polaków mobilizująco? Ciężko powiedzieć. Pewnym jest to, że do końca regulaminowego czasu TaZ i spółka nie stracili ani rundy, a po CZTERECH(!) dogrywkach udało im się przypieczętować zwycięstwo. Zresztą – zobaczcie sami:
Przybici Szwedzi i podbudowani Polacy przeszli na Traina, na którym co prawda również nie brakowało emocji, jednak tym razem AGAiN potrafiło szybciej zareagować na przewagę rywala. Fnatic wygrywało już 7:1, ale ostatecznie to AGAiN opuszczało serwer jako zwycięzca, pozwalając rywalowi na zdobycie łącznie 12 rund. Tym samym puchar World Cyber Games 2009 do góry mogli wznieść Polacy, dla których był to drugi triumf w WCG w historii.