Dokładnie trzy lata temu, 24 listopada 2014 roku, jeden z najwybitniejszych europejskich zawodników - Martin "Rekkles" Larsson - pożegnał się z Fnatic. Szwedzki marksman od zawsze był kojarzony tylko i wyłącznie z pomarańczowymi barwami brytyjskiej organizacji i do końca tego sezonu wciąż oglądaliśmy go w tym samym trykocie. Myśląc o Fnatic od razu w głowie pojawia się widok Rekklesa i fani z pewnością chcieliby, żeby to nie ulegało zmianie. Jednakże jeszcze parę lat temu pokusa utworzenia drużyny składającej się z samych gwiazd europejskiej sceny była najwidoczniej zbyt silna.

Zacznijmy może od pierwszych kroków Rekklesa w tej organizacji. Szwed został dostrzeżony przez Fnatic już w 2012 roku, jako że jego umiejętności indywidualne znacznie przewyższały innych zawodników ze Starego Kontynentu. Wtedy Larsson miał zaledwie 16 lat, co później stało się niemałym problemem. Po powstaniu EU LCS okazało się, że regulamin rozgrywek zabrania mu występowania w barwach Fnatic z uwagi na jego wiek. Rekkles oficjalnie przejął pozycję w podstawowym składzie dopiero 22 listopada 2013 roku od ówczesnego marksmana ekipy - Puszu.

Od tamtego momentu Fnatic radziło sobie fenomenalnie, a wyniki były naprawdę imponujące. Na początek Rekkles i jego koledzy zajęli drugie miejsca na Intel Extreme Masters w Kolonii oraz Katowicach. Wiosenny split europejskiego LCS również poszedł im świetnie, bowiem po zajęciu drugiej lokaty w regularnej fazie koniec końców okazali się najlepsi w play-offach ligi. W drugiej rundzie EU LCS 2014 Fnatic niestety nie podołało i po raz pierwszy w historii uległo w finale fazy pucharowej, przegrywając wtedy z Alliance. Niemniej najbardziej dobijającą porażką z pewnością był fatalny występ na Mistrzostwach Świata, gdzie formacja Rekklesa niestety nie wyszła z grupy.

Larsson otworzył następnie nowy rozdział w swojej karierze i dołączył do Alliance (później Elements), zastępując w składzie Tabzza. Wickd, Shook, Froggen, Rekkles oraz Nyph - ta piątka naprawdę budziła zarówno podziw, jak i grozę wśród uczestników EU LCS. Formacja na papierze wyglądała na najsilniejszą w Europie i wszyscy miłośnicy ligi nie mogli się doczekać jej pierwszego meczu. Elements odniosło jednak sromotną klęskę w wiosennym splicie EU LCS 2015, zwyciężając w zaledwie 7 z 18 rozegranych spotkań. Rekkles i jego kompani często przegrywali pojedynki na własne życzenie, nawet mając potężną przewagę.

Zatem co było nie tak w tym składzie? Świetnie ujęła to aktualna psycholog Team ROCCAT w wywiadzie na łamach Cybersport.pl. — To wszystko było spowodowane tym, że w składzie było pięciu indywidualistów, których ego i wrogość narastały z każdą kolejną przegraną, przez co Elements nie odnosiło żadnych sukcesów. — wyjaśniła Urszula Klimczak. I faktycznie to mogło być głównym powodem słabych wyników tej ekipy. Ponadto w składzie doszło do dwóch zmian podczas tego krótkiego czasu. Kev1n zastąpił na nieco ponad dwa tygodnie Wickda, a miejsce na dolnej alejce u boku Rekklesa zajął Krepo. Zawodnicy w swoich wypowiedziach dawali jasno do zrozumienia, że sami dokładnie nie wiedzą co nie zagrało i nie są nawet w stanie wskazać najsłabszego ogniwa drużyny.

Rekkles nie zamierzał marnować swojego talentu na tonącym statku i błyskawicznie wrócił tam, gdzie jego miejsce. Już 14 maja 2015 roku Larsson znów przywdział barwy klubowe Fnatic, wypierając Steelbacka z wyjściowego składu organizacji. Patrząc na ten rok z perspektywy czasu bez dwóch zdań można zaliczyć go do owocnych. Odmieniony skład Fnatic po powrocie Rekklesa był nieprawdopodobnie silny, czego dowodem był ich perfekcyjny split, w którym nie przegrali nawet jednego starcia. Po pokonaniu Origen w finale fazy pucharowej Fnatic otrzymało bezpośredni awans na Mistrzostwa Świata organizowane wówczas na Starym Kontynencie. Tam formacja Rekklesa dobrnęła aż do półfinału, w którym musiała uznać wyższość KOO Tigers.

Drużyny Rekklesa na przestrzeni lat
2013 2014 2015 2016 2017
Spring* Summer** Spring Summer Spring Summer Spring Summer Spring Summer
PrideFC.jpg Elements logo summer.png

* - Rekkles nie mógł grać z powodu swojego wieku, lecz był zakontraktowany przez organizację, ** Rekkles przez niecały miesiąc grał w PrideFC, a później był stand-inem w CPH Wolves

Jeszcze kilka miesięcy temu Rekkles miał okazję podpisać trzyletni kontrakt z brytyjską organizacją, lecz wstrzymał się z uwagi na powątpiewanie w samego siebie i swoje umiejętności. Na ten moment Szwed pozostaje jedynym zawodnikiem Fnatic, który nadal nie ma przedłużonej umowy. Co planuje Rekkles i gdzie będziemy oglądać go w przyszłym sezonie? Na te informacje będziemy musieli jeszcze niestety trochę poczekać.