Kilka tygodni temu w najlepszym polskim składzie League of Legends doszło do zaskakującej zmiany. Mowa tutaj oczywiście o Illuminar Gaming, w barwach którego od niedawna możemy oglądać Mateusza "Kikisa" Szkudlarka, który w zespole zastąpił Wojciecha "Tabasko" Kruzę. W związku z ostatnimi wydarzeniami przepytaliśmy byłego już dżunglera IHG na temat wyników jego drużyny, problemów całego składu, odejścia z ekipy oraz jego planów na przyszłość.


Daniel Kasprzycki: Na początku grudnia ubiegłego roku Ty i reszta IHG przedłużyliście kontrakty z organizacją na kolejne miesiące. Czy w tej przerwie między sezonami dostałeś jakieś oferty spoza granic naszego kraju?

Wojciech "Tabasko" Kruza: Sam już nie pamiętam czy którykolwiek z nas dostał jakąkolwiek osobną propozycję, ale ja osobiście nawet nie szukałem innej drużyny. Gdybym napisał o tym na Twitterze, to prawdopodobnie dostałbym jakąś ofertę jako gracz. Otrzymałem chyba tylko jedną propozycję z Hiszpanii, ale już jako trener. Mimo wszystko nie dostałem żadnej oferty jako gracz, bo po prostu tego nie chciałem. Doskonale wiedziałem, że chcę zostać w Polsce i grać w Illuminar Gaming. Jeśli chodzi o resztę drużyny, to wydaje mi się, że nikt nie dostał konkretnych ofert. Kojarzę jedynie, że nasz botlane miał mieć tryouty do Giants, a IceBeasto do Unicorns of Love.

Dlaczego nie zdecydowałeś się wtedy spróbować swoich sił jako trener w hiszpańskiej organizacji? Czy mógłbyś zdradzić nam jaka to była drużyna?

Była to propozycja od ASUS ROG Army. Nie pamiętam dokładnie czy proponowali mi wtedy rolę głównego, czy drugiego trenera. W każdym razie była to propozycja pracy w sztabie szkoleniowym. Nie chciałem się tego podjąć, bo po moich doświadczeniach w Wind and Rain na razie nie chcę zostać trenerem formacji, których zawodnicy grają na moim lub wyższym poziomie. Może dałbym sobie z tym radę za jakiś rok, a na ten moment mógłbym jedynie zajmować się ekipami z polskich lig z miejsc 3-4. Dla przykładu, zespoły, z którymi byłbym zdolny pracować to Szata Maga albo ProXima Gaming. Raczej nie czułbym się dobrze trenując drużyny z Hiszpanii, Illuminar Gaming, czy też stary skład Szaty Maga z Kikisem i Pukim.

Dlaczego zdecydowałeś się zostać w Illuminar Gaming? Celowałeś głównie w Europę, czy było to spowodowane komfortem i brakiem większego oporu na polskiej scenie?

Oczywiście, że chciałem coś ugrać w Europie. Po Clash of Nations pozostał niesmak, że na naszym polskim podwórku dominujemy, a gdy przychodzą starcia z europejskimi formacjami, to nie idzie mi najlepiej. Po prostu chciałem udowodnić, że potrafię pokazać się z lepszej strony grając na inne zespoły z Europy i przy okazji chciałem pozostać w polskiej drużynie. Wiedziałem, że tą piątką jesteśmy w stanie coś osiągnąć. W tamtym momencie wierzyłem w każdego z naszych graczy.

W lutym rozegraliście kwalifikacje do V4 Future Sports Festival, będąc wtedy na bootcampie. Nie szło wam tak dobrze, jakby się można było tego spodziewać. Jakie panowały nastroje w drużynie podczas waszego bootcampu?

Veggie mówił, że ten bootcamp był za długi i ja osobiście się z nim zgadzam w stu procentach. Pierwsze półtora tygodnia było bardzo fajne, wszyscy się dogadywali i robiliśmy spory progres. Niestety później byliśmy już trochę zmęczeni sobą i każdego dnia ktoś był zdenerwowany. Codziennie były jakieś kłótnie. Przez ostatnie cztery dni bootcampu ciągle pojawiały się jakieś mniejsze sprzeczki i kiedy graliśmy na Szatę Maga w otwartych kwalifikacjach do V4, zresztą o dosyć później porze, to każdy z nas niepotrzebnie grał zbyt agresywnie. Nikt nie zagrał, tak jak powinien i czuliśmy się, jakbyśmy kompletnie zapomnieli, co przetrenowaliśmy na tym bootcampie. Osobiście byłem zdruzgotany tym spotkaniem, ale później rozegraliśmy drugie kwalifikacje i sobie poradziliśmy, chociaż też nie były to idealne mecze i powiedziałbym nawet, że wygraliśmy je cudem.

Potem przyszły finały Pucharu Polski Cybersport, gdzie nie mieliście już sobie równych. Nie widać było, żebyście mieli jakiekolwiek braki względem innych zespołów. Sądzisz, że drużyny w Polsce stanęły wtedy w miejscu?

W tamtej chwili zdecydowanie tak było. Na finałach pojawiły się Szata Maga, Ascent i Delusion Team White. Jedyną ekipą z tej trójki, która scrimowała, było DTW. Ascent wcale nie gra scrimów, a Szata Maga przestała już wtedy wspólnie trenować, zresztą sam nie rozumiem dlaczego. Właśnie w tym tkwił cały problem Kikisa i reszty, bo gdyby odbywali te sparingi, to mogliby nam zagrozić i na pewno zobaczylibyśmy chociaż trzy mapy. Jednakże z uwagi na to, że my trenowaliśmy, a oni odpuścili, to wydaje mi się, że oni stanęli w miejscu. Niestety samo granie solo queue nie pomoże w grze competitive. Trzeba rozgrywać mecze drużynowe i scrimować, inaczej to nie ma sensu.

Następnie zagraliście na finałach V4, gdzie niestety nie udało wam się zwyciężyć. Co poszło nie tak? Co było największym problemem w finałowej serii?

Wydaje mi się, że wszystko, co przetrenowaliśmy pomiędzy finałami Pucharu Polski Cybersport a V4 Future Sports Festival poszło w las. Kiedy graliśmy na Rift Esports, czyli teoretycznie słabszą drużynę, to robiliśmy wszystko tak, jak na treningach. Jednakże kiedy przyszedł finał, to nagle nie było pomysłu na grę, nie wykorzystaliśmy niczego, co trenowaliśmy przez ostatni miesiąc. Wszystko się zawaliło, każdy grał zupełnie inaczej, każdy pod siebie i nikt nie wiedział, co ma robić. Ja znów nie pokazałem się z najlepszej strony i przegraliśmy. Wydaje mi się, że zagraliśmy na scenie totalne solo queue, kiedy powinniśmy zagrać to, co ćwiczyliśmy przez cały miesiąc. Zabrakło tego wszystkiego. Do tej pory nie wiem dlaczego tak się stało. Nie rozumiem jak to jest możliwe, że tak doświadczeni gracze trenują tyle czasu i wszystko działa sprawnie, ale jak wchodzą na scenę, to zapominają o tym i grają niczym na solo queue.

Tak samo było chyba w przypadku Clash of Nations? Dobrze radziliście sobie na treningach, a w ważnych starciach na scenie coś jednak zawiodło.

Na treningach też mieliśmy gorsze dni, kiedy zdarzało nam się zagrać strasznie słabo. Zazwyczaj jednak było tak, że gdy pojawialiśmy się na turnieju, to graliśmy swoje. Na Clash of Nations było właśnie tak, że podczas meczów naprawdę zagraliśmy według naszego planu, ale przeciwnicy byli po prostu lepsi. W przypadku V4 było nieco inaczej. Fakt faktem przeciwnicy byli lepsi, bo wygrali, ale my nie zagraliśmy tak, jak powinniśmy, tylko wyglądało to zupełnie jak solo queue. Każdy z nas chyba chciał pokazać, że jesteśmy indywidualnie lepsi od rywali. Pamiętam, że w drugiej potyczce zagrałem zbyt agresywnie w early, sam nie wiem po co. Dużo było takich zupełnie niepotrzebnych akcji, bo każdy chciał pokazać się indywidualnie, zamiast zagrać drużynowo. LoL jest teraz tak skupiony wokół drużynowych aspektów, że chcąc zagrać indywidualnie po prostu się przegrywa.

Dosłownie 3 dni później ogłosiłeś, że nie będziesz trenował z ekipą. Decyzja ta była spowodowana tym, że w IHG brakowało świeżości. Jak wyglądał cały proces za kulisami? 

Głównie wyglądało to tak, że po przegraniu tego finału pojechaliśmy do hotelu i każdy poszedł do swojego pokoju. Spotkaliśmy się później w jednym z pokojów i po prostu zaproponowałem zmiany. Wiedziałem, że ten skład nie ma sensu, ale chciałem jeszcze razem zagrać w European Masters i dokończyć ESL MP. Powiedziałem chłopakom, żeby dokonać zmian na tej, a nie innej roli. Nie widziałem po prostu możliwości wymiany topa, mida czy też ADC. Jeśli chodzi o supporta, to można byłoby się kłócić, ale delord wprowadza zbyt dobrą atmosferę poza meczami, która jest strasznie potrzebna. Zauważyłem wtedy, że dżungla, to jedyna opcja, gdzie można cokolwiek zmienić i zobaczyć, czy będzie lepiej, czy też gorzej.

Zaproponowałem wtedy, żebyśmy zrobili sześcioosobowy skład i zapytałem Inspireda, czy nie chciałby spróbować. Każdy na to przystał. Pojawiały się też pomysły, żeby zrobić tryouty na każdą rolę, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że to zbyt wiele do ogarnięcia na dwa tygodnie przed startem EU Masters. Inspired nie zgodził się dołączyć, bo wolał zagrać w PLE z resztą Katastrofy Awionetki.

Wtedy pomyśleliśmy, że może powinniśmy spróbować innego toplanera i napisaliśmy do Kikisa. Mateusz powiedział, że według niego słabym punktem jest dżungla i była to jedyna rola, w której chciałby się spróbować. Niestety Kikis nie chciał, żeby był to sześcioosobowy skład i stwierdziłem, że nie chcę wstrzymywać chłopaków od rozwoju. Nie chciałem, żeby żałowali, że nie zrobili zmiany. Wiedziałem, że sobie poradzę. Mam się z czego utrzymać, chciałem po prostu, żeby wygrali European Masters. Powiedziałem, że jeśli będzie im lepiej szło z Kikisem, to powinni grać z nim. Tak to właśnie wyglądało.

Wspomniałeś w jednym z postów na Facebooku, że będziesz przyglądał się treningom kolegów. Faktycznie ich gra wygląda jakoś szczególnie lepiej, niż z Tobą?

Byłem na scrimach chyba przez dwa pierwsze dni, więc widziałem tylko dwa bloki scrimów. Grali wtedy na bardzo słabych przeciwników. Potem była przerwa Wielkanocna, podczas której dowiedziałem się, że Kikis ostatecznie zostaje w drużynie. Z tego co wiem, to idzie im lepiej, niż ze mną. Kikis jest bardziej zdecydowany ode mnie. Pomimo że raczej jest słabszy mechanicznie ode mnie i ma mniejszy champion pool z uwagi na to, że przez ostatnie parę lat grał na topie, a nie w dżungli, to on wprowadza aspekty, których nam brakowało. Przykładem tego jest lepszy shotcalling z dżungli, co z mojej strony nie zawsze wychodziło tak, jak powinno. Wydaje mi się, że ta zmiana zrobi im bardzo dobrze.

Jak oceniasz szanse Illuminar Gaming w European Masters? Delord jasno stwierdził, że cokolwiek poza 1. miejscem w grupie będzie porażką.

Problem oczywiście leży w tym, że w fazie grupowej rozgrywane są mecze w trybie Bo1. Jak graliśmy na GamersOrigin, to często na nich wygrywaliśmy. Myślę, że z Kikisem pójdzie im jeszcze lepiej. Mimo wszystko cały czas powtarzam, że to nadal to beznadziejne Bo1, gdzie można wygrać ze wszystkimi i przegrać ze wszystkimi. Illuminar od zawsze lubiło przegrać jedną z trzech map, jak chociażby na Sneaky FoxEZ w PLE, czy ostatnio na Fake Team w ESL MP. Dla mnie Bo1 jest totalnym rzutem monetą. Według mnie Illuminar Gaming jest lepsze od każdej drużyny w grupie, tylko może zdarzyć im się zagrać słabiej. Nie jestem w stanie przewidzieć ostatecznego wyglądu tej grupy, ale raczej powinni z niej wyjść. Jeśli byłoby to Bo3, to powiedziałbym, że walka o pierwsze miejsce rozegrałaby się pomiędzy IHG a GamersOrigin, ale mamy mecze w trybie Bo1, więc nie wiadomo jak to się potoczy.

Wiemy, że Twój kontrakt z IHG miał trwać do zakończenia 16. sezonu ESL MP. Wcześniej wspominano też, że rozważasz pozostanie w organizacji jako menadżer lub trener. Ostatnio dowiedzieliśmy się jednak, że taki scenariusz nie będzie miał miejsca. Dlaczego uważasz, że takie role w IHG nie są dla ciebie?

Chętnie podjąłbym się pracy w roli menadżera, ale nie w Illuminar Gaming i nie z tym składem. Za dobrze znam się z chłopakami i trudno byłoby mi z nimi współpracować jako menadżer albo nawet trener. Gdyby w Illuminar pojawił się zupełnie inny skład, to chętnie bym się tego podjął. Szczerze jak patrzę na te trzy możliwości, czyli gracz, menadżer lub trener, to dwie pierwsze są mi najbliższe i najbardziej mi pasują. Nie wydaje mi się, żebym w obecnym Illuminar mógł robić te rzeczy, więc poczekam do maja, kiedy skończą się nasze kontrakty. Może jak umowy dobiegną końca i skład ulegnie zmianie, to wtedy znów dołączę jako gracz lub jako menadżer nowego składu. Dalej mam świetne stosunki z właścicielem IHG i z chłopakami, więc wydaje mi się, że Illuminar jest jeszcze dla mnie otwarte.

W swoim ostatnim poście na temat przyszłości pisałeś, że dostałeś propozycje gry na polskiej scenie. Co to za drużyna i czemu ostatecznie nie udało się nawiązać współpracy?

Ogólnie były to dwie osobne formacje. Pierwszą z nich było Digital Paradox, które do mnie napisało, ale odrzuciłem ich ofertę. Po prostu nie chciałem dołączyć do najgorszej ekipy, żeby wyciągać ich z dołka. Fakt, gdyby mi się udało, to każdy mówiłby, że jednak jestem dobry, skoro zdołałem im pomóc. Patrzyłem na te wszystkie składy i niestety nic mnie nie przekonywało.

Jeśli chodzi o drugą ofertę, to był to skład z Polskiej Ligi Esportowej. Tylko problem pojawił się wtedy, gdy ta ekipa połączyła siły z inną i wtedy nie było już szans na to, żebym tam zagrał.

Stwierdziłeś także, iż nie masz zamiaru siedzieć i grać w solo kolejce, a raczej zajmiesz się promowaniem swojej osoby. Myślisz, że takie działanie mimo wszystko umożliwi Ci grę w najwyższych ligach?

To na pewno nie, ale pomoże mi w końcu określić samego siebie i to, czym tak naprawdę chcę zajmować się w esporcie. Możliwym jest, że chcę być w esporcie, ale może wcale nie chcę grać. Może chodzi o to, że to wszystko, co mnie jarało do tej pory, to samo bycie w esporcie i na eventach, a nie fakt, że pojawiałem się tam jako gracz. Chcę spróbować zupełnie innej roli, zaczynam już od przyszłego tygodnia i zobaczymy. Jeśli mi się to spodoba, to zostanę przy tym, natomiast jeśli tak nie będzie, to zawsze mogę wypróbować coś innego. Mam jeszcze dużo opcji poza graniem, więc chcę się sprawdzić, póki mogę.

Podejrzewam, że będzie to praca związana z Frenzy, gdzie możemy Cię oglądać co jakiś czas?

Zaskoczę Cię, ale nie będzie to praca we Frenzy. Powiem tylko tyle, że każdy zdziwi się tym, gdzie będę pracował, ale na ten moment nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć.

W takim razie powinienem zadać pytanie, czy nadal masz chęć gry na najwyższym poziomie? Były takie momenty, gdy myślałeś sobie, że może to już czas, aby zająć się czymś innym, niż aktywna gra?

Od września ubiegłego roku myślałem o tym praktycznie każdego dnia. Myślałem, że powinienem już odpuścić. Nie miałem tej samej motywacji, co kiedyś. Po prostu byłem otoczony przez osoby, które mnie przy tym trzymały. Mówiono mi, że będę tego żałował i prawdopodobnie by tak było. Po tym, co udało mi się osiągnąć, absolutnie nie żałuje tego, że zdecydowałem się grać dalej. Wiem jednak, że jakbym odpuścił profesjonalne granie przed kwietniem, to żałowałbym tego, że nie pojechałem na V4 i nie pojawiłem się w ESL Mistrzostwach Polski. Od dawna myślałem, żeby przestać grać, ale widzę te turnieje i czuję, że coś mnie jednak w tym trzyma. Może ta przerwa mi pomoże. Może jeśli zajmę się przez jakiś czas czymś innym, to stwierdzę, że ta chęć gry na scenie jest zbyt silna. Tak jak powiedziałem, przez ostatnie 6 miesięcy myślałem o zajęciu się czymś innym i nie umiałem się na to zdecydować, aż do teraz.

Mimo wszystko w poście na Facebooku zaznaczyłeś, że chciałbyś zagrać w przyszłych ESL MP oraz PLE. Jak wyglądałby Twój wymarzony skład? Weterani czy raczej miks doświadczenia i świeżości?

Myślę, że wolałbym zagrać w zupełnie nowej drużynie. Coś pokroju obecnego Digital Paradox, tylko z tym, że chciałbym rozpocząć współpracę i przygotowania przed rozpoczęciem rozgrywek, a nie w środku. Najchętniej wziąłbym jednego doświadczonego zawodnika, takiego jak Delord, czy Sebekx, ale chciałbym być otoczony przez młodych graczy, żeby ich pouczyć i pomóc im się rozwinąć. Może by nie wyszło, ale chciałbym spróbować pograć z takim młodym, zupełnie nowym składem. Starzy gracze mają już takie nawyki, których trudno jest się oduczyć. Nawet jak w Illuminar Gaming graliśmy razem przez tak długi czas, to w tym momencie Kikis nie będzie mógł łatwo zmienić niektórych nawyków IHG i będzie się musiał w pewnym stopniu dopasować. Niektórych rzeczy nie da się zmienić przez dwa lub trzy tygodnie.

Chciałbyś coś dodać na koniec?

Ostatnie pół roku było trochę ciężkie dla mnie ale cieszę się z tego miejsca, w którym się teraz znalazłem. Chciałbym podziękować Michałowi, że we wrześniu postanowił w nas zainwestować bo gdyby nie on to prawdopodobnie każdy poszedłby w swoją stronę, co wydaje mi się, że dla większości w tamtym momencie byłoby złą decyzją. Zawsze mówiłem, że Illuminar jest jak rodzina i dalej tak sądzę, nawet po odejściu. Wiem, że chłopaki poradzą sobie wyśmienicie w EU Masters oraz najbliższych polskich lanach, a przynajmniej tego im życzę. Dziękuje osobom, które śledzą od jakiegoś czasu moją karierę i mam nadzieję, że będą dalej, bo to na pewno nie jest koniec. Z waszym wsparciem jest o wiele łatwiej przez to wszystko przechodzić za co jeszcze raz dziękuje.

Illuminar Gaming zwyciężyło już swój pierwszy mecz w fazie grupowej European Masters, w którym zmierzyło się z niemieckim Ad Hoc Gaming. Dziś formacja Kikisa podejmie się najgroźniejszego rywala w swojej grupie, czyli GamersOrigin z Francji. Wszystkie pojedynki European Masters możecie zobaczyć w ESL.TV Polska.