Minął już ponad rok, od kiedy zawodnicy SK telecom T1 mieli okazję podnieść puchar w geście zwycięstwa w turnieju. Ostatnimi zawodami, na których wygrali w finale było Mid-Season Invitational 2017. Mimo to dla wielu midlaner zespołu, Lee "Faker" Sang-hyeok pozostaje ikoną League of Legends nie do doścignięcia. Z zawodnikiem SKT T1 wywiad w ostatnim czasie przeprowadził InvenGlobal, pytając Fakera między innymi o potencjalne problemy braku wygranych oraz bardziej życiowe tematy.

Osobiście mówiąc wiele się nauczyłem podczas rundy wiosennej. Zamiast koncentrować się tylko na problemach w grze, skupiałem się również na moim stanie emocjonalnym. To był bardzo wartościowy czas dla mnie. Teraz szukam możliwości rozwiązania moich problemów – wyznał Faker.

Zdaniem midlanera SKT T1 problemem obecnej formacji był brak prawdziwego prowadzącego. – Nikt w drużynie, łącznie ze mną, nie osiągnął szczytu umiejętności, więc nie wydaje mi się, że przyczyną była zmiana w składzie. Naszym największym problemem był brak gracza z potencjałem do carry'owania. Problemy każdego z graczy zderzyły się ze sobą, tworząc jedną wielką przeszkodę. Myślę, że to była przyczyna naszych niepowodzeń – oznajmił.

Choć dla wielu Sang-yeok wciąż jest najlepszym zawodnikiem na świecie, on sam nie czuje się obecnie jako mistrz. – Obecnie jestem około czwartym najlepszym midlanerem na świecie. W roku 2014 uznałbym się za najlepszego niezależnie od ogólnego poziomu drużyny. Ale moje występy w ostatnim sezonie nie były wystarczająco dobre, abym postawił się w ścisłej czołówce. Prawdę powiedziawszy, brakuje mi pewności. Muszę ponownie mocno się przykładać, ale nie jestem pewien, czy znowu będę grał dobrze – stwierdził trzykrotny mistrz świata.

Razem z porażką w meczu drugiej rundy play-offów LCK 2018 Spring, SK telecom T1 utraciło szansę na udział w MSI 2018. Miejsce Korei Południowej powędrowało w ręce KING-ZONE DragonX, które przegrało w finale  Royal Never Give Up. Faker w kilku słowach skomentował poczynania KZ oraz potencjalnego zmniejszenia różnicy poziomów między LCK, a pozostałymi rozgrywkami. – Nie mam pewności odnośnie luki, ale sądzę, że KING-ZONE DragonX nie dało z siebie wszystkiego. Rzecz jasna, każda drużyna może potencjalnie wygrać, ale nie spodziewałem się, że KZ nagle przegra. Moim zdaniem KZ miało gorsze wyniki niż można by oczekiwać, samemu zmniejszając tę lukę – wyznał Faker.

Ta rozmowa nie była jednak stricte esportowa. InvenGlobal spytał również o inne, bardziej życiowe aspekty Fakera, który zdradził między innymi, że wolałby, aby jego dzieci wybrały inną karierę niż esportowca. – Jeśli moje dziecko spyta mnie o zgodę na wybór przez niego kariery profesjonalnego gracza, odmówię. Zostałem proplayerem, gdyż chciałem doświadczyć czegoś unikalnego. Dlatego chciałbym, aby moje dzieci wybrały inną drogę kariery. Nawet gdyby były bardzo stanowcze w swoim postanowieniu, dałbym z siebie wszystko, aby im wyperswadować ten pomysł. To jednak wciąż jest odległa przyszłość – skwitował midlaner SKT.

Cały wywiad z koreańskim midlanerem w języku angielskim możecie znaleźć pod tym adresem.