Wyniki fazy zasadniczej były dość zaskakujące. Spodziewałeś się takiego obrotu spraw?
Szczerze, to nie bardzo. Pierwsze mecze nie poszły po mojej myśli. Zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że poziom graczy jest bardzo równy, co spowoduje niejedną stratę punktów każdego z nich. Udało mi się zrobić serię kilku zwycięstw, co ulokowało mnie na takiej, a nie innej pozycji.
Wraz z Riptorkiem zostaliście rozstawieni od razu w półfinałach. Czy odetchnąłeś z ulgą wiedząc już wcześniej, że na pewno zagrasz w Warszawie?
Oczywiście bardzo cieszę się, że uniknąłem gry w ćwierćfinałach. Tak jak już wspominałem, poziom graczy jest bardzo wyrównany i nie mam pewności, że po tych pojedynkach jechałbym do Warszawy.
W fazie grupowej zaliczyłeś bilans 9-2-3, przegrywając w tym z tylko jednym z półfinalistów. Czy w związku z tym czujesz się pewnie przed występem w Warszawie?
Doskonale pamiętam te spotkania i zdaje sobie sprawę z faktu, że w pojedynkach z Wirtuozem i Riptorkiem miałem sporo szczęścia. Tak naprawdę cała trójka należy do graczy, którzy nie bardzo mi podchodzą. Trzeba sobie jednak z tym radzić. Czy czuje się pewnie? Znam swoją wartość. Dla mnie bycie w topowej czwórce jest już sukcesem. Wszystko inne byłoby dodatkiem.
W półfinale zagrasz z Wirtuozem, którego wcześniej pokonałeś 4:3. Spodziewasz się kolejnego ciężkiego meczu?
Gdy zdałem sobie sprawę z pewnego awansu na finały, zerknąłem na tabele w celu zapoznania się z potencjalnymi rywalami. Powiem szczerze i to nie żadna zasłona dymna – najbardziej nie chciałem trafić na Wirtuoza. W starciu z bogatym składem Rafała nie będę faworytem, ale postaram się pokazać z jak najlepszej strony.
Załóżmy, że trafisz do wielkiego finału. Z kim chciałbyś się tam spotkać: z Kalem, czy Riptorkiem?
Kompletnie o tym nie myślę. Dla mnie liczy się tylko pojedynek z Wirtuozem.
To będzie twój pierwszy tak duży LAN w barwach Wisły Płock. Jak do tej pory układa się twoja współpraca z tym klubem.
Nigdy nie ukrywałem, że od małego jestem kibicem Wisły. Możliwość reprezentowania Wisły w zawodach esportowych to pewnego rodzaju spełnienie piłkarskich ambicji z dzieciństwa. Współpraca układa się wzorowo i jestem pewny, że bez wsparcia ludzi z Wisły Płock nie byłoby mnie na tych finałach.