Na dzień przed startem finałów szóstego sezonu PlayStation League porozmawialiśmy z jednym z uczestników wyścigu finałowego w Gran Turismo Sport. Daniel "puzel" Reszkowski, który do warszawskich finałów dostał się z czwartego miejsca, zapewnia, że rywalizacja będzie zacięta aż do ostatnich metrów.
W tabeli kwalifikacji byłeś trzeci, a w wyścigu o finały offline zająłeś ostatnie miejsce promowane awansem. Czy spełniłeś swój plan, czy jednak nie poszło po twojej myśli?
Kwalifikacje nie poszły po mojej myśli, ale w samym wyścigu było już lepiej. Plan był taki, aby ukończyć w pierwszej czwórce i to się udało.
Jak oceniasz swoich przeciwników: Matthew, Baxa i F33nixxsa?
Z Baxem jeździłem już w poprzedniej odsłonie Gran Turismo w zawodach organizowanych m.in przeze mnie na forum GTPL (stąd pierwszy człon jego nicku). W najbardziej prestiżowych zawodach prezentowaliśmy podobną formę. To prawdziwy wojownik, obecnie jest liderem starającym odbudować zespół GTPL. Matthew i F33nixxs to finaliści GT Academy, odpowiednio z 2014 oraz 2015 roku. To kierowcy którzy poczuli już smak ścigania w prawdziwym świecie. Poznałem ich już w roku 2012 podczas akademii, gdzie stawiałem pierwsze kroki w Gran Turismo i symulatorach w ogóle. Z Baxem zobaczę się po raz pierwszy mimo setek, jak nie tysięcy wspólnie przemierzonych kilometrów. Cała trójka jest mocna, łatwo na pewno nie będzie.
Co będzie miało decydujący wpływ na finałowy wyścig? Taktyka z pitstopami, precyzja na zakrętach, czy może raczej stres?
Szczerze mówiąc, to zależy od toru, a tego jeszcze nie znamy. F33nixxs oraz Matthew przeszli już chrzest bojowy jeśli chodzi o odporność na stres i to na pewno będzie ich atut. Cała nasza czwórka jeździ na dość zbliżonym poziomie. Każdy z nas ma swój ulubiony tor oraz samochód i właśnie to będzie miało ogromne znaczenie. Ten, kto trafi swoją kombinacje tor + samochód, zyska na samym starcie sporą przewagę nad resztą.
Czujesz się pewniej w formacie 1 na 1, czy preferujesz wyścigi ze startu wspólnego?
Format 1 na 1 to dla mnie nowość, ale mam już przygotowane taktyki na tę formę rywalizacji. Jeśli chodzi o wyścigi ze startu wspólnego, jest to forma bardziej mi znana i bliższa rzeczywistości. Odkąd poznałem grupę ludzi na różnych forach związanych z organizacją wyścigów w Gran Turismo, najwięcej uwagi poświęciłem właśnie tym, które maksymalnie odzwierciedlają prawdziwe zasady. Zdecydowanie start wspólny, jest bliższy prawdzie no i bardziej widowiskowy.
Jak widzieliśmy w kwalifikacjach, polską scenę dominuje zespół SRC, ale do tej pory najszybszy był reprezentant GTPL. Jak się z tym czujecie i czy uda się wam zrewanżować w Warszawie?
Jako team mamy przewagę liczebną, ale jest to rywalizacja indywidualna. Nie czujemy, abyśmy coś przegrali. Dla mnie, jak i zapewne dla kolegów drużyny, jest to po prostu kolejny etap turnieju. Obrazując to za pomocą świata piłki nożnej, wyszliśmy z grupy z drugiej pozycji i gramy dalej. Nie umniejszając Baxowi, to teraz już nie ma znaczenia, kto z której pozycji awansował. Każdy ma teraz czystą kartę i w tej edycji liczy się tylko to, jak zapisze ją w najbliższą sobotę.
Twój kolega z drużyny, Rejfix, dwukrotnie sięgał po tytuł mistrzowski w PlayStation League, ale tym razem nie dostał się do finałów. Czy to było dużym zaskoczeniem?
W tym sezonie od początku był pretendentem do podium. Przez wzgląd na poprzednie sezony oczekiwania wobec Rejfixa są wysokie, to dla niego dodatkowe obciążenie. Ciężko powiedzieć czy to zaskoczenie. Poziom zawodników w Top 10 PlayStation League rośnie w szalonym tempie poprzez coraz to nowe osoby jeżdżące na najwyższym poziomie. Od tego sezonu już nie ma pojedynczego faworyta i tym lepiej dla rywalizacji. Mnie i Rejfixa dzieliły niecałe 2 długości samochodu po wyścigu o długości ponad 200km na Nurburgring Nordschleife. Rejfix jechał przez większość wyścigu zdecydowanie lepiej ode mnie, ale w ostateczności zadecydowały niuanse. Powoli zaczyna robić się ciasno na arenie krajowej i może to jest dobry moment, aby sprawdzić się w rywalizacji z czołowymi zawodnikami w europie.