W tym roku po raz pierwszy podczas Asian Games będziemy mogli obejrzeć również zmagania esportowe. Jedną z gier będzie Leauge of Legends, a w tej konkurencji faworytem do zwycięstwa jest bez wątpienia reprezentacja Korei Południowej, w której zagra między innymi żywa legenda LoL-a – Lee "Faker" Sang-hyeok. Z midlanerem SK telecom T1 przed rozpoczęciem turnieju kwalifikacyjnego południowo-wschodniej Azji porozmawiał Inven Global.
Choć podczas każdego turnieju międzynarodowego zawodnicy mają szansę reprezentować swój region, dla wielu będzie to pierwszy raz, kiedy zagrają jako reprezentacja swojego kraju, zamiast danej organizacji. Faker również ma świadomość tej różnicy i wie, że zaszczyt ten wiąże się z wielką odpowiedzialnością. – Nosząc strój z flagą mojego kraju czuję, jak duża presja na mnie spoczywa. Przez to myślę, że muszę być lepszy niż kiedykolwiek wcześniej – oznajmił Faker.
Niemal każdego dnia zawodnicy widzą swoich rywali podczas rozgrywek LCK, jak również codziennie grają z nimi scrimy. Tym razem mieszanka najlepszych zawodników zaprezentuje się jako jeden zespół. – Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy przed tym turniejem nie było ciężko przywyknąć do innych, bo każdy był taki, jak można było o nim myśleć. Mimo to sądzę, że umocnienie relacji między nami jest największym priorytetem, skoro będziemy grać jako drużyna – stwierdził midlaner SKT T1.
Choć wszystkie formacje grające we wschodnioazjatyckim turnieju kwalifikacyjnym reprezentują jedne z najlepszych rozgrywek LoL-a, dysproporcja między rezultatami scen koreańskiej i japońskiej widoczna jest gołym okiem. Mimo to Faker zapowiedział, że do każdego rywala podejdzie z należytym szacunkiem. – We wschodniej Azji mamy wiele silnych ekip z fazy play-in. Nie zlekceważę żadnego przeciwnika, ani w tej fazie, ani w głównym turnieju – oznajmił Sang-hyeok.