ESL One Cologne 2018 to pierwszy w tym roku turniej, na którym Team Liquid nie odnotował nawet jednej wygranej mapy. Amerykańska formacja uległa BIG oraz North i bardzo szybko została wyeliminowana z rywalizacji. Jonathan "EliGE" Jablonowski w rozmowie z portalem HLTV.org zdradził, iż jego drużyna musiała zmierzyć się z pewnymi problemami przed przyjazdem do Niemiec.

– TACO musiał zostać w Brazylii ze względu na problemy wizowe i nie miał w domu własnego sprzętu, więc musiał trenować z bardzo wysokim pingiem z domu przyjaciela. Dlatego nie był w stanie przygotować się do zawodów indywidualnie – stwierdził. Oprócz tego plan treningów finalistów piątego sezonu ECS został zakłócony przez wcześniej umówione wizyty lekarskie: – Dodatkowo niektórzy z nas mieli zaplanowane wizyty u doktora, których nie można było przesunąć. To też wpłynęło na nasze przygotowania. Nie byliśmy w stanie poświęcić czasu na treningi, które miały wyeliminować pojawiające się błędy – dodał dwudziestolatek.

W zaistniałej sytuacji podopieczni Wiltona "zewsa" Prado nie nastawiali się na triumf w całych zawodach, ale porażki w dwóch początkowych spotkaniach były dla nich szokiem: – Byliśmy bardzo niezadowoleni z naszych przygotowań i nie oczekiwaliśmy, że wygramy cały turniej, ale nasze wyniki było oczywiście znacznie gorsze, niż się spodziewaliśmy – wyjaśnił EliGE, który liczy, że zimny, niemiecki prysznic pobudzi jego zespół do cięższej pracy: – Myślę, że gdyby poszło nam nieco lepiej, to bylibyśmy zadowoleni, ale teraz przynajmniej jasno widać, że musimy poprawić kilka elementów. Będziemy na to gotowi, jak tylko wrócimy z tego turnieju – zakończył Amerykanin.

Kolejne dwa tygodnie Team Liquid będzie mógł poświęcić tylko i wyłącznie na treningi. Drużyna wróci do akcji 21 lipca, kiedy w Atlancie rozpocznie się ELEAGUE Premier z pulą nagród wynoszącą aż milion dolarów.