Reprezentant formacji Sprout, Niels Christian "NaToSaphiX" Sillassen w wywiadzie dla portalu HLTV odpowiedział na kilka pytań odnośnie swojej drużyny, między innymi przybliżając proces uzupełniania składu po odejściu Pawła "innocenta" Mocka oraz Kevina "kRYSTALa" Amenda. Niemiecko-duńska ekipa z powodzeniem rozpoczęła swoją drogę ku FACEIT Major, wygrywając spotkanie otwierające z Kinguin. Następnie Sprout zadziwiło wszystkich pokonując po dogrywce szwedzkie Ninjas in Pyjamas. Dzięki temu zespół zapewnił sobie przepustkę do fazy playoff zmagań na Minorze.
21-latek został zapytany o szczegóły powstania odświeżonego składu Sprout. – Mieliśmy kilka opcji, nie wiem czy mogę być absolutnie szczery odnośnie wszystkich z nich. W przypadku sycrone'a nie było zbyt dużej rywalizacji, ponieważ nie ma zbyt wielu dobrych prowadzących. Mieliśmy kilku innych w głowie, nawet skontaktowaliśmy się z innym zawodnikiem, jednak to nie wypaliło – dodał. –Koniecznie potrzebowaliśmy in-game leadera, który faktycznie umie prowadzić. Na początku chcieliśmy, aby to denis lub Spidii pełnili tę rolę.
– Jeżeli chodzi o PERCY'EGO, nie był on graczem o którym rozmawialiśmy na samym początku, ale pewien zawodnik, o którym nie wspomnę, pozostawił nas na lodzie. Musieliśmy znaleźć zawodnika w dniu wylotu na bootcamp – zakończył Sillassen.
NaToSaphiX przybliżył sytuację w zespole po zakontraktowaniu dwóch nowych strzelców. – Na samym początku nie wychodziła nam gra z sycronem, ale zdecydowaliśmy się spróbować. Jeśli zaś chodzi o PERCY'EGO, to było mu łatwiej wejść do składu i prezentować od razu dobrą formę. – Duńczyk nie kryje zaskoczenia z ostatnich rezultatów formacji, które zagwarantowały im miejsce w Londynie. – Graliśmy w otwartych kwalifikacjach i mogę powiedzieć, że nie spodziewałem się awansu do kolejnej fazy. Wydaje mi się, że byłem dotąd raz w zamkniętych kwalifikacjach i jest to dla mnie dużym osiągnięciem. Praktycznie wypuściliśmy awans z rąk, mając bilans 2-2 w systemie szwajcarskim. Wszyscy baliśmy się tego, że nie pojedziemy na Minora i już zastanawiałem się nad tym, co napisać na Twitterze. Wydaje mi się, że nigdy nie mieliśmy lepszego nastawienia niż przed ostatnim meczem i dzięki temu byliśmy w stanie ograć zespół klasy AGO – skwitował.
Utalentowany zawodnik studzi emocje i nie chce mówić bezpośrednio o szansach drużyny na awans do głównego turnieju. – Wciąż pozytywnie się zaskakuje i to jest fajne, jednak nie lubię stawiać wysokich oczekiwań, a następnie czuć rozczarowania. Wolę być pozytywnie zaskoczony. Potencjalnie możemy pojechać na Majora, jednak.... – NaToSaphiX tłumaczy przyczyny, dzięki którym skład o teoretycznie mniejszych umiejętnościach radzi sobie z takim powodzeniem. – Myślę, że przyczyną numer jeden dlaczego zaszliśmy tak daleko, jest to, że są drużyny takie jak LeftOut. Oni zdają się być dziwnym mixem i po prostu wiem, że nie mają takiej mentalności jaką my posiadamy. Mimo braków w sile ognia w porównaniu do wspomnianego LeftOut, nadrabiamy to dziesięciokrotnie psychiką i dlatego zajdziemy daleko. Może nie na Minorze, ale kto wie, być może w przyszłości – wyjaśnił Duńczyk.
Na sam koniec grający pod banderą Sprout zawodnik zdefiniował znaczenie szkoleniowca Tobiasa "tow b" Herberhola dla członków składu. – tow b jest dla nas prawie jak ojciec. Przygotowuje dema, pracuje nad naszą mentalnością, więc jest najlepszym trenerem jakiego moglibyśmy mieć. Kiedy mam z czymś problem, to idę właśnie do niego. On robi wszystko, jest w stanie naprawić sprawy poza grą. Brakuje mi słów, aby opisać wszystko co robi, ponieważ zajmuje się wszystkim, to bardzo miłe, jest świetnym trenerem.
Pełną wersję wywiadu z NaToSaphiXem w języku angielskim można przeczytać tutaj.