W miniony weekend zakończył się inauguracyjny sezon Overwatch League. W finałowym pojedynku London Spitfire zmierzyło się z Philadelphia Fusion i po zdecydowanym zwycięstwie 2:0 to koreańska formacja wzniosła w sobotę upragniony puchar. Pierwszy sezon OWL można nazwać wyjątkowym jeszcze z jednego powodu. Turniej ten był bowiem transmitowany nie tylko w internecie, ale również na szeroką skalę w telewizji tradycyjnej. Czy takie posunięcie okazało się trafione? Pora przyjrzeć się liczbom.

Na początek rzućmy okiem na dane z transmisji telewizyjnych. 11 lipca OWL podpisało umowę z Disneyem na transmisję finałów na kanałach ESPN, Disney XD oraz ABC. Umowa ta rozciąga się również na drugi sezon rozgrywek. Owszem, są to kanały ściśle amerykańskie, jednak decyzja ta związana była głównie z faktem, że większość drużyn wywodzi się właśnie ze Stanów Zjednoczonych i godziny transmisji dostosowane zostały do lokalnej widowni. 30 lipca pierwsze dane dotyczące oglądalności zaprezentował na swoim profilu w serwisie Twitter John Ourand, powołując się na Agencję Nielsena.

Powyższy wpis przedstawia średnią minutową oglądalność dla trzech transmisji Overwatch League. By jednak nie było zbyt trudno, serwis Kotaku w swoim raporcie przełożył ten wynik na nieco inną jednostkę. Według niego piątkowa transmisja dotarła do 215 280 domów. Z kolei sobotnia retransmisja oraz niedzielna powtórka odpowiednio do 59 800 oraz 358 800 domostw. Czy jest to zatem dobry wynik? Nie do końca. Przede wszystkim nie jest to dokładny wynik, a jedynie uśredniona wartość, opierająca się na liczbie gospodarstw posiadających telewizor. Trudno więc mówić tutaj o dokładnej liczbie widzów, chodzi bardziej o pewien szacunek. Wciąż jednak wartość ta jest znacznie niższa, niż ta osiągana przez inne programy w podobnym czasie nadawania.

Znacznie lepiej wyglądają dane dostarczone przez Blizzard Entertainment. Twórcy Overwatcha przedstawili bowiem wyniki ze wszystkich prowadzonych transmisji, wliczając w nie także Twitcha, jak również widzów z Chin. Według tych danych średnia minutowa widownia finałów OWL wyniosła ponad 861 tysięcy. Wśród nich tylko 289 175 widzów pochodziło z USA, a aż 45% wszystkich oglądających zamknęło się w przedziale wiekowym 18-34 lata. Według przedstawiciela Overwatch League bilans ten jest znacznie lepszy niż w przypadku niektórych sportów tradycyjnych, jak choćby Super Bowl. Ten ostatni może wszak liczyć jedynie na 20-procentowy udział widowni ze wspomnianego wyżej przedziału wiekowego. Samo biuro OWL przewidywało wielkość średniej minutowej widowni swoich finałów na 500 000 użytkowników. Nic zatem dziwnego, że niemal milionowa grupa odbiorców "znacznie przewyższyła oczekiwania".

A co z danymi telewizyjnymi? Tutaj wynik może budzić zastrzeżenia. Głównie dlatego, że esport wciąż jest novum jeżeli chodzi o tradycyjne formy przekazu i większość woli śledzić rozgrywki elektroniczne w internecie. Do tego dochodzi brak większego utożsamiania się z walczącymi drużynami, a wręcz ich nieznajomość. Ogólny wynik pewnie byłby też dużo większy, gdyby mecze odbywały się w godzinach bardziej przychylnych naszej części świata, gdzie fanów Overwatch nie brakuje.

Dlatego też ani Blizzard, ani Disney nie potwierdzili, czy kolejne sezony OWL będą miały stałe miejsce w ramówkach ESPN i ABC, ale planowana większa ilość materiałów z sezonu drugiego ma szansę przełożyć się na lepszą oglądalność. Pomóc może również dywersyfikacja drużyn, nad czym już pracują organizatorzy ligi.