Counter-Strike to w lwiej części zmagania drużynowe, zaś w ostatnich latach na światowej scenie możemy zaobserwować coraz więcej drużyn, które porzucają krajową jednolitość na rzecz międzynarodowej mieszanki. W przeszłości jednak w CS-ie funkcjonowało nawet coś na wzór "drużyn narodowych" – w erze Global Offensive mieliśmy przecież The World Championships, zaś wcześniej, jeszcze w czasach sławetnej wersji 1.6, funkcjonowało European Nations Champions.

W 2006 roku polski zespół narodowy złożony w dużej mierze z członków Złotej Piątki dotarł do czołowej czwórki ENC, celem na rok kolejny było więc poprawienie tego rezultatu. Bardzo długo zanosiło się jednakże, że Biało-czerwoni mogą nie mieć na to szans, bo w pierwszej fazie zawodów przytrafiła im się zaskakująca porażka z o wiele niżej notowanymi Holendrami, przez którą Filip "NEO" Kubski i spółka do samego końca musieli drżeć o swój los, zaś decydujący miał być mecz z reprezentacją Rosji. – Po tym, jak PGS wygrał ESWC, byliśmy bardzo pewni, że bez problemu uda nam się wywalczyć miejsce na lanie. Należy jednak pamiętać, że będziemy grać przeciwko Rosji. Ci kolesie mają niesamowitego aima i dobrze ich znamy. Życzę im powodzenia i liczę, że czekać nas będzie ciekawe spotkanie – przyznał wówczas nieco zapomniany już dziś Adam "ruloN" Wiśniewski. I rzeczywiście pojedynek z ekipą ze wschodu Europy obfitował w emocje, ale tylko na pierwszej mapie, Trainie, który zakończył się wynikiem 21:17 na korzyść Polski. Z kolei Inferno to już pełna dominacja rodzimej ekipy, która na Inferno rozgromiła rywali aż 16:2.

Dzięki tej wygranej Polacy ostatecznie pojawili się na lanowych finałach European Nations Champions 2007, które rozgrywane były w Lipsku. Pierwszą przeszkodą Biało-czerwonych na drodze do końcowego sukcesu była Norwegia, w której wówczas grało kilku reprezentantów Meet Your Makers (co ciekawe, kilka miesięcy później NEO wraz z kolegami mieli dołączyć do tej organizacji). Po dość łatwej przeprawie Złota Piątka i reszta składu uporali się z oponentami wynikiem 16:9, mszcząc się tym samym za ubiegłoroczną porażkę. Następnie nasi rodacy podjęli Danię, w składzie której znajdowali się chociażby Danny "zonic" Sørensen czy Jonas "whiMp" Svendsen, czyli późniejsi członkowie legendarnego mTw, ale i oni nie mieli szans w starciu z nadwiślańską nawałnicą i polegli 6:16.

W wielkim finale polska reprezentacja trafiła zaś na Niemców, której trzon tworzyli gracze jednej z czołowych nad Renem drużyn, Teamu ALTERNATE. Zanosiło się na ciekawy pojedynek, tym bardziej, że nasi zachodni sąsiedzi do decydującego meczu weszli dopiero z drabinki przegranych z uwagi na wcześniejszą wpadkę z Duńczykami. O ile jednak teoretycznie można było oczekiwać, że losy wygranej ważyć się będą do ostatniej chwili, tak w praktyce Polacy przejechali się po swoich oponentach niczym drogowy walec. Spotkanie rozgrywane na Duscie 2 od pierwszej do ostatniej minuty miało bardzo jednostronny przebieg, zaś Navid "Kapio" Javadi nawet przez chwilę nie mogli mieć nadziei na korzystny rezultat. Ostatecznie starcie to zakończyło się wynikiem 16:4, który całkowicie oddawał skalę dominacji, jaka była udziałem Łukasza "LUqa" Wneka, Filipa "NEO" Kubskiego, Wiktora "TaZa" Wojtasa, Adama "ruloNa" Wiśniewskiego oraz Tomasza "SheeNa" Kacprzaka.

Co ciekawe, w kolejnych latach NEO, LUq i TaZ osiągnęli wspólnie jeszcze wiele znaczących sukcesów, ale mimo to sama reprezentacja Polski nigdy już nie sięgnęła po triumf w European Nations Champions. Najbliżej byłą w roku 2009, gdy stanęła na najniższym stopniu podium, zaś w 2008 i 2010 roku nie wyszła nawet z grupy. Dopiero wiele lat później podczas The World Championships 2015 Biało-czerwoni znowu pokazali swój potencjał i polegli dopiero w wielkim finale z mocarną wówczas Francją. Znamienne jest jednak to, że wówczas w drużynie narodowej nie znajdował się już żaden z członków Złotej Piątki.