Pierwszy mecz G2 Esports na Worlds 2018 już za nami. Niestety, zespół Marcina "Jankosa" Jankowskiego musiał uznać wyższość Bahçeşehir SuperMassive. Wciąż jednak ma duże szanse na finał play-in – o ile rzecz jasna równie niemiłej niespodzianki nie doświadczymy w późniejszym meczu G2 z Ascension Gaming.

G2 Esports 0:1 Bahçeşehir SuperMassive 

To spotkanie toczyło się w znacznie wolniejszym tempie, niż mecz EDG z Infinity. Pierwszą krew przelał Jankos po ganku na dolną aleję. Wkrótce po tym duet G2 pozbył się pierwszej wieży i reprezentanci Europy wyszli na nieznaczne prowadzenie. Jeszcze przed 20. minutą jednak SuperMassive wyrównało stan złota, a co więcej miało przewagę na mapie dzięki zniszczeniu wieży na midzie. Niewiele ponad dwie minuty później turecko-koreański skład z pomocą Rift Heralda dotarł aż do wieży przy inhibitorze. Nim upłynęło pół godziny gry na konto zespołu Furkana "Stomageda" Güngöra powędrował Baron i nad zawodnikami G2 Esports zgromadziły się czarne chmury. Chwilę później padły wszystkie inhibitory G2 i w 32. minucie po utracie Luki "Perkza" Perkovića podopieczni Fabiana "GrabbZa" Lehmanna musieli skapitulować.

W kolejnym meczu do walki staną Dire Wolves oraz Infinity Esports. Ekipa z północnej Ameryki Łacińskiej będzie chciała wymazać z pamięci porażkę z pierwszego dzisiejszego meczu, w którym poniosła sromotną klęskę. Transmisja z Worlds 2018 jest dostępna pod tym adresem. Po więcej informacji dotyczących tegorocznych Mistrzostw Świata zapraszamy do naszej relacji tekstowej.