Trzy miesiące temu światło dzienne ujrzały nieprzyjemne informacje dotyczące dyskryminacji kobiet w Riot Games. Firma, która stworzyła League of Legends, miała rzekomo pozwalać na traktowanie kobiet gorzej, niż pracowników płci męskiej. Dowody, które potwierdzały, iż tego typu sytuacje faktycznie miały miejsce, zebrała Cecilia D'Anastasio w swoim obszernym artykule opublikowanym na portalu kotaku.com. Dzięki publikacji D'Anastasio wiele kobiet, które miały styczność z Riot Games, postanowiło powiedzieć światu jak naprawdę wyglądała ich "przygoda" z firmą.
A ta na pewno nie należała do przyjemnych, bowiem z artykułu oraz zamieszczanych w mediach społecznościowych postów, jasno wynikało, że w Riot Games były przypadki napastowania seksualnego, szerzącej się toksyczności oraz nienawiści wobec kobiet, a także dyskryminacji płciowej na rozmowach kwalifikacyjnych. Nagłośniona przez media sprawa dość szybko jednak ucichła, a oprócz przeprosin ze strony Riot Games nie słyszeliśmy o żadnych konkretnych akcjach. Jak się jednak okazuje jedna z byłych oraz jedna z aktualnych pracownic postanowiły wejść na drogę prawną, pozywając Riot Games o dyskryminację płciową.
Pozew został złożony we wtorek w kalifornijskim sądzie i ma charakter sprawy z powództwa grupowego. Pozywające Riot Games, Melanie McCracken oraz Jessica Negron, twierdzą, że wielu kobietom w Riot Games odmówiono przyznanie równych wypłat, a ich kariera praktycznie stała w miejscu tylko ze względu na to, że nie są mężczyznami. Dodatkowo w Riot Games rzekomo miały miejsce przykre sytuacje, takie jak napastowanie seksualne, niewłaściwe postępowanie oraz uprzedzenia wobec kobiet.
W złożonym przez dwie pracownice pozwie możemy przeczytać, że sprawa ma na celu powstrzymanie Riot Games od tworzenia, zachęcania i utrzymywania środowiska pracy, które pozwala kobietom doświadczać dyskryminacji, napastowania oraz mszczenia się na podstawie płci. Więcej informacji na temat pozwu o dyskryminację płciową możecie przeczytać w języku angielskim pod tym adresem.