Cała gałąź gamingu rozwija się w takim tempie, że dziś peryferia dedykowane graczom nikogo już nie dziwią. Jedną z propozycji skierowanych właśnie do fanów elektronicznej rozgrywki wystosowało Lenovo, które wprowadziło na rynek klawiaturę Y Gaming Mechanical Switch Keyboard. Konkretnych rozmiarów czarno-czerwone monstrum zajmuje sporą część biurka, ale nie bez powodu – wyposażono je wszak m.in. w kilka klawiszy, których działanie możemy samodzielnie konfigurować. A to nie wszystko, ale o tym więcej we właściwej części recenzji.

Specyfikacja

  • Klawiatura mechaniczna
  • Wymiary: 530,8 x 230,8 x 28 mm
  • Waga: 1,55 kg
  • Rodzaj przełączników: Kailh Red
  • Połączenie: USB 2.0
  • Wejście mikrofonowe 3,5 mm, wyjście audio 3,5 mm
  • Kabel: 1,8 m w oplocie
  • Podpórka pod nadgarstki
  • Podświetlenie: RGB
  • Oprogramowanie: HyperX NGenuity
  • Odświeżanie: 1000 Hz
  • Cena: 200-500 zł

Budowa

Testowany model wykonano z czarnego, matowego tworzywa sztucznego – na głównej części obudowy jest on lekko chropowaty, zaś na klawiszach całkowicie gładki. Wyjątkami są tutaj spacja oraz podłączana podpórka pod nadgarstki, na których umieszczono wyczuwalne rowki zapobiegające poślizgom oraz zapewniające jednocześnie estetyczny wygląd. Całość sprawia solidne wrażenie, co ma jednak znaczący wpływ na wagę – klawiatura waży bowiem około 1,5 kilograma. W zamian otrzymujemy jednak produkt, który pewnie spoczywa na biurku – wpływ mają na to oczywiście również antypoślizgowe nakładki zastosowane na nóżkach, na których cały sprzęt się opiera.

Na szczycie klawiatury oraz po jej lewej stronie umieszczono w sumie dwadzieścia klawiszy funkcyjnych o różnym zastosowaniu. Te znajdujące się w prawym górnym rogu produktu odpowiadają za obsługę odtwarzacza muzyki – przyciski play, stop itp. Z pozycji klawiatury możemy jednak regulować również głośność całego systemu. W lewym górnym rogu umieszczono natomiast dwa klawisze odpowiadające za podświetlenie klawiatury – jeden z nich kontroluje natężenie światła pod przyciskami WASD oraz strzałkami, zaś drugi pod całą resztą. Obok znajdziemy także m.in. klawisze, za pomocą których można nagrać marko "w locie" oraz wyłączyć działanie przycisku Windows. Na lewej krawędzi znalazło się zaś sześć przycisków-skrótów, możliwych do zaprogramowania.

Wszystkie nakładki klawiszy wykonano z należytą starannością i prezentują się one schludnie. Przede wszystkim z uwagi na czarny lakier, który kontrastuje z bardziej chropowatą powierzchnią klawiatury. Co ciekawe, do produktu nie dołączono dodatkowych nakładek na klawisze, więc od samego początku skazani jesteśmy na te domyślnie wybrane przez producenta.

Do klawiatury producent dołączył także możliwą do zamontowania podpórkę pod nadgarstki, którą umieszcza się w specjalnych otworach w dolnej części produktu. Chociaż pokryto ją drobnymi rowkami (podobnie jak klawisz spacji), to całość jest przyjemna w dotyku, a trzymane na niej nadgarstki nie męczą się nawet po dłuższym użytkowaniu. Podpórkę wykonano z miękkiego, dość cienkiego materiału, ale została ona zaprojektowana w taki sposób, że o uginaniu się podczas korzystania nie może być mowy.

W tylnej części produktu umieszczono gruby, długi kabel, za pomocą którego klawiaturę można podłączyć do komputera. Główną wtyczką jest oczywiście USB 2.0, ale na tym nie koniec. Kabel rozdziela się bowiem w sumie na cztery przewody – poza wspomnianym 2.0 mamy tam również drugą wtyczkę USB, która uruchamia gniazdo znajdujące się na prawej krawędzi klawiatury. Ponadto otrzymujemy dostęp także do wtyczek jack, odpowiedzialnych za mikrofon oraz słuchawki. Po podpięciu ich do komputera uzyskujemy możliwość podłączania urządzeń audio bezpośrednio do klawiatury – odpowiednie wejścia także umieszczono po prawej stronie produktu.

Z kolei na spodzie produktu nie znajdziemy absolutnie nic, co by nas zaskoczyło – tak jak w większości klawiatur mamy tutaj gumowe, antypoślizgowe nakładki oraz rozkładane nóżki, które też w takowe nakładki wyposażono. Ponadto otwory przeznaczone do montażu omawianej wcześniej podpórki na nadgarstki.

Oprogramowanie

Co ciekawe, aby w ogóle dowiedzieć się o oprogramowaniu, musimy zagłębić się w instrukcję, która nie została przygotowana w języku polskim. To właśnie w niej możemy przeczytać, że na stronie producenta znajduje się odpowiedni software, za pomocą którego możemy m.in. nagrać makro. Sam program ma dość archaiczny wygląd i nie pozwala na zbyt wiele. Główna funkcjonalność przygotowanego przez producenta oprogramowania ogranicza się do przypisywania określonych zadań pod klawisze od G1 do G6 oraz do nagrywania i edytowania makr w trzech różnych profilach. No i na koniec bardzo ograniczone możliwości  edycji podświetlenia loga Y umieszczonego na szczycie produktu. Nie ma co tu kryć – szału nie ma.

Wrażenia z użytkowania

Klawiatura od samego początku sprawiała bardzo solidne wrażenie i taka też była. Nie ma co tu kryć, że sprzęt przygotowano głównie z myślą o grach i tutaj sprawdza się on idealnie. Z uwagi na zastosowanie czerwonych przełączników wszystkie klawisze chodzą bardzo lekko i do ich wciśnięcia nie jest potrzebna duża siła, co będzie nieocenione podczas dynamicznej rozgrywki. Odmiennego zdania mogą być natomiast osoby, które chciałby wykorzystywać ową klawiaturę również do pracy – dla kogoś przyzwyczajonego do przełączników niebieskich lub też brązowych pisanie za pomocą Y Gaming Mechanical Switch Keyboard nie należy do najprzyjemniejszych i wymaga wprawy, a i po czasie można mieć z tym problem.

Wracając jeszcze do ogólnych wrażeń estetycznych – całość zaprojektowano w sposób dość interesujący, chociaż trudno nie zauważyć, że klawisze G1-G6 zostały umieszczone dość daleko od właściwej części klawiatury, przez co korzystanie z nich może być momentami uporczywe. Wiele do życzenia pozostawia także działanie przełączników – nie jestem pewny czy to kwestia testowanego przeze mnie egzemplarza, ale część klawiszy, zwłaszcza spacja, skrzypiała niemiłosiernie, co w późnych godzinach nocnych, gdy domownicy już spali, było średnio przyjemnym doznaniem. Z tego powodu nieco na znaczeniu traciła inna domyślna cecha samego produktu, czyli fakt brak głośnych kliknięć podczas naciskania przycisków.

Złego słowa nie mogę za to powiedzieć na temat samego komfortu użytkowania. Dzięki podpórce pod nadgarstki ręce męczyły się o wiele mniej nawet przy dłuższych sesjach. Swoje zadanie spełniały też wejścia audio na słuchawki, co docenią zwłaszcza osoby, których słuchawki nie mają dostatecznie długich kabli, by dało się z nich wygodnie korzystać. Ciekawym urozmaiceniem jest też dodatkowy port USB – jeżeli nie macie żadnego z przodu obudowy komputera, to obecność takowego ucieszy was szczególnie.

Całość utrzymano w bardzo stonowanej kolorystyce. Sama klawiatura jest w pełni czarna, zaś zastosowane w niej podświetlenie czerwone. Na czerwono jarzy się wielki symbol Y, na czerwono świecą się także same klawisze i wszystkie umieszczone na produkcie diody. I jest to jedyny kolor, jaki uzyskamy – producent nie zdecydował się umożliwić jego zmiany (możemy określić tylko natężenie barw w pięciostopniowej skali), co ma swoje plusy, jak i minusy, ale zapewne wynika z próby spójnego wykreowania  marki całej serii.

Podsumowanie

Osoby, które szukają klawiatury przeznaczonej do gier, nie powinny być zawiedzione. Lenovo Y Gaming Mechanical Switch Keyboard powinno spokojnie sprawdzić się w większości sytuacji i testów, na jakie możemy ten sprzęt wystawić, a i sama cena wydaje się być atrakcyjna. Jeżeli ktoś jednak potrzebuje czegoś, na czym będzie jednocześnie w stanie wygodnie i sprawnie pracować, to warto byłoby jednak przemyśleć potencjalny zakup i skierować swoją uwagę w stronę innych produktów.