Po głośnym transferze Rasmusa "Capsa" Winthera do G2 Esports, sama organizacja oraz Luka "Perkz" Perković byli przez wielu oskarżani o tzw. poaching, czyli namawianie gracza do przejścia do innej formacji, kiedy jeszcze jest pod kontraktem. Wydawało się, że zarówno Chorwat, jak i organizacja Ocelote'a mogli mieć duże problemy igroziło im kilkumiesięczne zawieszenie. Oficjalne stanowisko Riotu brzmi jednak tak:

Do tego czasu League Office nie otrzymało żadnych formalnych skarg od drużyn z LEC

Oznacza to, że gracz i organizacja mogą czuć się bezpiecznie. Okazuje się, że żadnego zagrożenia być nie mogło, ponieważ według Riot Games, Caps oraz Fnatic 9 listopada podpisali deklarację, która miała na celu zezwolić graczowi na poszukiwanie nowych opcji. Oznacza to, że mimo bycia pod kontraktem, mógł rozmawiać z innymi drużynami czy graczami na temat transferu. Pierwsza plotka mówiąca o Duńczyku w G2 pojawiła się 20 listopada na ESPN, co wskazuje na to, że wszystkie działania ze strony tejże organizacji wydają się być w pełni zgodne z regulaminem.

Mimo tego, że w pierwszych dniach sytuacja Perkza i G2 wydawała się być dosyć poważna, to niedługo potem plotki ucichły. Pierwszym potwierdzeniem tego, że Perkza i G2 zobaczymy w przyszłym sezonie LEC były słowa właściciela Fnatic mówiące o braku skargi z ich strony. Dzisiaj możemy być już pewni, że będziemy mieli przyjemność oglądać półfinalistów Mistrzostw Świata w nadchodzących rozgrywkach.