Na początku sierpnia ubiegłego roku Janko "YNk" Paunović został zaprezentowany jako nowy trener MIBR. Serb od wielu lat był częścią społeczności CS:GO, choć dotąd mogliśmy go śledzić tylko w roli zawodnika oraz eksperta anglojęzycznych transmisji.

W swoim debiucie trenerskim 26-latek mógł cieszyć się z triumfu w światowych finałach ZOTAC Cup Masters, ale w kolejnych tygodniach MIBR nie nawiązało już do tamtego sukcesu. Wraz z końcem roku zespół zdecydował się ponownie obrać w pełni brazylijski kierunek, w związku z czym Paunovića zastąpił Wilton "zews" Prado. Bałkański szkoleniowiec wolny czas wykorzystał na rozmowę z portalem HLTV.org, w której szeroko przeanalizował kilka ostatnich miesięcy.

– Uważam, że pod względem wyników na pewno był to rozczarowujący okres. Dołączając do ekipy oczekiwałem od siebie więcej. Myślałem, że posiadamy wszystkie składniki potrzebne do uczynienia tej drużyny jedną z najlepszych – przyznał Serb, który zauważył jednak kilka pozytywów wynikających z jego ciężkiej pracy: – Jeśli spojrzy się obiektywnie, to zespół grał lepiej niż w pierwszej połowie roku. Niektóre rezultaty i pozycje w rankingu trochę to odzwierciedlają. Mogliśmy wygrać niektóre z tych turniejów. (...) Z pewnością jestem zawiedziony, ale nie sądzę, by była to ogromna klęska – dodał.

YNk odniósł się także do ciągle powracającego problemu komunikacji w międzynarodowej ekipie: – Kłopoty z komunikacją na pewno się pojawiały, ale moim zdaniem to nie przez nie przegraliśmy niektóre z tych spotkań czy też nie graliśmy lepiej – zaznaczył. Pod sam koniec rozmowy Serb ujawnił także, iż mimo przeciętnych rezultatów decyzja Brazylijczyków o zmianach była dla niego sporą niespodzianką: – Myślałem, że się dogadujemy. Przez cały ten czas dawałem z siebie wszystko, by pomóc drużynie w każdy możliwy sposób. Takie wieści znikąd, nikt mnie nawet nie ostrzegł, to nie jest coś... Tam skąd pochodzę, takie rzeczy załatwia się trochę inaczej. Myślę, że biorąc pod uwagę jak dużo pracy włożyliśmy i jak blisko współpracowałem z niektórymi graczami, to cała sytuacja mogła zostać załatwiona trochę lepiej. Oczekiwałem od nich trochę więcej w tym aspekcie. Nie chowam jednak urazy. W końcu to tylko biznes – zakończył Serb.

Mimo niepowodzenia YNk nie spisuje swojej kariery trenerskiej na straty. 26-latek zamierza ponownie spróbować swoich sił w innej formacji, choć nie wyklucza, iż w przyszłości wróci jeszcze do pracy podczas transmisji z wszelakich turniejów.

Pełny tekst portalu HLTV.org znaleźć można tutaj.