Pierwszy tydzień LEC pełen był niesamowitych zagrań oraz pasjonujących meczów. Niektórzy zawodnicy prezentowali się lepiej, inni gorzej, natomiast dzisiaj przedstawiam najlepszą piątkę minionej kolejki.

Andrei "Odoamne" Pascu – góra

Ta pozycja była najcięższym wyborem spośród wszystkich pięciu. Ciężko było zdecydować mi się na którekolwiek z toplanerów G2 czy Misfits, bo uważam, że stać ich na dużo więcej. Tymczasem Odoamne bez większych problemów wygrał swoją linię w pierwszym spotkaniu, w którym grał Kennenem. Mimo że w środkowej fazie gry kilka razy musiał oglądać szary ekran, to i tak miał spory wpływ na zwycięstwo swojej drużyny. I chociaż w drugim meczu stanął naprzeciwko samego Martina "Wundera" Hansena, to nie poradził sobie tak źle. Można wręcz powiedzieć, że nie przegrałby tej linii gdyby nie to, że kontrola na całej mapie została już utracona przez jego kompanów.

Marcin "Jankos" Jankowski – dżungla

Uważam, że ten wybór jest oczywisty i niezaprzeczalny. Nikt inny nie zagrał w dżungli takich dobrych dwóch gier, jak polski dżungler. Co prawda, nie stało przed nim ogromne wyzwanie, bo klikanie "R" po szóstym poziomie Karthusem do najcięższych zadań nie należy. Jankowski nie popełnił jednak żadnego błędu, który mógł w jakikolwiek sposób przyczynić się do porażki drużyny. Jego umiejętności ostateczne były rzucane w dobrych momentach, a sama postać była całkiem silna, dzięki dobrej farmie w dżungli. Jeśli Jankos dalej będzie grał tak rozsądnie, to możemy spodziewać się bardzo dobrych rezultatów ze strony G2 Esports.

Rasmus "Caps" Winther – środek

Podobnie jak w przypadku Jankosa. Nie ma aspektu gry, w którym mógłbym Capsowi cokolwiek zarzucić po pierwszym tygodniu. W obydwu rozgrywkach mid był bez większych problemów wygrywany. Caps także nie popełnił żadnego znaczącego błędu, a jego gra Jaycem była po prostu wyśmienita. Wraz z Luką "Perkzem" Perkoviciem zadawali tak potężne ilości obrażeń, że przeciwnicy znikali w mgnieniu oka. Mam przeczucie, że 19-latek będzie pojawiał się często w rankingach najlepszych midlanerów, ponieważ po przejściu Perkza na dolną alejkę jest bezsprzecznie najlepszym midlanerem w Europie.

Luka "Perkz" Perković – dół

Tutaj wybór nie był już tak oczywisty, bo zastanawiałem się także nad Stevenem "Hans samą" Livem, który również zaliczył dwie wspaniałe rozgrywki. Mój wybór padł na Chorwata głównie dlatego, że był to jego pierwszy tydzień w roli botlanera. Mimo że w pierwszym meczu na samej linii nie spisał się wyśmienicie, to i tak zniszczył rywali w późniejszej fazie gry. Warto wspomnieć że grał on wtedy przeciwko Dravenowi i Morganie, czyli krótko mówiąc, nie miał łatwego zadania jako Zoe. Dzień później udowodnił wszystkim, że strzelcami też jest w stanie zaskoczyć. Grając Kai'Są Perkz szybko wypracował sobie znaczącą przewagę, którą sukcesywnie powiększał. Pozwoliło to na bardzo łatwe zwycięstwo.

Kang "Gorilla" Beom-hyeon – wsparcie

To, co wyprawia ten człowiek, jest po prostu niesamowite. Doskonale widać, że był on topowym supportem w najlepszej lidze świata. Kreuje wspaniałe sytuacje zarówno dla Hans samy, jak i całej drużyny. Idealne inicjacje oraz protekcja swoich carry to coś, co ten gracz potrafi robić najlepiej w całej Europie i udowodnił to w poprzednich dwóch grach. Gorilla robił wszystko, co w jego mocy, żeby francuski marksman mógł wysunąć się na tak ogromne prowadzenie w tych rozgrywkach. W dużej mierze to dzięki Koreańczykowi Misfits wygląda na jedną z głównych sił Europy. Wydaje mi się, że podobnie jak w przypadku Capsa, zagości on w rankingu najlepszych graczy na swojej pozycji na zdecydowanie dłużej.


Najlepsza piątka LEC będzie pojawiała się co tydzień w poniedziałki. Zapraszamy także do zapoznania się z rozczarowaniami i zaskoczeniami minionej kolejki.

Wszystkie wykorzystane w artykule zdjęcia należą do Riot Games.