Rasmus "Caps" Winther aż trzy razy znalazł się w najlepszej piątce League of Legends Championship. Duńczyk jest bez wątpienia niesamowicie utalentowanym graczem, jednakże ostatnie dwa spotkania w jego wykonaniu były, lekko mówiąc, przeciętne. Juš "Crownshot" Marušič po raz pierwszy od początku sezonu był w stanie zagrać wręcz idealne mecze, dlatego zdecydowałem się go umieścić jako pozytywną niespodziankę tej kolejki.

Zaskoczenie tygodnia

Juš "Crownshot" Marušič

Zazwyczaj staram się unikać umieszczania tego samego gracza w najlepszej piątce oraz zaskoczeniu tygodnia, jednakże w tym przypadku Crownshotowi się po prostu należało. W poprzednich tygodniach byłemu zawodnikowi MAD Lions nie szło najlepiej. Zdarzały mu się takie występy, jak np. 0/5 Sivir czy 1/3 Ezrealem i Cassiopeią. Zawodnik ten na pewno nie był zaliczany do czołowych europejskich botlanerów, tymczasem w meczu z Teamem Vitality rzeczywiście pokazał co potrafi. Amadeu "Attila" Carvalho oraz Jakub "Jactroll" Skurzyński nie mieli nic do powiedzenia w starciu z dolną alejką SK Gaming, a liczne błędy tylko pogorszyły sytuację. W starciu z Fnatic Martin "Rekkles" Larrson otrzymał dosyć duży zastrzyk złota po ustrzeleniu pierwszej krwi, przez co Słoweniec znalazł się w dość trudnej sytuacji. Mimo to nie pozwolił botlanerowi Fnatic się rozpędzić, dzięki czemu jego ekipa zdołała wygrać mecz.

Rozczarowanie tygodnia

Rasmus "Caps" Winther

Szczerze mówiąc, po pierwszych kolejkach nie spodziewałem się, że kiedykolwiek umieszczę tutaj jakiegokolwiek gracza G2 Esports. Tymczasem okazało się, że Rasmus "Caps" Winther nie jest tak stabilny, jak mogło się wydawać. Ten tydzień w jego wykonaniu był po prostu tragiczny. W meczu z Misfits mimo całkowitej dominacji jego drużyny nad przeciwnikami, Winther nie potrafił wypracować sobie znaczącej przewagi nad przeciwnym midlanerem. To starcie zostało jednak z łatwością wygrane przez ekipę duńskiego midlanera, dlatego mało kto zwrócił uwagę na jego przeciętną dyspozycję. Dużo gorzej było dzień później, kiedy wicemistrz świata musiał mierzyć się z Erlendem "Nukeduckiem" Vatevik Holmem, który go wręcz zniszczył. To prawda, Zed jest sporo mocniejszy od Cassiopei we wcześniejszych fazach gry, jednakże Capsowi po prostu nic nie wychodziło. To on był jednym z głównych czynników przez które G2 przegrało.


Największe zaskoczenia i rozczarowania będą pojawiały się po każdej kolejce LEC.

fot. Riot Games