Przed rozpoczęciem tego tygodnia League of Legends European Championship dotarła do nas wiadomość, że Daniele "Jiizuke" di Mauro nie będzie mógł zagrać z powodów zdrowotnych. W fantastyczny sposób zastąpił go Lucas "Saken" Fayard, który w pojedynku z Misfits dał sobie radę na weterana europejskiej Ligi Legend, czyli Fabiana "Febivena" Diepstratena. Dużo gorzej zaprezentował się za to Luka "Perkz" Perković, który był głównym winowajcą porażki G2 Esports.
Zaskoczenie tygodnia
Lucas "Saken" Fayard |
Na młodym Francuzie przed rozpoczęciem tego tygodnia ciążyła ogromna presja. Jego wejście do składu nie było bowiem spowodowane słabymi występami Jiizuke, tylko jego problemami zdrowotnymi. Saken zdołał sobie jednak z tym wszystkim poradzić i w konfrontacji z Febivenem wcale nie wyglądał na gracza, który pierwszy raz wyszedł na berlińską scenę. Bardzo dobrze rozgrywał wczesną fazę gry, a później wspaniale radził sobie na split-pushu. Gdy Misfits postanowiło posłać dwóch rywali po Francuza, ten zdołał przetrwać atak, a na dodatek zabić jednego z nich. To zagranie było kluczowe dla losów spotkania, bowiem chwilę po nim Vitality bez większych problemów zgarnęło Nashora i zakończyło rozgrywkę. Drugi mecz co prawda został przegrany przez Pszczoły, jednakże Saken i tak zagrał w nim naprawdę przyzwoicie.
Rozczarowanie tygodnia
Luka "Perkz" Perković |
Mimo że statystyki Perkza z tego tygodnia prezentują się całkiem znośnie, to w rzeczywistości był on najsłabszym punktem swojej drużyny. Pojedynek z Rogue nie był tragiczny w jego wykonaniu, ale w zasadzie całą robotę "odwalili" jego kompani. 20-latek co prawda nie musiał się wtedy zbytnio wysilać, ale tak czy inaczej uzyskał niezłe KDA wynoszące 7. Został on przeze mnie wybrany jako rozczarowanie tygodnia zwłaszcza z powodu drugiego spotkania, które zostało przez G2 Esports przegrane mimo przewagi ośmiu tysięcy złota. Powrót SK Gaming rozpoczął się od wyłapania Perkza w okolicach dolnej alei. Błąd Chorwata życiem przypłacił wtedy co prawda Mikyx, ale liderzy LEC musieli lekko przyhamować swój push i dali więcej miejsca na mapie swoim rywalom. Kilka minut później botlaner G2 ponownie znalazł się tam, gdzie nie powinno go być i tym razem to on musiał oglądać szary ekran. Oskar "Selfmade" Boderek i koledzy zgarnęli dzięki temu Nashora i po kolejnej udanej walce wygrali rozgrywkę.
Największe zaskoczenia i rozczarowania będą pojawiały się po każdej kolejce LEC.
fot. Riot Games