Dotychczasowe Majory sezonu 2018/2019 Dota Pro Circuit kończyły się batalią Virtus.pro z Teamem Secret o mistrzostwo. Inaczej będzie podczas trzeciego Majora tej odsłony DPC, czyli CORSAIR DreamLeague Season 11. Zespół Michała "Nishy" Jankowskiego nie tylko nie zagra w wielkim finale turnieju, ale nawet nie zajmie miejsca na podium.
Pogromcą marzeń formacji naszego rodaka było – a jakże! – Virtus.pro. Alexei "Solo" Berezin i koledzy zmierzyli się z Secret w ramach czwartej rundy drabinki przegranych. Dość niespodziewanie obaj triumfatorzy dotychczasowych Majorów spadli do tejże drabinki już w swoich pierwszych meczach play-offów, nawet mimo awansu z pierwszego miejsca ze swoich grup. Żadna z formacji nie złożyła jednak broni i obie awansowały do samego półfinału, choć to Secret radziło sobie znacznie lepiej na drodze do niego.
Wcześniejsze rezultaty nie miały jednak większego znaczenia wraz z momentem rozpoczęcia bezpośredniego starcia. I choć to ostatecznie zwyciężyła rosyjsko-ukraińska piątka, Secret po raz kolejny pokazało wolę walki i do rozstrzygnięcia potrzeba było wszystkich trzech starć w ramach Bo3. Ambitna postawa nie zawsze jednak wystarczy – po rozstrzygającej, 37-minutowej potyczce to Virtusi mogli cieszyć się z awansu do finału drabinki przegranych.
To jeszcze nie koniec emocji na dzisiaj. Właśnie trwa finał drabinki wygranych, w którym walczą pogromcy Secret i Virtus.pro w pierwszej rundzie play-offów – ViCi Gaming oraz Fnatic. To spotkanie możecie obejrzeć pod tym adresem.