Poznaliśmy ostatniego półfinalistę play-offów wiosennej rundy League of Legends Championship Series 2019. Minionej nocy w szranki o miejsce w półfinałach LCS stanęli reprezentanci TSM-u oraz Echo Fox. Nie doczekaliśmy się jednak żadnej niespodzianki, bo koniec końców po czterech naprawdę emocjonujących mapach ze sceny z tarczą zszedł TSM.

TSM tsm logo 3:1 Echo Fox

TSM nie mógł sobie wyobrazić lepszego startu pierwszego pojedynku serii. Sergen "Broken Blade" Çelik i Matthew "Akaadian" Higginbotham w rewelacyjny sposób zwyciężyli oponentów na górnej alejce i zgarnęli dwie eliminacje na swoje konto. Wydawać mogło się, że Echo Fox nie będzie w stanie odpowiedzieć, ale podopieczni Thomasa "Thinkcarda" Slotkina narzucili niesamowicie szybkie tempo swoim rywalom i zaczęli dominować na Summoner's Rift. TSM nie dawał za wygraną i nawet po utracie dwóch Baronów walczył jak równy z równym, jednakże w decydującej walce drużynowej musiał uznać wyższość oponentów i pogodzić się z porażką.

W drugim starciu ewidentnie mogliśmy zauważyć, że TSM przeanalizował popełnione przez siebie w błędy. Akaadian i jego kompani błyskawicznie wyszli na prowadzenie, wygrywając walkę przy smoku i nie zamierzali zwalniać tempa nawet na chwilę. Wszelkie próby odrobienia strat ze strony Echo Fox były momentalnie przerywane przez TSM, przez co przepaść w złocie dzieląca oba zespoły jeszcze bardziej się powiększała. Koniec końców TSM zdołał zgładzić fioletowego stwora i ruszył w kierunku bazy rywala, bez najmniejszego problemu niszcząc wszystko, co spotkał na swojej drodze.

Po krótkiej przerwie Echo Fox zaprezentowało o wiele lepszą wczesną fazę rozgrywki, bowiem tym razem przynajmniej było w stanie w jakikolwiek sposób postawić opór rywalom. Nie musieliśmy jednak długo czekać, aby TSM przejął kontrolę na mapie i zaczął dyktować warunki Lisom. A tak stało się w okolicach 24. minuty spotkania, gdyż wtedy Soren "Bjergsen" Bjerg i reszta zniszczyli przeciwników w walce drużynowej i zgarnęli Nashora. Od tamtego momentu oglądaliśmy już tylko kolejne upadające struktury Echo Fox.

W ostatniej potyczce kolejny raz TSM pokazał o niebo lepsze makro od Echo Fox w początkowych minutach. Zespół Broken Blade'a znów nie dał swoim oponentom zbyt dużego pola do manewru i wydawało się, że kolejny raz po prostu ich zdeklasuje. Mimo wszystko Echo Fox tym razem zagrało nieco lepiej niż w poprzednich starciach i momentami potrafiło zagrozić graczom Andy'ego Dinha, ale ostatecznie po wielu chaotycznych walkach TSM postanowił chwycić byka za rogi i zgarnął zarówno Starszego Smoka, jak i Barona Nashora. Bezradne Echo Fox mogło tylko przyglądać się upadającym budowlom i pogodzić się z faktem, że nie zagra w półfinałach LCS.

Zgodnie z panującymi w LCS zasadami Team Liquid miał prawo wybrać sobie przeciwnika, z którym zmierzy się w rozgrywanym w najbliższy weekend półfinale. Ostatecznie ekipa Yilianga "Doublelifta" Penga zdecydowała się zagrać przeciwko FlyQuest, dlatego też TSM będzie musiał podjąć walkę z Cloud9. Po więcej informacji dotyczących północnoamerykańskich rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej: